
Jak długo żyją nasiona warzyw? – zdolność kiełkowania nasion
16 kwietnia, 2023
Rzodkiewka odmiany Caro – okrągła, czerwona z białym końcem, lekko ostra (wiosna i jesień)
25 kwietnia, 2023Czym jest hartowanie roślin?
Słowo hartowanie jest bardzo często stosowane w ogrodnictwie, ale zasadniczo ma również swoje odpowiedniki poza tą działalnością. Czym zatem jest hartowanie? To nic innego, jak stopniowe przystosowywanie danego organizmu do nowych warunków środowiska, tak aby nie nastąpił u niego stres po zmianie warunków siedliska. Jeżeli mielibyśmy przyrównać hartowanie roślin do organizmu ludzkiego, to dobrym przykładem jest choćby morsowanie lub ogólnie, kąpiel w zimnej wodzie – stopniowo wchodzimy do wody, początkowo na krótko, potem coraz dłużej, delikatnie przystosujemy swoje ciało do niskiej temperatury m.in. poprzez polewanie się nią, a następnie dokonujemy pełnego kontaktu z zimnym środowiskiem.
Hartowanie roślin choć nieco podobne do morsowania, to proces dłuższy, ale na podobnej zasadzie działa – ma stopniowo przygotować organizm do zmiennych warunków termiczno-wilgotnościowo-świetlnych, tak aby metabolizm rośliny nie doznał szoku, co mogłoby doprowadzić do zaburzeń w jej rozwoju. Na zewnątrz roślina będzie także narażona na ruch powietrza czego do tej pory nie miała w warunkach uprawy domowej lub szklarniowej.
Pamiętajmy – rośliny też się stresują
Pamiętać musimy i nie jest to wymysłem, że rośliny mogą się stresować. Nie różnią się tym od świata zwierząt. Stresy jakie na nie oddziaływają mogą mieć wpływ na ich dalszy rozwój, w tym choćby wygląd, jakość kwitnienia i owocowania, czy też na podatność na choroby i szkodniki. Niekiedy nawet nie zdajemy sobie sprawy, że roślina została wpędzona w stres i gorzej wygląda, tym bardziej, że stresy mogą być abiotyczne i biotyczne. Te pierwsze związane są głównie z wpływem pogody, ale i jakością gleby, nawożeniem, podlewaniem itd., a te drugie to głównie choroby i szkodniki.
Są takie sytuacje z życia codziennego, że roślina wpędzona w permanentny stres zatrzymuje całkowicie swój rozwój, ale są i takie, że ginie zniszczona przez czynniki środowiska całkowicie inne niż te w których była dotychczas i nie zdążyła się zaadaptować. Na stresy są szczególnie narażone rośliny termofilne, czyli ciepłolubne, stąd też najwięcej objawów złego zahartowania obserwuje się choćby na niektórych kwiatach balkonowych, ale też i warzywach typu pomidory, papryka, bakłażany i inne.
Gdy kupujemy rośliny do uprawy, które cały czas rosły w inspekcie, szklarni lub tunelu i mają trafić w grunt lub na balkon, bądź gdy sami je uprawialiśmy w warunkach cieplnych np. na parapecie, to powinniśmy pamiętać o hartowaniu. Jest ono kluczowe wówczas, gdy temperatura i wilgotność na zewnątrz pomieszczeń znacząco odbiegają od dotychczasowych warunków uprawy. Jest to szczególnie widoczne w okresie wiosennym, gdy pogoda jest jeszcze niestabilna - wysokie temperatury w ciągu dnia, często połączone z silną operacją promieni słonecznych, a wieczorem duży spadek temperatur.
Na stres związany ze zmianą miejsca uprawy najbardziej narażone są rośliny z uprawy domowej, amatorskiej, które często są wydelikacone. Parapet okienny, czy też balkon choć doskonale się sprawdzają do uprawy roślin, to jednak nie są to optymalne miejsca uprawy, choćby pod kątem równomierności doświetlenia. Zwykle rośliny z takiej uprawy są wyższe, gdyż próbując zdobyć więcej światła konkurują z sąsiednimi obok, a mogą to robić jedynie poprzez wydłużanie łodygi – na tej samej zasadzie rosną drzewa w lesie – wzajemnie konkurują ze sobą i dlatego pnie sosen w gęstych zasiewach są jak słupy smukłe z ulistnieniem tylko na górze, a sosna rosnąca samotnie jest pięknie rozbudowana o boczne gałęzie. Poza tym, blaszki liściowe takich roślin przetrzymywanych w słabo naświetlonych pomieszczeniach mogą być delikatne, słabiej zazielenione co wynika z mniejszej zawartości w nich chlorofilu, ale też i z tego, że w gorszych warunkach uprawy rośliny nie przyswajają również w odpowiednim stopniu mikro i makroskładników, w tym tych odpowiedzialnych za sztywność tkanek.
Są takie sytuacje, że osoby uprawiający rozsadę w domach i mieszkaniach po ich wsadzeniu do grunt lub na balkon obserwują stopniowe żółknięcie bądź przebarwianie się na karminowo roślin, a także więdnięcie czy też zatrzymanie wzrostu. Czasami liście miękną, szarzeją i zasychają, w tym pojawiają się na nich plamy. To się właśnie może zdarzyć, gdy nagle zmienimy warunki przetrzymywania roślin i te doznają szoku środowiskowego.
Pamiętajmy, że jako ludzie pewnych oddziaływań pogody nie odczuwamy tak jak rośliny, a zwłaszcza te, które uprawiamy w domach, gdzie warunki są o wiele mniej sprzyjające niż z profesjonalnej uprawy szklarniowej. Skoki temperatur, silny wiatr, inna wilgotność, czy mocne i bezpośrednio padające na rośliny promienie słoneczne (szyba powoduje rozszczepianie się światła) mogą je uszkodzić, jeżeli nie przejdą etapu aklimatyzacji do uprawy w nowych warunkach.
Jak hartować rośliny?
Prawda jest taka, że nie ma jednego, ustandaryzowanego przepisu. Kazdy ma inne warunki uprawy, wielu uprawia przeróżne rośliny - z naszej, jak i obcej strefy klimatycznej, dlatego czasami to proces szybki, a czasami warto poświęcić na niego kilka, kilkanaście dni. Proces hartowania roślin zwykle jest zorłożony na kilka dni. Im bardziej ciepłolubną roślinę uprawiamy, tym lepiej go wydłużyć. Hartowanie zaczynamy od wczesnej wiosny. Początkowo może to być zwykłe uchylanie okna w miejscu uprawy roślin, ale w takie dni, gdy nie ma na zewnątrz mrozu. Owiewanie roślin chłodnym powietrzem i mieszanie się jego z tym cieplejszym jakie jest w strefie okiennej to już jest pewien sposób hartowania. Wraz z postępującą wiosną można okno otwierać na dzień a czasem i na noc.
Nie każdy ma takie warunki, ale kto je ma to bardzo się poleca, aby w trakcie hartowania rośliny wystawiać na zewnątrz budynku np. na balkon. Początkowo na kilka godzin, a potem nawet na cały dzień, jeżeli pogoda jest dobra. Nawet jak pada wówczas deszcz, warto rośliny pozostawić. Na noc zwykle rośliny się wnosi do środka i ponownie wystawia na zewnątrz kolejnego dnia. Taki cykl wnoszenia i wynoszenia sadzonek powinien trwać przynajmniej 4-6 dni.
Oczywiście, gdy noce będą ciepłe to rośliny mogą pozostawać na zewnątrz już całą dobę. Trzeba jednak pogodę obserwować, bo wiosną zmienna jest.
Często popełnianym błędem jest wystawianie roślin z uprawy okiennej od razu na pełne słońce oddziałujące na liście kilka godzin. To często powoduje uszkodzenia słoneczne tkanek liści, zwłaszcza gdy te są delikatne i po podlaniu (efekt soczewki). Z tego powodu poleca się, aby w pierwszych dniach aklimatyzacji ustawiać je w rozproszonym słońcu lub w miejscach okresowo zacienianych, a dopiero pod koniec hartowania poddać typowej operacji słonecznej jaka panuje w danym miejscu. To jest ważne na balkonach od strony południowej, gdzie słońce świeci od rana do wieczora.
Pomagaj roślinom także w miejscu docelowej uprawy
Proces hartowania warto kontynuować w miejscu docelowej uprawy, gdy widzimy, że pogoda się zmienia a my już mamy rośliny posadzone. Gdy zapowiadają zatem chłody, czy wręcz przymrozki, to pamiętajmy o okrywaniu roślin włókniną. Czasami trzeba skorzystać z innych rozwiązań typu ogrzewanie miejscowe np. grzałki elektryczne, gazowe, piecyki na brykiet, czy też zwykłe świeczki.
Po wsadzeniu roślin w miejsce docelowej uprawy pamiętajmy także o tym, żeby dać im z 7-14 dni na wrastanie się korzeni w rodzimą glebę, więc nie stosujmy od razu pełnego nawożenia czy to organicznego czy mineralnego. Można zastosować na początek tylko niewielkie dawki nawozów, a dopiero potem wdrożyć już nawożenie standardowe dostosowane do konkretnej rośliny. Można też stosować nawozy wolnodziałające w typie osmocote. Przy uprawie roślin w pojemnikach patrzmy jednak na to, czy sprzedawca podłoża nie wzbogacił gleby o nawozy mineralne, gdyż możemy wówczas przenawozić rośliny, a to jest też dla nich stres, który może wstrzymać ich dobry rozwój. Szczególnie często spotykane jest przenawożenie azotem, które zwykle objawia się słabszym kwitnieniem, słabszym owocowaniem, ale też ciemnozielonym kolorem liści.
Nie zapominajmy także o tym, że stresem dla roślin jest susza, co zwłaszcza dotyka uprawy w pojemnikach, gdy wyjeżdżamy na dłuższy czas. Tu można choćby wdrożyć hydrożel ogrodniczy.
Coraz powszechniejsze w ogrodnictwie hobbystycznym jest także stosowanie biostymulatorów, które są już powszechnie stosowane w rolnictwie i ogrodnictwie profesjonalnym. Takie biostymulatory mają za zadanie ograniczać stresy abiotyczne i biotyczne u roślin. Większość z nich bazuje na aminokwasach pochodzenia naturalnego, na wyciągach z alg morskich i różnych owoców, na kwasach humusowych, efektywnych mikroorganizmach itp., choć są także i biostymulatory pochodzenia syntetycznego np. niektóre związki fenolowe czy sole organiczne.