Stymulacja wzrostu korzeni – hydrotropizm i jego wykorzystanie w ogrodnictwie
23 marca, 2022Ogród owocowo-warzywny na balkonie
3 kwietnia, 2022Produkcja własnej rozsady papryki w domu
Jeżeli nasze mieszkania lub domy mają okna od strony południowej (z większym bądź mniejszym nachyleniem na wschód lub zachód) to zapewne nadają się do uprawy roślin ciepło i światłolubnych. Mogą też sprawdzić się przy uprawie sadzonek różnych warzyw i kwiatów, które wiosną trafią na balkon/taras bądź do ogrodu. Siewy własnych warzyw to wspaniała przygoda, ale też doznanie tego, czego nie oferuje przemysł rolno-spożywczy. Większości odmian uprawianych w ogrodach hobbystycznych nie da się kupić w marketach. O tym, że warto uprawiać własne warzywa z własnych siewów piszemy TUTAJ.
Siewami i produkcją własnej sadzonki warto się zajmować, ale nie każdy ma takie warunki. Niekiedy trzeba wspomóc się specjalnym doświetleniem. Mało kto ma dostęp do ogrzewanych szklarni, inspektów czy ogrodów zimowych, w których od zimy można siać i sadzić roślinki. Domy i mieszkania i obecne tam parapety okienne nigdy nie zastąpią profesjonalnych szklarni, ale mimo wszystko jak są dobrze doświetlone dają dobre efekty w postaci ładnej sadzonki - krępej, dobrze rozgałęzionej, dobrze ukorzenionej i zdrowej.
Przykładem warzywa, które coraz częściej wysiewa się w domach jest papryka. Bogactwo odmian krajowych i zagranicznych jest przeogromne. Około 90% takich odmian jest nie do kupienia w marketach. W nich są głównie odmiany do produkcji wielkotowarowej. Hobbyści w dużej mierze korzystają z odmian niszowych.
DIONP od wielu lat sieje i tworzy rozsadę papryki tak odmian niszowych, jak również profesjonalnych. Uprawa jest prosta, ale papryka to roślina wymagająca. Na przykładzie roku 2021 w osobnym materiale opisaliśmy jak uprawiamy paprykę - materiał dostępny TUTAJ. Staramy się doskonalić sztukę uprawy tych roślin, korzystając z tego co dostarcza nam przemysł ogrodniczy - nowe nawozy, biostymulatory itp. Każy sam z czasem osiąga swój warsztat pracy, bo najlepszą szkołą jest nauka na błędach. Z tego choćby powodu znając ograniczenia własne, nie siejemy papryk w styczniu i na początku lutego - w warunkach domowych trudno było przy tak wczesnych siewach uzyskać ładną sadzonkę.
Kiedy i jak pikować paprykę w domu? - tworzymy własną rozsadę
Pikujemy paprykę z własnego siewu
Przy uprawie papryki w warunkach domowych pojawia się wiele pytań jak stworzyć dobrą sadzonkę. Dobrej jakości materiał siewny to podstawa. Oprócz tego, że nie należy się spieszyć z siewami, gdy nie ma się warunków lokalowych (piszemy o tym TUTAJ), to warto zwrócić uwagę na wybór dobrej gleby do siewu i sadzenia (żyzna, przepuszczalna, ograniczająca na etapie sadzonek konieczności dodatkowego nawożenia), odpowiednio dużych doniczek, odpowiedniej pielęgnacji sadzonek, w tym regularalnego podlewania (stymulujące zjawisko hydrotropizmu u korzeni o czym piszemy TUTAJ). Do tego ważne jest miejsce ustawienia sadzonek (dobrze doświetlone i ciepłe - papryka wymaga wysokich temperatur), które dodatkowo nie powinno powodować wzajemnej konkurencji sadzonek choćby o światło. Bardzo ważnym zabiegiem jest też pikowanie roślin czyli ich przesadzanie. Ponieważ zagadnienie pikowania generuje różne pytania, w tym materiale o nim krótko piszemy i pokazujemy jak to DIONP robi na przykładzie własnych sadzonek - filmy dostępne obok.
Po co pikować młode rośliny papryk?
Pikowanie czyli przesadzanie młodych roślinek papryki to zabieg polegający na przesadzeniu roślin wyrosłych w miejscu siewu do nowej, większej doniczki, zwykle wypełnionej nową ziemią ogrodniczą (zalecane). Zabieg ten ma na celu rozdzielić roślinki znajdujące się na tacy siewnej od siebie, tak żeby nie konkurowały ze sobą o miejsce, wodę, składniki odżywcze, a zwłaszcza światło. Z tego też powodu nie zaleca się gęstych siewów papryki. Nasiona są na tyle duże, że już je siejąc trzeba zachować dystans conajmniej 2 cm jednego nasiona od drugiego.
Dzięki pikowaniu roślina dostaje "impuls" do rozwoju. Choć jest to dla niej działanie stresujące, to młode rośliny szybko się regenerują po tym zabiegu. Pikowanie to wyciągnięcie całej rośliny z miejsca siewu i przeniesienie jej do nowego pojemnika, w którym, będzie kontynuowała wzrost. Nowe otoczenie połączone z naruszeniem korzeni sprawi, że roślinka na nowym stanowisku szybko się zregeneruje i rozwinie mocniejsze korzenie.
W praktyce hobbystycznej wykonuje się zwykle jedno lub dwa pikowania roślin. Są takie osoby, które pomijają pikowanie całkowicie czyli do dużej doniczki wysiewają po 1 nasionku i w niej roślina rośnie aż do wsadzenia w grunt. Osobiście polecalibyśmy jednak pikowanie, gdyż to działanie stymuluje roślinę do wzrostu. Są jednak osoby, które polecają wykonanie dwóch, a nawet trzech pikowań papryk, za każdym razem zwiększając rozmiar doniczki. Osobiście tego nie robimy tyle razy, gdyż uważamy, że 1-2 pikowania są wystarczające i sprawdziliśmy to w ciągu kilku lat. Mało tego, nie każda odmianę pikujemy dwa razy. Te wolniej rosnące zwykle tylko raz pikujemy i w większości przypadków są to odmiany późne, głównie papryczki ostrej (chilli) zagranicznego pochodzenia. Dwa pikowania stosujemy zwykle przy odmianach szybko rosnących, głównie u papryki słodkiej.
Dobrać doniczkę do liczby pikowań i tempa rozwoju roślin
To czy wystarczy jedno czy dwa pikowania to decyzja należąca do nas - od tego uzależnijmy wielkość doniczki do której wsadzamy pojedynczo roślinki. Przy dwóch pikowaniach na początek wystarczą doniczki o średnicy 6-9 cm, ale później ponownie je przepikowujemy do większych o średnicy powyżej 10 cm. Gdy wykonujemy tylko jedno przesadzanie, to od razu lepiej wybrać większą doniczkę.
Średnica średnicą doniczki, ale ważna jest też jej wysokość - najlepiej, aby miała ona powyżej 6 cm wysokości i zwiększała się wraz ze średnicą doniczki. Wysokość doniczki ma wpływ na pojemność gleby, zasobność jej w wodę, powietrze i składniki pokarmowe, a to wpływa na to jak się będzie rozwijał system korzeniowy i nadziemne organy rośliny. Zbyt mała doniczka do zbyt dużej rośliny to ryzyko szybkiego przesychania podłoża, żółknięcia rośliny i więdnięcia, a zwłaszcza wyczerpania składników pokarmowych.
Jesteśmy jako DIONP zwolennikami podlewania tworzonej rozsady od dołu, czyli wodę wlewamy do specjalnych kuwet w których stoją doniczki. Woda podsiąkając przez otwory na ich spodzie wnika do wnętrza od dołu i nawadnia całość, w tym stymuluje rozrost korzeni. Dodatkowo w ten sposób podlewania nie powoduje tzw. efektu soczeki, które ma niekiedy miejsce przy podlewaniu z góry. Efekt ten polega na uszkadzaniu tkanek rośliny przez wzrost temperatury na skutek padania promieni słonecznych na krople obecne na roślinach. Działają one wówczas jak lupa powiększająca i koncentrując wiązkę światła niszcza tkanki liści. Z tego powodu nie podlewa, ani nie zrasza się roślin w trakcie dnia, gdy mocno świeci słońce, a przy uprawie okiennej jest to często spotykane.
Gdy nasze okno nie daje zbyt dużo światła to sadzonki mogą się wyginać w jego kierunku, tworząc długie i wiotkie łodygi. Jest to niepożądane zjawisko. Aby mu zaradzić to można owszem stosować dodatkowe doświetlanie specjalnymi lampami, ale zeby unikac kosztów, to wystarczy regularnie obracać doniczki, aby z każdej strony otrzymywały "dawkę" światła słonecznego od strony okiennej. Nie nalezy też roślin trzymać w scisku, co wywołuje efekt konkurencji o światło - tak jak w lesie drzewa wybijają do góry w poszukiwaniu światła, tak namiastka tego zjawiska może mieć miejsce na oknie, gdy doniczki z roślinkami nie są rozstawione w odpowiedniej odległości od siebie. Tworząc zatem rozsadę w domu, trzeba się liczyć z tym, że będziemy potrzebować sporo miejsca na parapecie lub tuż przy nim.
Kiedy pikować rośliny?
Nie da się podać dokładnego dnia pikowania, gdyż termin ten zależy od daty siewu, warunków uprawy, ale także i od wczesności wysianej odmiany. Te wczesne rosną szybciej od tych późniejszych. Przy pikowaniu bierze się zwykle pod uwagę to, ile liści już roślinka rozwinęła, ale też to, czy rosnące rośliny obok niej już działają na nią konkurencyjnie.
Pierwsze pikowanie przeprowadza się zwykle gdy rośliny mają w pełni wyrośnięte 2-3 właściwe (i więcej), co może przypadać w marcu, a czasami na początku kwietnia. Trzeba tu pamiętać, że dwa pierwsze liście (wąskie i długie) jakie wytwarza roślina po kiełkowaniu to tzw. liścienie. na tym etapie nie powinno się roślin pikować. Trzeba poczekać aż nad nimi wyrosną conajmniej dwa kolejne liście w pełni wyrośnięte. Są to tzw. liście właściwe i to je się dopiero liczy. Oczywiście, jeżeli rośliny na tacy siewnej mają dużo miejsca i nie konkurują, to pierwsze pikowanie niektórzy wykonują jak te rośliny mają 4-5 liści.
Drugie pikowanie (jeżeli widzimy intensywny wzrost roślin) przeprowadza się zwykle od fazy 6-8 liścia, co może przypadać w marcu lub kwietniu. Osobiście pikowania w maju nie przeprowadzamy już. Maj jest u nas okresem, gdy rośliny mają się wzmocnic i ładnie rozrosnąć, aby łatwiej przeszły proces hartowania (o nim piszemy TUTAJ) celem dobrego zaadaptowania się w miejscu docelowej uprawy, gdy minie ryzyko przymrozków.
Jak pikować?
Zasada jest prosta - roślinę wyciągamy z korzeniami z miejsca w którym je wysiano i przenosimy do większej doniczki, w której robimy otwór, a roślinkę umieszczamy na takiej głębokości na której wczesniej rosła. Nie zagłębiajmy zbyt łodygi w glebie, bo w odróżnieniu od pomidora, papryka nie lubi przysypywania łodyg. W tych miejscach mogą się później rozwinąć choroby grzybowe. O ile młode roślinki papryki mając nawet silnie ograniczone korzonki zwykle się ładnie zregenerują i szybko, tak przy pikowaniu starszych roślin ograniczmy uszkadzanie korzonków. Można je delikatnie wzruszyć, nieco otrząsnąć z gleby, ale nie rozrywać. U starszych roślin może to spowodować wydłużenie okresu ich "rekonwalescencji", a gdy są to odmiany późne, to mogą później wejść w okres kwitnienia i owocowania. Pikowanie starszych roślin warto zatem zrobić w sposób delikatniejszy.
Po pikowaniu rośliny należy podlać. W tym przypadku warto to zrobić od góry, tak aby woda z cząsteczkami gleby delikatnie obtoczyła korzonki roślin, co przyspieszy ich regenerację i pobudzi do wzrostu. W późniejszym czasie podlewanie jest robić od dołu doniczek.
Więdnąca rozsada po przesadzeniu
Po pikowaniu (zwłaszcza pierwszym) często się zdarza, że rośliny szybko więdną po przesadzeniu do nowych doniczek. Jest to naturalne zjawisko związane z tym, że system korzeniowy został uszkodzony, zatem mało efektywnie pobiera wodę, a zarazem roślina ją traci przez liście (transpiracja czyli parowanie). Aby jak najszybciej to zjawisko przeminęło wystarczy na 2-3 godzinki rośliny po pikowaniu umieścić w cieniu. My osobiście trzymamy je zwykle dzień z dalsza od słońca. W tym czasie adaptują i podnoszą się, po czym umieszczamy je na parapecie.
Gdyby zaraz po pikowaniu umieścić rośliny na pełnym słońcu i w cieple, to szybko zwiędną i dłużej im zajmie dochodzenie do siebie. Parowanie wody będzie wówczas procesem dominującym nad pobieraniem, bo system korzeniowy nie będzie jeszcze w pełni działał. Lepiej więc wspomóc rośliny i na ten krótki czas dostosowywania się do nowego miejsca rozwoju umiescić je w cieniu, pamiętając oczywiście, że gleba musi być wilgotna.
Wybujałe sadzonki rozsady - różne przyczyny
Osoby bardzo wcześnie siejące rośliny w domach a nie mające na to warunków, już w kwietniu, a czasem w marcu mają wysokie sadzonki, które aż błagają o wsadzenie w grunt, czego nie można zrobić. Takie sadzonki się męczą, bo doniczka nigdy nie zastąpi gruntu. Z tego powodu DIONP apeluje żeby mierzyć siły na zamiary i nie ścigać się z innymi ogrodnikami, kto będzie miał większą sadzonkę. Nie o to chodzi w ogrodnictwie. Siejmy rośliny w zalecanym dla nich czasie podanym na opakowaniach nasion, ale jak nie mamy warunków to wybierzmy te ostanie terminy jakie podaje hodowca danej odmiany. Może rośliny będą mniejsze niż z wczesniejszego siewu, ale potem i tak nadrobią opóźnienie, gdy je wsadzimy w grunt i o nie zadbamy.
Czasami się jednak zdarza tak, że wiosną pogoda nam nie sprzyja. Chłód powoduje, że naszych sadzonek nie da się wsadzić do gruntu, tunelu czy nieogrzewanej szklarni. Są duże i ciągle stoją na oknie, w tym niekiedy już zaczynają blaknąć na skutek niedoboru składników pokarmowych. W takich sytuacjach trzeba je wzmocnić przez nawożenie, aby przeczekać ten trudny czas. Może być i sytuacja inna - jeżeli ktoś nawozi roślinki od początku ich uprawy w domu, to może doprowadzić do ich nadmiernego rozrostu, przez co zajmują dużo miejsca, a niekiedy ich łodygi są bardzo cienkie i giętkie, gdy przesadzi się z nawożeniem azotem. To niekorzystna sytuacja. Jeżeli używamy żyznego podłoża, to zwykle na etapie tworzenia sadzonki nie trzeba praktycznie roślin nawozić. Owszem, od drugiej połowy kwietnia, czy też w maju można już wyrośnięte sadzonki nawieźć delikatnie nawozem ogranicznym bądź mineralnym jako ich wzmocnienie przed późniejszym wsadzeniem do gruntu. Lepiej jednak tego nie robić od lutego, bo to za bardzo rozbuja wegetację tych roślin, a gdy nie ma się miejsca pod uprawę, to będzie to tylko problem.
Gdy wiosna jest zimna, nie ma szansy wysadzić rozsady do gruntu bądź pod osłony, a na oknie nie ma miejsca, w tym rośliny zaczynają wybijać w długie wiotkie pędy, to czasem jedyną szansą, aby utrzymać je w dobrej kondycji jest je zestresować, czyli wywołać sztucznie takie zaburzenie, które ograniczy ich nadmierny wzrost. Oczywiście to zaburzenie musi być przemijające. Sterowane wywołanie stresu u roślin ma swoje konsekwencje, gdyż może wydłużyć dochodzenie rośliny do pełnej formy, ale czasami to lepsze niż stworzenie wiotkiej, wątłej sadzonki. O tym jak spowolnić wzrost sadzonek piszemy TUTAJ. Oby jak najmniej osób musiało to robić, dlatego raz jeszcze apelujemy - nie siejmy zbyt wcześnie roślin!