
Chutney z czerwonej porzeczki z rozmarynem
13 lipca, 2020
Chutney z wiśni z octem balsamicznym
14 lipca, 2020Środki ochrony roślin są przebadane lepiej niż leki
Obawiasz się stosować środki ochrony roślin? Stosowanie środków ochrony roślin wymaga wiedzy i doświadczenia. Wymaga też uważności i odpowiedzialności. Sposób postępowania z produktem określa etykieta-instrukcja dołączona do opakowania. Jeśli postępujemy zgodnie z jej zapisami, uwzględniając przepisy i dobre praktyki, możemy mieć pewność, że preparat zadziała prawidłowo i nie zaszkodzi ani nam, ani środowisku.
Dzieje się tak, ponieważ każdy oryginalny preparat, aby znaleźć się na rynku, musi przejść szereg badań, w tym pod kątem bezpieczeństwa oraz proces rejestracji. Preparat nie zostanie dopuszczony do sprzedaży, jeżeli przy postępowaniu zgodnie z przeznaczeniem i instrukcją stanowi zagrożenie.
Badania, badania i jeszcze raz badania
Środki ochrony roślin nazywane są często lekami dla roślin: fitofarmaceutykami. Takie określenie jest w pełni uzasadnione ponieważ charakter tych produktów, proces ich tworzenia, dopuszczania do obrotu i stosowania (autoryzacji) oraz sam sposób ich stosowania jest analogiczny do leków. Rdzeniem środka ochrony roślin jest substancja aktywna o określonym stężeniu. W skład preparatu mogą też wchodzić substancje pomocnicze.
Opracowanie nowego środka ochrony roślin trwa około 11 lat i obejmuje ponad 150 różnego rodzaju badań – od podstawowych testów chemicznych i fizycznych po badania toksykologiczne i ekotoksykologiczne. Badania prowadzi się zarówno w laboratoriach, jak i w terenie. Wszystko po to aby dokładnie opisać m.in. w jaki sposób dana substancja działa na szkodnika i roślinę, jaka jest najniższa skuteczna dawka, jakie jest tempo biodegradacji substancji i jaki jest wpływ na zapylacze i całe środowisko, a także czy i w jaki sposób wpływa na osobę wykonującą zabieg ochrony roślin i na konsumenta żywności.
To sprawia, że środki ochrony roślin to obok lekarstw najbardziej kontrolowana i uregulowana prawnie gałąź przemysłu chemicznego. Dzięki temu można precyzyjnie określić rodzaj uprawy, w której preparat może być stosowany, gatunki zwalczanych szkodników, terminy zabiegów, dawkowanie, niezbędną ochronę osobistą i inne środki ostrożności, okres karencji i prewencji, a także dopuszczalne poziomy pozostałości. Kolejny wymóg to rejestracja.
Również proces autoryzacji (rejestracji) środka ochrony roślin, czyli dopuszczenia do obrotu i stosowania jest wieloetapowy i ściśle uregulowany. Najpierw na poziomie Unii Europejskiej autoryzowana jest substancja czynna. W autoryzację zaangażowani są także eksperci-naukowcy z polskich instytucji, takich jak Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Instytut Ochrony Środowiska czy Instytut Ochrony Roślin. Drugi etap polega na autoryzacji gotowego środka ochrony roślin jako preparatu o konkretnym stężeniu substancji czynnej i ściśle określonych warunkach stosowania (m.in. rodzaj uprawy, dawka, karencja, prewencja).
Odzwierciedleniem wyników badań i procesu rejestracji jest etykieta-instrukcja dołączona do każdego preparatu. Dlatego jej lektura, przed przystąpieniem do oprysku, jest obowiązkowa. Przestrzeganie zapisów w instrukcji, zasad Integrowanej Ochrony Roślin oraz szeregu aktów prawnych jest obowiązkiem każdego użytkownika środków ochrony roślin. Zapobiega to negatywnym skutkom związanym z nieprawidłowym stosowaniem tych preparatów.
Żadna substancja czynna ani środek ochrony roślin nie są zatwierdzane na stałe. Badania dotyczące danej substancji są monitorowane i sukcesywnie gromadzone. Co pewien czas każda substancja czynna jest poddawana ponownej ocenie, w której bierze się pod uwagę zarówno nową wiedzę naukową, jak i systematycznie rosnące wymagania względem bezpieczeństwa środków ochrony roślin.
Jeśli pryskamy prawidłowo, to „Pryskane? Nie szkodzi!”
Okres badań i rejestracji stanowi swego rodzaju sito, które przepuszcza tylko 1 na średnio 160 tysięcy substancji-kandydatów. To wszystko sprawia, że dla firmy chemicznej umieszczenie jednego preparatu na rynku to wieloletnia inwestycja rzędu 250 mln euro. W efekcie użytkownicy dostają do dyspozycji doskonale przebadany produkt, który aplikowany zgodnie z prawem, dobrą praktyką i etykietą-instrukcją stosowania jest bezpieczny dla użytkownika, upraw, środowiska i konsumenta żywności.
Niestety, błędy w ochronie roślin zdarzają się, a ich efekty często widzimy w mediach pod postacią sensacyjnych nagłówków. I nie ma się czemu dziwić, w końcu dla pszczelarza, który w jeden dzień traci całą pasiekę to prawdziwa tragedia. A wystarczyło uważnie przeczytać instrukcję, w której był wyraźny zapis, że danego środka nie można stosować na kwitnące rośliny.
Mamy lato, nasze ogrody są pełne kwiatów, owoców i warzyw, na które (ze względu na niezwykle ciepłą zimę) co i raz spadają nowe plagi szkodników i chorób. Naturalnie, nie chcąc tracić plonów, sięgamy po środki ochrony roślin. Jednak pamiętajmy, aby chroniąc rośliny, chronić też własne zdrowie i środowisko. W tym celu w pierwszej kolejności powinniśmy sięgać po metody niechemiczne (zgodnie z zasadami Integrowanej Ochrony Roślin), czytać etykietę „od deski do deski” oraz stosować się do jej zapisów, m.in. w zakresie stref buforowych, okresu prewencji i niezbędnej odzieży ochronnej.