Dyniowe bułeczki z cynamonem
18 listopada, 2020Jak suszyć zioła zebrane z własnego ogródka lub balkonu?
12 stycznia, 2021Nie bójmy się ciemnego koloru warzyw
Ostatnimi czasy, coraz więcej można spotkać na krajowym rynku nowych gatunków i odmian roślin jadalnych, które wyróżniają się na tle dotychczas uprawianych nie tylko innym kształtem, ale i ciekawym kolorem. W tym materiale chcielibyśmy skupić się na ciemnych kolorach warzyw, które zyskują uznanie wśród ogrodników-hobbystów.
W ostatnich latach, w ofercie handlowej różnych producentów szczególnie dużo zaczęło pojawiać się warzyw wyróżniających się fioletowym kolorem tudzież wpadającym bardziej w niebieski bądź czarny albo bordowo-fioletowy. Zwykle określa się je mianem: fioletowe, czarne lub czerwone, wszak widzenie niektórych barw i ich klasyfikacja jest często subiektywna.
Postęp hodowlany warzyw w ostatnim dziesięcioleciu jest niesamowity. Na krajowym rynku mamy szereg odmian warzyw o fioletowo-czerwonym zabarwieniu bądź skórki, bądź także i miąższu. Jedne są znane od lat jak np. burak czerwony czy kapusta czerwona, a inne są nowościami. Przykładem ciemno zabarwionych warzyw są choćby różne odmiany papryk (w tym ostrej), pomidorów, fasolki szparagowej, fasoli, grochu, marchwi, kalarepy, kapusty (w tym brukselska), jarmużu, kalafiora, brokułu, cebuli, rzodkiewki, sałaty, kukurydzy, czy też ziemniaków. Bakłażana przedstawiać nie trzeba. Niektóre z odmian noszą w swojej nazwie przydomek „czerwona” lub „czarna”.
Uprawa ciemnych warzyw to bardzo ciekawy i coraz popularniejszy trend. Uczymy się uprawiać nowe odmiany o ciekawych kolorach, które wchodzą na rynek, ale z drugiej strony zaczynamy dostrzegać ich walory użytkowe i zdrowotne. To ważne, gdyż za kolorem często podążają zróżnicowane wartości odżywcze i prozdrowotne. Te ciemne z uwagi na większą zawartość cennych antocyjanów, są często polecane w diecie, a także w celach zwiększania odporności organizmu, w tym w profilaktyce antynowotworowej.
Antocyjany to naturalne barwniki roślin o kolorze czerwonym, niebieskim lub fioletowym. Należą one do flawonoidów. Żeby skorzystać z ich cennych właściwości najlepiej jest spożywać jak najwięcej warzyw (owoców) bez obróbki termicznej.
Nie jest żadną tajemnicą, że Polacy zmieniają swoje nawyki żywieniowe - coraz częściej czytają etykiety, interesują się wartościami odżywczymi roślin, ale co bardzo ważne – zaczynają sami gotować i eksperymentować w kuchni, w tym lubią bawić się kolorami. Dla takich osób, ogrodnictwo-hobbystyczne to kopalnia różnych surowców, które w zwykłych sklepach są trudno dostępne lub wręcz nieosiągalne. Wielki przemysł spożywczy nie interesuje się niszowymi gatunkami, w tym odmianami, dopóki te nie zaczną przynosić im zysku. Takich roślin też nie uprawiają rolnicy i ogrodnicy zaopatrujący rynek w produkty spożywcze, gdyż są uzależnieni często od tego, czego oczekują na drodze kontraktacji duzi odbiorcy – sklepy, przetwórnie, ale i większość konsumentów. Popyt rodzi podaż.
Jako ogrodnicy-hobbiści, jesteśmy zatem w lepszej pozycji niż osoby nieposiadające ogrodów, które zdane są tylko na to, co im się dostarcza na bazary i do marketów, a jest to tylko malutka część tego, co jest dostępne na rynku nasion czy też sadzonek.
Interesujące nas rośliny jadalne o ciekawych kolorach i kształtach, niedostępne w tradycyjnym formacie sprzedaży, możemy sami uprawiać w ogrodach, ale także część na balkonach i tarasach. Jeszcze większa paleta możliwości otwiera się wówczas, gdy mamy tunele lub szklarnie, które pozwalają uprawiać rośliny ciepłolubne, choćby z innych regionów klimatycznych.
Jemy oczami i taka jest prawda. Nasz wzrok jest jednym z ważniejszych zmysłów wskazujących mózgowi czy warto wziąć coś do ust czy też nie. Do tego też dochodzą różne przyzwyczajenia. Tradycjonalistyczne podejście do żywienia się (gdy w ofercie handlowej nie było tak wielkiej różnorodności jaka jest teraz), jest niekiedy powodem podejmowanych decyzji o rezygnacji z uprawy określonych roślin np. o mniej znanym kształcie, czy też kolorze, a co dopiero o ich zjadaniu.
Po rozmowach z wieloma ogrodnikami-hobbystami, którzy od dziesiątek lat uprawiają własne warzywa, daje się zauważyć, że kolor roślin jakie uprawiają na cele spożywcze ma znaczenie. Wielu ma silnie zakorzenione podejście (a co wynika z tego, że kiedyś rynek nie był tak bogaty w gatunki i odmiany roślin), że dojrzałe warzywo powinno być albo zielone, albo czerwone, tudzież żółte. Kolor fioletowy oraz wpadający niemal w czerń nie zawsze kojarzy się dobrze, a zwłaszcza smakowicie, choć są od tego pewne wyjątki (np. kapusta czerwona). Z naszych doświadczeń wynika, że u niektórych osób, ciemny kolor choćby warzyw wywołuje lęk przed tym, że coś jest niesmaczne, niezdrowe, niezdatne do zjedzenia. Bardzo ciemne warzywa kojarzą się im niekiedy z zepsuciem.
U wielu ogrodników-hobbystów, decyzje zakupowe warzyw do uprawy często opierają się na zasadzie kontynuacji tego co już było. Wielu jest przywiązanych do tych samych odmian, które albo są jeszcze na rynku (zasada: popyt rodzi podaż), albo sami je namnażają (wyjątek pokolenie F1, którego nie da się odtworzyć hobbystom, gdyż następuje rozszczepianie się cech). Jest jednak część ogrodników, nawet z kilkudziesięcioletnim już doświadczeniem, którzy obok kontynuacji uprawy tradycyjnych gatunków i odmian poszukują czegoś nowego. Są oni otwarci na eksperymenty z nowymi odmianami, w tym o różnych kolorach. To o tyle ważne, że zwykle są to osoby, które z zebranych roślin wytwarzają przetwory, zatem sięgając po różne kolory warzyw, muszą brać pod uwagę też to, że produkt finalny często będzie inaczej już wyglądał. Niekiedy jest tak, że piękny fioletowy kolor rośliny świeżej, po jej obróbce zmienia się w szary, ponury, nieapetyczny. Tu znów wracamy do tego co wyżej – jemy oczami, zatem choć smak takiego produktu pozostaje ten sam (lub jest lepszy, rzadziej gorszy) to możemy odczuwać dyskomfort, mniej lub bardziej zasadny. Są to jednak często odruchy wynikające z nawyków żywieniowych i przyzwyczajeń, często gruntowanych latami braku różnorodności w diecie. Poza tym wchodzi tutaj również aspekt indywidualnych reakcji organizmu na spożywane produkty.
Podejście jednak do tego co uprawiamy i spożywamy zmienia się i nie da się ukryć, że media się do tego przyczyniają. W prasie, TV, a zwłaszcza w internecie możemy znaleźć wiele informacji o różnokolorowych warzywach, w tym fioletowych. Człowiek ma w sobie zakodowaną chęć doświadczania czegoś nowego. W naturze ludzkiej leży zdobywanie wiedzy i podejmowanie się różnych eksperymentów, a ogrodnictwo jest tego najlepszym przykładem. Obok tego, że część ogrodników o wieloletnim stażu wprowadza nowości na swoje warzywniaki, to dochodzi do tego młode pokolenie, które przejmuje działki od dziadków lub rodziców, albo sami tworzą od nowa własne ogrody użytkowe.
Pojawienie się młodego pokolenia ogrodników, które często podróżuje po świecie, eksperymentuje kulinarnie, w tym potrafi doskonale poruszać się po meandrach internetu sprawia już, że teraz rynek hobbystycznych warzyw o ciekawych kolorach się rozwija, ale zarazem ma on ogromną przyszłość przed sobą. To widać choćby po roku 2020, gdy w Polsce wskutek pandemii COVID19 nastąpił renesans ogrodnictwa-hobbystycznego.
Część osób po raz pierwszy w życiu wyhodowała własnego pomidora czy ogórka i poczuła jak ich smak jest dalece inny od tego sklepowego. Już po roku 2020 widać śledząc różne wpisy w internecie jak dużym powodzeniem cieszyły się niesztampowe odmiany warzyw o ciekawych kolorach, w tym tych ciemnych. Wystarczy popatrzeć na liczne zdjęcia niemal czarnych papryk, pomidorów, fasoli, którymi chwalono się na portalach społecznościowych. Ten trend będzie się rozwijał, zwłaszcza, że Polacy powracają do samodzielnego gotowania, a zwłaszcza do tworzenia przetworów i co najważniejsze – nie boją się eksperymentować, nawet jeżeli kończy się to czasem porażką. Na błędach się uczymy. Tak zdobywamy cenne doświadczenie.