Jak zbadać kwasowość (pH) gleby w ogrodzie?
13 lutego, 2021Fioletowe liście pomidora – co je powoduje?
16 kwietnia, 2022pH gleby to kluczowy parametr dla rozwoju roślin ale i życia glebowego
Prawdą jest, że wiele gleb użytkowanych rolniczo w Polsce to gleby kwaśne, czyli o niskim pH, stąd też podejmuje się starania w zakresie ich wapnowania. W swoich uprawach mamy jednak nie tylko rośliny lubiące obojętne pH bądź zasadowe, ale i takie, które lubią stanowiska bardzo kwaśne (pH poniżej 5,0), kwaśne (pH 5,1-6,0) czy też lekko kwaśne (6,1-6,7). Tych lubiących bardzo niskie pH w uprawach jest niewiele, ale gdy je mamy w ogrodach, to musimy o nie wyjątkowo zadbać, jeżeli chcemy, aby dobrze rosły.
Oddzielajmy od siebie rośliny o różnych zapotrzebowaniach co do pH gleby
Jest taka zasada, że tworząc w ogrodzie różne rabaty czy to kwietne czy warzywne, czy założenia roślin owocowych, musimy wiedzieć jakie pH gleby preferują. Rośliny trzeba zestawiać na grządkach tak, aby ich wymagania co do preferowanego pH ale i nawożenia były zbliżone, gdyż nie da się w gruncie oddzielać systemów korzeniowych roślin od siebie, co można jedynie próbować robić w uprawie pojemnikowej, nawet takiej, gdy pojemniki z konkretnymi roślinami są wkopane w glebę. W glebie otwartej korzenie roślin się wzajemnie przeplatają i nie da się tak zrobić, aby dla jednej pH było takie a dla drugiej – odmienne. Dodatkowo trzeba pamiętać, że za pobieranie wody, składników odżywczych i oddychanie odpowiadają przede wszystkim tzw. korzonki włośnikowe, które są najcieńsze i tworzą się na zakończeniach większych korzeni. Nie da się zatem bez pojemnika „powiedzieć” korzeniom, żeby rosły tu i tylko tu, a tam nie przerastały. Jedno jest jednak w tym dobre, że zwykle rośliny kwaśnolubne nie rozwijają bardzo dużego systemu korzeniowego, więc łatwiej jest zapanować nad glebą, ale jest i druga strona tego medalu – w warunkach suszy trudniej im zdobyć wodę, dlatego wymagają wówczas regularnego podlewania.
To choćby z tego powodu nie sadzi się tuż koło siebie roślin o zbyt odmiennych wymaganiach co do kwasowości gleby np. typowych kwaśnolubów z roślinami preferującymi obojętne pH. Takie rośliny będą źle rosły, a dodatkowo nawozy jakie będziemy stosować mogą dodatkowo pogarszać kondycję tych, które będą miały złe pH. Gdy kwasowość gleby dla rośliny danego gatunku będzie nieodpowiednia, to choćby gleba kipiała od składników pokarmowych i wody, to w złym odczynie gleby taka roślina może być niczym na „jałowej pustyni” – nie będzie w stanie skorzystać z tego co jest w glebie. Kwasowość gleby i jej ogromny wpływ na kondycję roślin nie jest zatem żadnym wymysłem, tylko faktem udowodnionym naukowo.
Wartość pH nie jest stała – dlatego trzeba cały czas ją kontrolować
Trzeba także pamiętać, że wartość pH nie jest stała. Ona się zmienia. O ile jeszcze w uprawie pojemnikowej z roślinami jednorocznymi problemu nie ma, gdyż po sezonie zaczyna się wszystko od nowa w kolejnym roku, tak w uprawie gruntowej szereg czynników może to pH kształtować. Same rośliny zmieniają pH gleby choćby wskutek wymiany gazowej. Gazem zakwaszającym glebę jest znany wszystkim dwutlenek węgla. Bardzo duży wpływ na pH ma choćby zawartość materii organicznej, działalność mikroorganizmów, budowa geologiczna gleby, erozja, uprawa i nawożenie, a nawet tak prozaiczny element jak woda stosowana do podlewania. Nawet jeśli inwestujemy pieniądze i wymieniamy część gleby w ogrodzie na kwaśny torf nie oznacza, że on kwaśnym pozostanie przez najbliższe lata. O tym się często zapomina.
Podstawą działania w regulowaniu odczynu pH gleby jest zawsze jego zbadanie. Dobrze jest to zacząć od wczesnej wiosny bądź końca zimy zanim jakiekolwiek nawozy zostaną wprowadzone. Odczyn gleby można sprawdzić amatorskimi sposobami za pomocą pH-metrów (kwasomierzy), o których piszemy TUTAJ, ale bardzo polecamy raz na kilka lat profesjonalne badanie gleby, które przeprowadzają Stacje Chemiczno-Rolnicze, a także coraz więcej prywatnych podmiotów o czym piszemy TUTAJ. Takie badanie nie tylko poda nam profesjonalnie jakie pH gleby mamy, ale także wykaże jaka jest zawartość składników pokarmowych, a za dodatkową opłatą możemy dostać zalecenia nawozowe pod konkretne rośliny, czy też zlecić analizę na zawartość metali ciężkich w glebie.
Większość roślin, które uprawiamy toleruje glebę lekko kwaśną na poziomie pH 5,5-6,5. Duża grupa bez problemu toleruje pH obojętne, ale już nieliczne wolą glebę kwaśną i bardzo kwaśną. To pod takie rośliny należy celowo utrzymywać kwasowość gleby na niskim poziomie i najlepiej, aby w pobliżu takich grządek nie rosły rośliny wymagające wyższego pH.
W osobnych materiałach podaliśmy wymagania co do pH różnych roślin uprawianych w ogrodach. Informacje o wymaganiach niektórych warzyw są dostępne TUTAJ i choć zioła są także warzywami, to je wyodrębniliśmy i są opisane TUTAJ.
Przykłady roślin lubiących niskie pH
W naszych ogrodach mamy w uprawie rośliny wybitnie kwaśnolubne, ale są i takie, które dobrze tolerują tak niskie jak i wyższe pH. Niekiedy określa się je mianem uniwersalnych, choć to mylące, bowiem nie przetrwają często zbyt kwaśnych i w pełni zasadowych gleb. Przed zakupem zatem każdej rośliny warto się dowiedzieć jakie pH gleby jest dla niej odpowiednie. Rośliny znoszące szerszy zakres pH starajmy się jednak nie uprawiać na stanowiskach ze zbyt niskim odczynem gleby.
Przykłady ozdobnych roślin kwaśnolubnych to: wrzosy, wrzośce, azalie, rododendrony (różaneczniki), hortensje, znaczna część roślin iglastych (w tym żywotniki, jodły, cyprysiki, świerk), modrzewnica pospolita, kiścień wawrzynowy, golteria rozesłana, enkiant dzwonkowaty, magnolie, żarnowiec miotlasty, carmichaelia, orszelina zwyczajna, szczodrzeniec wczesny, obiela mieszańcowa, fortegilla gardena, kalmia wąskolistna, bagno grenlandzkie, mahonia pośrednia, parocjowiec jacquemonta, pieris japoński, skimia japońska, kalina olcholistna, dabecja kantabryjska, czy też zenobia.
Przykłady roślin jadalnych preferujących niskie pH to choćby: borówka wysoka (tzw. amerykańska), borówka brusznica i żurawina wielkoowocowa. Lekko kwaśne gleby znoszą takie rośliny jak malina, truskawka, porzeczki, koper ogrodowy, pomidor, pietruszka korzeniowa, ziemniak, miechunka.
Jak zakwasić glebę? – różne metody
Naturalnie kwaśna gleba - nie można o tym zapominać, że niektóre ogrody mogą się znajdować na naturalnie kwaśnych stanowiskach, dlatego zanim cokolwiek będzie z glebą robione trzeba to za pomocą kwasomierzy zweryfikować. Bardzo często na takich glebach robi się na odwrót – podnosi pH gleby przez wapnowanie.
Kupno kwaśnego torfu - to najprostszy sposób szybkiego posiadania kwaśnego podłoża pod uprawę roślin. Jest to też najczęściej stosowana metoda. W sklepach ogrodniczych kupuje się gotowy torf kwaśny, który jest oznaczony na opakowaniu wartością jego pH np. 3,5-4,5; a często dodatkową informacją np. „do roślin kwaśnolubnych”. Miesza się taki torf z ziemią rodzimą w stosunku 1:1 i wypełnia dołki pod uprawę konkretnych roślin. Przy sadzeniu roślin wieloletnich dołki muszą być głębsze i szersze, aby rozrastający się system korzeniowy miał cały czas dostęp do preferowanego podłoża. Poleca się, aby na tym etapie wzbogacić taką mieszankę choćby w minerały rozluźniające glebę i kumulujące w niej wodę np. piasek, zeolit, wermikulit, perlit, ale także można wzbogacić takie podłoże o hydrożel ogrodniczy zważywszy na ryzyko przesychania takiej gleby. Co jednak ważne, nawet pomimo użycia kwaśnego torfu, należy mieć świadomość, że pH podłoża w zrośnie w kolejnych latach, jeżeli nie będzie się dbało o jego utrzymanie, zwłaszcza jak otaczająca dołek gleba ma wysoki odczyn. Celem wydłużenia w czasie niskiego pH torfu trzeba wspomóc się dodatkowymi metodami, które niżej opisano. Opisując stosowanie torfu trzeba wskazać, że może on być stosowany również jako materiał do ściółkowania roślin. W obecnym czasie nasilają się jednak głosy, że trzeba ograniczać do niezbędnego minimum stosowanie podłoży torfowych w ogrodnictwie. Wynika to z tego, że torf jest surowcem naturalnym kopalnianym, dokładnie tak samo jak węgiel. Żeby go mieć w ogrodzie, trzeba go "zabrać" ze środowiska. W dobie troski o przyrodę pojawia się coraz więcej apeli o ratowanie torfowisk przed eksploatacją. Z tego powodu apelujemy jako jako DIONP żeby jeszcze bardziej szanować ten torf jaki zakupiliśmy i wykorzystywać go racjonalnie. Jak jest szansa zamienić torf na inne podłoże, a zwłaszcza kompost to to róbmy. Im mniej torfu zużyjemy, tym lepiej dla środowiska. Dbajmy o już akupiony torf kwaśny, nie wymieniajmy go co chwilę na nowy, tylko naszymi działaniami utrzymujmy jego niską wartość pH.
Kompost zakwaszający - samodzielnie można tworzyć podłoże pod rośliny kwaśnolubne poprzez kompostowanie takich surowców naturalnych, które obniżają pH gleby. Komposty kwaśne należy tworzyć odrębnie od tradycyjnych, w tym często proces kompostowania trwa dłużej zważywszy, że nie wszystkie makro i mikroorganizmy biorące udział w rozkładzie materii organicznej będą się tam licznie rozwijały. Celowo zatem wprowadza się na takie komposty biopreparaty przyspieszające rozkład resztek i dodatkowo wprowadza się azot czy to w postaci nawozu organicznego, czy mineralnego. Jest on potrzebny do rozwoju mikroflory. Kwaśny kompost można stworzyć mieszając choćby trociny z drzew iglastych, z igliwiem, kora iglastą, szyszkami, czy też gałązkami drzew i krzewów iglastych. Do dtakiego kompostownika wrzuca się także resztki roślin kwaśnolubnych np. powstałe w trakcie pielęgnacji. Zaleca się także dodawanie torfu kwaśnego. Do takiego kompostownika można wrzucać również fusy z kawy. Kompost zakwaszający powstanie z rozkładu różnych roślin, ale muszą zdecydowanie dominować w nim te, które mają naturalnie niższe pH. Po 4-6 latach kompostowania powinien powstać doskonały kompost, którego wartość pH przed wyłożeniem warto sprawdzić.
Ściółki organiczne zakwaszające - spełniają zasadniczo dwie role. Po pierwsze ograniczają parowanie wody z gleby, co w dobie susz jest bardzo zasadnym działaniem. Poza tym same w sobie obniżają pH, dlatego należy je stosować tylko pod rośliny preferujące niższe pH. Najbardziej popularna jest kora sosnowa bądź kora z innych drzew iglastych o różnej gramaturze. Poza tym można rozsypywać trociny bądź zrębki pochodzące z roślin iglastych. Ostatnio modne jest też rozsypywanie wokół roślin kwaśnolubnych szyszek – albo w całości albo pokruszonych. Jeżeli w ogrodzie jest igliwie to można je także rozsypywać, ale trzeba pamiętać o jednym – na takich resztkach mogą być groźne patogeny wywołujące choroby, dlatego lepiej akurat je poddać kompostowaniu bądź użyć pod takie rośliny, którym potencjalne patogeny nie będą zagrażały np. pod borówkę. Lepiej nie używać igliwia pod inne rośliny iglaste. Na takie ściółki nie ma przeszkód w stosowaniu choćby fusów do kwasy, kwaśnego torfu, ale też nawozów mineralnych zakwaszających glebę.
Ściółkowanie kamieniem - tu niestety jest wielki problem i często popełniane błędy. Z praktyki widać, że w ogrodach, zwłaszcza przy uprawie roślin iglastych do ich ściółkowania używa się kruszywo, które może i pięknie wygląda, ale jest bogate w wapń, który stopniowo wraz z opadami deszczu i podlewaniem przechodzi do gleby i podwyższa wartość pH. Rośliny wówczas słabo rosną, żółkną a niekiedy zamierają. Z takimi przypadkami można spotkać się, gdy do ściółkowania użyto choćby alkaliczny bazalt, dolomit, marmur, piaskowiec wapienny, trawertyn, czy też wapień. Im większa warstwa i większy obszar tak ściółkowany, tym więcej problemów, które zazwyczaj nie pojawiają się od razu. Gdy zatem zobaczymy, że ściółkowane kamieniem rośliny kwaśnolubne zaczynają „chorować” to natychmiast należy zbadać w wielu miejscach pH i jak będzie nieodpowiednie to trzeba taką ściółkę zlikwidować. Oczywiście doraźnie można ratować rośliny zakwaszając glebę nawozami mineralnymi, ale trzeba pamiętać, że wapń cały czas będzie ze ściółki uwalniany, więc będzie to syzyfowa praca, a rośliny w tym czasie niepotrzebnie będą traciły siły witalne na przezwyciężanie skutków złego pH. Jeżeli pod rośliny iglaste ma być użyty jakikolwiek kamień, to wskazuje się, że granit byłby najodpowiedniejszy bądź kwarcyty. Modne jest także używanie szklanych kamieni, ale trzeba zwracać uwagę, czy nie będą zbyt nagrzewały okolicy systemu korzeniowego.
Domowe sposoby - niektórzy ogrodnicy do zakwaszania gleby obok wspomnianych już choćby fusów wykorzystują także sok z cytryny, kwasek cytrynowy, czy też ocet. Osobiście polecamy bardzo uważać na takie dodatki, gdyż można znaleźć wiele przykładów zniszczenia roślin np. przez ocet. Nie może on być stosowany, gdy rośliny rosną. Używa się go na 3-4 tygodnie przed sadzeniem roślin do gleby.
Nawozy zakwaszające - to bardzo prosty sposób na obniżenie pH, ale zarazem trzeba być ostrożnym. Zbyt wysokie dawki nawozu mogą roślinę zniszczyć, zwłaszcza jeżeli są to rośliny wieloletnie. Trzeba też uważać, żeby skoncentrowanej dawki nawozu nie umieszczać zbyt blisko nasady roślin. Na rynku ogrodniczym ilość nawozów zakwaszających glebę jest ogromna. Można zatem bez problemu kupić je pod różnymi nazwami. Niekiedy są to nawozy dedykowane pod konkretne rośliny np. borówki, żywotniki, rododendrony. Obok czynnika zakwaszającego takie nawozy mają również inne dodatki, które mają za zadanie dostarczyć roślinom inne składniki pokarmowe. Nawozy zakwaszające mogą mieć różną postać od płynu, przez żel, po granule lub postać pylistą. Spośród typowych nawozów o uniwersalnym działaniu zakwaszającym wymienić należy zwłaszcza siarczan amonu. Do tego znanymi zakwaszaczami są: siarczan potasu, siarczan magnezu, czy też zwykła siarka, choćby ta wykorzystywana do odkażania szklarni i tuneli o czym piszemy TUTAJ.