Jak przesadzać dyniowate? – ważne, by nie pikować!
16 kwietnia, 2022Lawenda wąskolistna – wymagania i uprawa w ogrodzie
16 czerwca, 2022Żółknięcie liści papryki może mieć wiele przyczyn
Ogrodników prowadzących siewy domowe i tworzących własną rozsadę papryki, niekiedy dotyka problem żółknących liści sadzonek, zanim te trafią na zewnątrz, do gruntu, pod osłony, czy też do pojemników na balkonach i tarasach.
Zawsze żółknięcie liści jest objawem zaburzeń w rozwoju rośliny, choć trzeba mieć na uwadze, że są różne gatunki, czy też odmiany, których liście są jasnożółte z natury. Podobnie ma się rzecz do pojawu koloru fioletowego tudzież wpadającego lekko w czerwień - mogą to być owszem zaburzenia w pobieraniu niektórych składników pokarmnowych np. fosforu, ale również dobrze może to być naturalny wygląd danej odmiany. U papryk, zwłaszcza pochodzacych z hodowli zagranicznych często się spotyka odmiany nie tylko o ciekawych owocach, co również o zmiennej kolorystyce liści i pędów. Trzeba zatem poczytać o danej odmianie jaką się kupiło, aby potem niepotrzebnie nie martwić się.
Papryce żółkną liście na etapie sadzonek - dlaczego?
Najczęstsze przyczyny żółknięcia liści u sadzonek papryk
Zanim omówimy różne przyczyny żółknięcia liści u sadzonek papryk, trzeba wskazać, że zjawisko to może pojawić się na każdym etapie rozwoju roślin - od siewki, po roślinę niemal gotową do wysadzenia w grunt. Osobną kwestią jest żółknięcie roślin uprawianych już w miejscu docelowym. Pamiętajmy też, że naturalną koleją rzeczy jest to, że dwa pierwsze liście jakie rozwijają rośliny, a którymi są liścienie z czasem ulegają zżółknięciu i zaschnięciu. Liścienie tak już mają - odpadają. Czym innym są jednak liście właściwe, które roślina rozwija ponad liścieniami.
1. Temperatura – papryka to roślina wybitnie ciepłolubna. Jej wymagania cieplne są wyższe niż u pomidora. Rozwojowi sadzonek nie sprzyja zatem obniżona temperatura w pomieszczeniu, ale także jej duże wahania. Niekiedy, sadzonki papryk znajdujące się tuż przy szybkie okiennej ulegają ochłodzeniu, gdy na zewnątrz pojawia się mróz. Podobnie może być, gdy uchyla się okno na przełomie zimy/wiosny i chłodne powietrze będzie owiewało rośliny znajdujące się tuż koło uchylonej kwatery okiennej. To może u nich wywołać przejściowy szok termiczny, w tym zżółknięcie liści. Trzeba zatem starać się utrzymywać dość stabilną temperaturę w miejscu siewu i tworzenia rozsady. Tu także nasza uwaga dodatkowa - papryka z warunków domowych w końcu trafi na zewnątrz pomieszczeń. Koniecznie prosze pamiętać o kilkudniowym jej hartowaniu, gdyz wyniesiona wprost z parapetu i wkopana w grunt w warunkach zewnętrznych może doznać szoku środowiskowego, który sprawi że żżółknie, a czasem nawet i straci liście. O hartowaniu roślin piszemy osobno TUTAJ.
2. Przesuszenie lub przelanie sadzonek – sadzonki papryki, które się rzadko podlewa lub wręcz zapomina na dłuższy czas o tym mogą wchodzić w stres wilgotnościowy. mała ilośc wody w glebie, nie tylko ogranicza ich wzrost, to także może skutkowac żółknięciem, a nawet zasychaniem liści. Poprzedza to często proces więdnięcia liści, w tym mogą się one marszczyć. Jest to reakcja obronna rośliny, która próbuje ograniczyć parowanie wody z jej tkanek. Jest to widoczne zwłaszcza w ciągu dnia, gdy do szyby mocno dogrzewa słońce. Zdarza się i tak, że w geście obronnym roślina może wytworzyć na powierzchni liści wosk, który ma ograniczać parowanie wody. Niedobór wody przeciągający się w czasie, w tym susza skutkująca więdnięciem roślin mogą poważnie zakłócić rozwój sadzonek. Jako, że celem życia rośliny jest wydanie pokolenia w postaci nasion, to takie przesuszone sadzonki mogą szybko rozwinąć pąki kwiatowe - to nie jest powód do radości. To jest rozpaczliwa walka rośliny o przetrwanie, o pozostawienie swych genów, ale zarazem samo kwitnienie działa jeszcze bardziej osłabiająco na roślinę. Traci ona na rozwój pierwszych kwiatów i owoców za dużo energii, dlatego te kwiaty i pąki powinno się obrywać jak roślinki są na parapetach. Jak trafią do gruntu niech dopiero kwitną, ale nie w sytuacji uprawy parapetowej, gdy są jeszcze małe i w dodatku borykają się z problemami uprawowymi. O obrywaniu kwiatów sadzonek papryk na parapetach piszemy osobno TUTAJ. Oczywiście, jak uprawiamy domowe papryczki ozdobne lub miniaturki to sytuacja jest inna gdy zakwitną, bo kwitnięcie małych roślin może być u nich standardem. My tu piszemy raczej o paprykach jadalnych, które potem będą uprawiane w ogrodach, bądź w pojemnikach na balkonach. gdy zatem nasze rośliny dotyka stres suszy to koniecznie je podlewajmy - lepiej mniej a częściej. Polecamy podlewanie roślin do kuwet, aby woda sama podsiąkała do doniczek co wzmacnia system korzeniowy i potęguje zjawisko hydrotropismu o którym piszemy TUTAJ.
Przesuszenie gleby to dość poważna sprawa, bo im dłużej trwa, tym roślina bardziej wpada w stres, z którego długo potem wychodzi. Może to odbić się potem na wydłużonej wegetacji ale i słabszym plonowaniu. Moze się tez okazać, że nawet jak wcześnie wysialiśmy nasionka papryk niż nasi sąsiedzi, to oni będa mieć szybciej owoce i ich więcej, jeśli ich rosliny prawidłowo rosły. Czasami w pełni wegetacji roślin zapominamy o tym, że nasze sadzonki wielokrotnie więdły na parapetach, ale wówczas mogą być mocno opóxnione w rozwoju względem tego co jest u naszych sąsiadów. pamiętajmy o tym.
Drugą stroną medalu jest zalanie gleby powodujące przyduszenie bądź uduszenie korzeni. Tego drugiego nikomu nie życzymy, bo zwykle roślina ginie. Gdy korzonki roślin cały czas są w glebie przesiąkniętej wodą (w nadmiarze) to nie są w stanie pełnić swej funkcji. Przestają pobierać wodę i składniki pokarmowe, ale także nie odbywa się wymiana gazowa prowadzona przez korzonki włośnikowe. Nadmiar wody, jest gorszy od jej niedoboru, bo roślina dłużej z tego problemu wychodzi. Roślina zalana wolniej rośnie, a także zaczyna blednąć i żółknąć. Choć gleba jest mokra, to liście mogą więdnąć. To jest skutek uszkodzenia korzeni, które mają problem z jej pobraniem. Co zatem robić w takiej sytuacji - zaprzestać podlewania do czasu przeschnięcia podłoża. Poleca się w glebie zrobić patyczkiem wiele otworków, aby do strefy korzeniowej doszło powietrze i jednoczesnie zaczeło przesuszać glebę. Podlewanie róbmy od dołu poprzez podawanie wody do tacek na których stoją doniczki. To ogranicza rośliny przed ponownym zalaniem gleby, ale pamiętajmy - nie mogą doniczki cały czas stać w wodzie!
3. Za mała doniczka – papryka w warunkach domowych zwykle jest siana w marcu, potem pikowana (o tym piszemy TUTAJ) i sadzonka rośnie sobie zwykle do drugiej połowy maja w warunkach pokojowych. Kto ma ogrzewane szklarnie lub tunele oczywiście ma szanse na szybsze wysadzanie papryk. Większość ogorodników takiego luksusu nie ma. Jeżeli zatem przepikujemy roślinki do zbyt małych doniczek, to bardzo szybko ich korzenie wypełnią całą glebę. Będa mieć za mało miejsca a to już powoduje, że ścisk korzeni w małej doniczce zaburza ich funkcje. W małej doniczce gleba jest wypełniona korzeniami, które wysysają z niej wode i pokarm. Rośliny zatem szybko mogą więdnąć, bo korzenie szybko tą wodę z gleby pobierają. To jednak nie jest problem, jak się podlewa. Większym problemem jest to, że te korzenie "wyssały" z gleby większośc składników odżywczych, zatem roślina zaczyna głodować. To może skutkować choćby jej wolniejszym wzrostem, a także żółknięciem. Nie ma zatem innej rady - rośliny trzeba będzie nawozić albo przesadzić do większych doniczek wypełnionych żyzną glebą. To powinno wystarczyć do momentu wysadzenia sadzonek na zewnątrz.
4. Mało pokarmu w glebie – jeżeli rośliny papryki są uprawiane w małych doniczkach, to szybko wyczerpują składniki pokarmowe z gleby i wówczas może pojawić się żółknięcie liści. Zwykle nie ma potrzeby nawożenia papryk na etapie tworzenia rozsady, lecz robi się to dopiero po jego wsadzeniu w grunt, jednak w takim przypadku należy zastosować nawożenie uzupełniające nawozem uniwersalnym organicznym lub mineralnym do roślin jeszcze w warunkach domowych. Można podac do gleby nawóz w postaci stałej, można rośliny nim podlać, ale także nawozy można podawać poprzez opryskiwanie - wówczas składnik szybciej dociera do komórek.
Jakie nawozy użyć? Tu nie ma co szukać - nawozy dla ogrodników, zwykle sa to nawozy uniwersalne. Niekiedy się pisze na różnych forach - zastosuj żelazo, zastosuj mangan, zastosuj magnez, ale powstaje zasadnicze pytanie - jak ogrodnik-hobbysta ma je zastosować jak nigdy nie miał szkolenia z łaczenia nawozów? Poza tym, nie każdy mikroskładnik czy makroskładnik da się kupić osobno. Dlaczego ogrodnik ma przepłacać za kilka nawozów jak mu potrzeba niewielkie ilości? Z tego powodu właśnie, my nie chcemy nikogo narażać na koszty, więc sugerujemy użyć nawozy uniwersalne bądź nawozy przeciwko żółknącym liściom. To wystarczy. Głodna roślina przyjmie ten pokarm. Pamiętajmy, że to jest tymczasowy problem, bo jak roślina trafi w grunt do nowej ziemii, to stamtąd będzie już sobie brała to co jej potrzebne. Delikatne nawożenie sadzonek borykających się z brakiem substancji odżywczych w glebie to doraźne rozwiązanie. Pamiętajmy tylko o jednym - o dawkach! Jak przesadzimy z dawkami to możemy sobie zaszkodzić, a nawet zniszczyć rośliny. Przed podaniem nawozów rośliny powinny być podlane. Lepiej dać na raz mniej nawozu i go dodac później, niż dać za dużo i ryzykować zasoleniem gleby. Wówczas roślina może też wykazywać objawy żółknięcia liści mimo użycia nawozów, ale wówczas powodem nie będzie brak pokarmu, ale zasolenie gleby, co łatwo jest w doniczkach zrobić. Pamiętajmy też, że chlorozę może wywołać choćby niedobór azotu, potasu, czy też żelaza lub magnezu, więc przyczyn może być sporo.
5. Mało światła – roślina do procesu fotosyntezy, a tym samym produkcji chlorofilu odpowiedzialnego za zielony kolor liści potrzebuje światła słonecznego. Rośliny uprawiane od strony północnej, na oknach zacienionych przez większą część dnia mają tendencję do wpadania w stan chlorozy objawiającej się żółknięciem liści. Podobnie jest jak uprawia się je z dala od okna. Brak światła łatwo odróżnić od innych czynników – rośliny się wyciągają w kierunku słońca (okna). Należy wówczas je przenieść w miejsce lepiej doświetlone. Kto nie ma takiej możliwości (mieszkanie jest np. od północnej strony) to na rynku są dostępne specjalne lampy imitujące promieniowanie słoneczne, które ograniczają wyciąganie się roślin. Są to wersje amatorskie lamp profesjonalnych stosowanych przez dużych producentów roślin.
6. Przypalenie roślin nawozem lub efekt soczewki – osoby zraszające paprykę na oknie wodą lub nawożące je nawozem dolistnym w ciągu dnia, gdy słońce mocno świeci do szyby mogą doprowadzić do tego, że kropelki cieczy na liściach działają jak lupa powiększająca, która koncentruje wiązkę światła i za jej pomocą upala liść. Ten żółknie i zasycha. W przypadku nawozu może się okazać, że złe odmierzenie dawki na małą liczbę roślin może wywołać fitotoksyczność – rośliny zaczną żółknąć i zasychać. Należy zatem ograniczać zraszanie roślin w ciągu dnia, gdy jest słońce i racjonalnie nawozić je dobrze odmierzonymi dawkami nawozów o ile jest taka potrzeba w domu.
7. Mechaniczne uszkodzenie korzeni – papryka ma mniejsze zdolności regeneracji korzeni po pikowaniu niż pomidor. Z tego powodu nie powinno się zbyt mocno uszkadzać korzonków, co może potem skutkować problemami z pobieraniem wody i składników odżywczych, w tym pojawem okresowego żółknięcia liści. Na szczęściej objaw ten jeśli się pojawia to przemija, gdy roślinka się zaadoptuje w nowej doniczce.
8. Choroby – jeżeli podłoże, w które wsadziliśmy paprykę zawierało grzyby chorobotwórcze a dodatkowo korzonki roślin były mechanicznie uszkodzone podczas pikowania, to patogeny mogą szybciej opanować taką roślinę i spowodować zgorzele korzeni. Takie rośliny więdną, żółkną i zasychają. Pojaw chorób na etapie sadzonek jest trudny do ograniczania, bo trzeba umieć odróżnić chorobę od innych problemów odpowiedzialnych za żółknięcie liści, a zarazem trzeba mieć świadomość, że trudno się chroni młode rośliny z powodu bardzo ograniczonego doboru preparatów dla ogrodników-hobbystów.