
Czyszczenie budek lęgowych dla ptaków – dlaczego warto to robić?
11 lutego, 2023
Kalarepa odmiany Delikatess Weisser – zielona skórka, kremowobiały miąższ
17 lutego, 2023Nornica i karczownik mają duże znaczenie w naszych ogrodach
W naszych ogrodach może pojawić się kilka gatunków gryzoni, których pojaw może doprowadzić do poważnych strat w roślinach uprawianych tak na rabatach, jak również mogą przedostać się do grządek podwyższanych, a także do tuneli i szklarni. Niekiedy są w stanie całkowicie zniszczyć nam uprawy, jeżeli jest ich więcej.
Aktualnie największe straty w uprawach powodują nornice (głównie nornica ruda, nornik zwyczajny) i karczownik ziemnowodny. W niektórych ogrodach pojawia się mysz polna, mysz badylarka, mysz leśna oraz mysz domowa. Są jednak regiony, w których obecne są także szczury: szczur wędrowny czy szczur śniady.
Niestety, zdarzają się bardzo poważne błędy ogrodników, którzy szkodliwe gryzonie niszczące rośliny w ogrodzie mylą z pożytecznymi sorkami czyli zwierzętami z rodziny ryjówkowate, które po pierwsze nie są gryzoniami, a po drugie żywią się głównie owadami. Do ryjówkowatych spotykanych w Polsce zalicza się: ryjówkę aksamitną, ryjówkę malutką, ryjówkę górską, ryjówkę średnią. Obok nich spotyka się owadożerne rzęsorki (rzęsorek mniejszy i rzęsorek rzeczek) i dwa gatunki zębiełków (zębiełek karliczek i zębiełek białawy).
Gryzonie, a zwłaszcza wspomniane nornice i karczownik mogą niektóre ogrody bardzo silnie zasiedlać. Są lata, że pojawiają się masowo. Ich główna szkodliwość polega na podgryzaniu roślin tak ozdobnych, jak również z których są jadalne plony. Mogą niszczyć korzenie włośnikowe i właściwe różnych roślin, włącznie z drzewami i krzewami. Są groźne dla trawników, warzywników, rabat kwietnych, upraw pod osłonami, ale także dla sadów.
Warto choćby wspomnieć, że nornik zwyczajny to niesamowicie płodny gatunek. Może wydać nawet do 10 miotów w ciągu roku (mysz polna tylko 3-4 mioty). W miocie jest do 8-12 młodych (u mszycy polnej 2-9 młodych). Dojrzałość płciową nornik uzyskuje już w 2 miesiącu życia, a średnia długośc życia osobnika to 12 miesięcy. Masowe pojawy norników mogą mieć miejsce co 2-5 lat.
Nornikom szczególnie sprzyja pogoda, a także dostępność pokarmu. Lubią gleby lekkie, o niskim poziomie wód gruntowych (bo to gatunek stepowy). Z tego powodu choćby w lata suche częściej się pojawiają. Gdy nie mają w pobliżu wystarczającej liczebności wrogów naturalnych, to szybko się namnażają.
Ich żerowanie osłabia wzrost roślin, ale może powodować ich zamieranie. Podobnie mogą czynić, gdy zjadają rozłogi, bulwy, korzenie spichrzowe i cebule. Niekiedy ogrodnikom poważnie niszczą plony. Jeżeli podgryzą gatunki o jadalnych częściach podziemnych, to często w miejscu gryzienia pojawiają się patogeny wywołujące zgnilizny. Jest to dodatkowa szkodliwość.
Nie można zapominać także o tym, że gryzonie mogą tworzyć pod ziemią rozległe korytarze. Gdy ich nory i komory lęgowe są pod systemem korzeniowym roślin może to powodować zapadanie się roślin i obsychanie ich korzeni. Mogą także wychodzić na powierzchnię i podgryzać łodygi roślin, w tym zjadać korę. U roślin niezdrewniałych powoduje to często ich ścięcie. Gryzonie uszkadzają bądź niszczą nasze rośliny głównie wieczorami i nocą.
Gdy gryzoni jest dużo, trzeba je przepłaszać a czasami bezwzględnie zwalczyć, bo straty mogą być bardzo duże.
Jak ograniczać pojaw gryzoni? Nie ma w pełni skutecznych metod !!!
- Należy zawsze mieć na uwadze, że szkodliwe gryzonie mają swoich wrogów naturalnych. Są to zarówno gatunki dzikie, jak i udomowione. Kot czy pies potrafią na nie polować. Z dzikich zwierząt bez wątpienia ptaki odgrywają bardzo dużą rolę, a zwłaszcza sowy (np. pustułka zwyczajna), myszołów zwyczajny, kania ruda, czy też błotniak stawowy. Trzeba zatem dla ptaków tworzyć ostoje do gniazdowania ale i stawiać wysokie tyczki, aby mogły przysiadać na nich i obserwować teren. Na gryzonie polują też lisy, kuny leśne, łasice, tchórze, a także jeże. Mało kto wie, ale to właśnie lisy i kuny na polach rolniczych sa głównymi wrogami norników, w tym oczywiście ptaki drapieżne. Nie w każdym ogrodzie są to pożądane zwierzęta (poza jeżami), ale trzeba jednak je wspierać, bo regulują liczebność gryzoni na większych przestrzeniach. DIONP w soim ogrodzie na wsi tyczki zainstalował i chroni dzikie zwierzęta.
- Kolejnym sposobem jest sukcesywne rozkopywanie nor gryzoni, w tym ich poszukiwanie. Nie zawsze są bowiem widoczne. Trzeba niestety to robić od wiosny do jesieni. To ma zniechęcać gryzonie do zakładania swoich kolonii w ogrodzie. Gdy nor jest dużo, co wymaga rozkopania znacznej części ogrodu to raczej zabieg nie poskutkuje.
- Gdy gryzonie zimują w norach na rabatach i grządkach warzywnych, to jesienne ich przekopywanie może je wypłaszać i zniechęcać do ponownego zasiedlania tych miejsc. Potwierdzamy jako DIONP, że w trakcie jesiennego przekopywania grządek u nas już wiele razy z gleby uciekały nam gryzonie wystraszone tym działaniem.
- Wielu ogrodników w celu wypłoszenia szkodników z nor stosuje ich gazowanie za pomocą karbidu czyli acetylenku wapnia (węgliku wapnia) lub świec dymnych. Trzeba je wrzucić do nor i wlot zaczopować, aby ukryte gryzonie miały kontakt z uwalnianymi gazami. Gdy gryzoni jest mało w ogrodzie to jest to metoda wystarczająca, co potwierdzamy jako DIONP, gdyż w ten sposób (z użyciem karbidu) pozbyliśmy się karczowników z naszego ogrodu. Jeden zabieg gazowania może nie wystarczyć. Trzeba sprawdzać, czy pojawią się nowe nory i zabieg trzeba powtarzać, aż problem zniknie. Przykład stosowania karbidu przeciwko karczownikowi ziemnowodnemu na naszej działce ROD pokazaliśmy TUTAJ – poskutkowało po 3 zabiegach.
- Niektórzy stosują zalewanie nor wodą, ale chodniki mogą się rozciągać na dziesiątki metrów, więc nie zawsze jest to zabieg skuteczny, ale jeżeli widzimy tylko kilka nor w ogrodzie warto z tego sposobu skorzystać, czy się uda.
- Niektórzy ogrodnicy choćby w nory wkładają sierść kotów i psów, aby ich zapach odstraszał gryzonie, jednak jak wskazują różne doświadczenia ogrodników, nie zawsze to skutkuje. Wpuszczanie zwierząt do ogrodu, zwłaszcza na wieczór i noc już daje lepsze rezultaty, bo wówczas aktywnie polują ale i roznoszą swój zapach po różnych częściach ogrodu.
- W przypadku gryzoni, zwłaszcza podgryzających drzewa i krzewy stosuje się tzw. czarny ugór, czyli wokół roślin usuwa się wszelką darń, aby w niej nie ukrywały się szkodniki. Zrobiliśmy to w naszym sadzie i skutecznośc sięgnęła 60%. Jak to robiliśmy pokazaliśmy TUTAJ.
- Wokół drzewek i krzewów lepiej nie stosować jesienią ściółki, bo pod nią gryzonie mogą się ukrywać. Zasada czarnego ugoru zresztą mówi, żeby nie było wokół roślin żadnej warstwy z roślin, desek, kamieni itd. – powinna być czysta gleba. Chodzi o to, by gryzonie i ich nory były łatwo zauważalne i żeby nie było czynnika zachęcającego je do budowy nor pod roślinami.
- Ściółkowanie roślin jest coraz powszechniejsze, bo ogranicza parowanie wody z gleby, rozwój zachwaszczenia, ogranicza erozję wodną i powietrzną, ale ściółka sprzyja też nornicom, dlatego trzeba bacznie obserwować sytuację. Gdy po ściółkowaniu roślin zaczną pojawiać się gryzonie, to możliwe, że stworzyliśmy im dobre warunki do rozwoju.
- Ściółki naturalne, zwłaszcza te grubsze to idealne schronienie dla wielu gryzoni, ale jako DIONP mieliśmy dowód w swoim ogrodzie, że także ściółkowanie grządek agrowłókniną sprawiło, że pod nią pojawiło sie mnóstwo rolnic, które uszkodziły nam rośliny w tunelu. Musieliśmy ratując rośliny agrowłókninę ściągnąc i udało się sytuację opanowac poprzez regularne rozkopywanie nor gryzoni i zasypywaniem ich korytarzy.
- Gryzonie zwykle żerują nocą. Są bardzo ostrożne. Lubią się ukrywać, wszak nocą polują na nie choćby sowy czy też lisy i jeże. Z tego tez powodu należy starać się utrzymywać grządki z roślinami bez nadmiaru chwastów. Zachwaszczenie może sprzyjać pojawowi gryzoni.
- Jeżeli wokół naszych ogrodów są nieużytki, łąki, większe zarośla, zaniedbane działki itd. to mogą to być miejsca nadmiernego rozwoju gryzoni, skąd potem migrują do nas. Jeżeli jest taka szansa warto wykaszać teren wokół naszego ogrodu. Warto zgłaszać ich właścicielom problem z gryzoniami żeby zainteresowali się problemem.
- Sprawdziliśmy na własnym przykładzie, że odkąd zaczęliśmy w sadzie niżej kosić trawę, to mniej gryzoni się pojawiało. Niska roślinność sprawia, że stają się widoczniejsze dla swoich wrogów, zatem mając problem z tymi zwierzętami warto rozważyć niższe koszenie trawy.
- Pamiętajmy, że kora drzew jest przysmakiem nornicy w ogrodzie, szczególnie zimą i wczesną wiosną, dlatego warto stosować w tym czasie osłonki na podstawę pnia. Najlepiej stosować osłonki z drobnooczkowej siatki metalowej, której zwierzęta nie przegryzą.
- Można na rabatach i warzywnikach uprawiać rośliny niechętne gryzoniom (głównie nornicom) np. czosnek niedźwiedzi, czosnek zwykły, miętę, gorczycę, nostrzyk, rącznik pospolity, szachownicę cesarską, wilczomlecz, czarną porzeczkę. Do nor można regularnie wkładać rozgniecione ząbki czosnku, gałązki żywotnika, liście orzecha włoskiego lub bzu czarnego, ale trzeba to robić regularnie i w jak najwięcej nor, które wpierw trzeba odszukać. Co jednak ciekawe np. taka szachownica z założenia ma odstraszać gryzonie, ale sami zauważyliśmy, że tuż obok niej gryzonie sobie założyły gniazdo - jest to zatem roślina dyskusyjna.
- Przy sadzeniu roślin cebulkowych i kłączowych dobrze jest je wsadzać w specjalne osłonki zakopywane w glebie, które ograniczają uszkodzenia. Zwykle to plastikowe pojemniki, ale są i druciane, których nie przegryzą. Nie zawsze są skuteczne w pełni, bo gryzonie mogą wchodzić do wnętrza, ale to zawsze przeszkoda w dotarciu do roślin i warto ją zastosować.
- Na rynku dostępne są urządzenia generujące ultradźwięki odstraszające gryzonie, zwłaszcza nornice. Mogą mieć zasilanie bateryjne i solarne. Wbija się je w ziemię w pobliżu miejsc w których są korytarze gryzoni. Niestety, często potrzeba kilku takich urządzeń. Praktyka pokazuje, że jedni ogrodnicy po ich zastosowaniu pozbyli się problemu, ale są i tacy, którzy wskazują, że sytuacja się nie poprawiła. Trzeba zatem samemu to przetestować, bo komentarze poszczególnych modeli są bardzo zmienne – jedni chwalą, inni wskazują, że nic nie pomogło lub pomogło częściowo. Wiadomo, że w każdym ogrodzie może być inna sytuacja, dlatego trzeba samemu to sprawdzić w konkretnych warunkach.
- Obok odstraszaczy z ultradźwiękami niektórzy ogrodnicy nadal stosują typowe metody generujące hałas i wibracje gleby typu: wiatraki, poruszające się pod wpływem wiatru puszki itd. Skuteczność tych meto nie zawsze jest zadowalająca, choć znamy ogrodników, którym się udało wystraszyć gryzonie i poszły do „sąsiada”.
- Niektórzy ogrodnicy zauważyli, że systematyczne i regularne opryski roślin i gleby, w której osiedliły się nornice zaparzoną i ostudzoną kawą czarną działało na nie odstraszająco. W ogrodzie DIONP próbowaliśmy to zrobić w roku plagi nornic i nie udało nam się ich odstraszyć ta metodą, a robiliśmy opryski co 2-3 dni przez 3 tygodnie.
- Rynek ogrodniczy oferuje także preparaty (zwykle oparte na naturalnych substancjach lub syntetycznych nawiązujących do naturalnych zapachów np. niedźwiedzia) do opryskiwania gleby (w tym nor), których zapach ma odstraszać choćby nornice i krety. Nie można jednak opryskiwać roślin, które zjadamy, bo to zepsuje ich smak. Opinie na temat takich preparatów są podzielone, więc trzeba znów samemu je przetestować.
- Na rynku są dostępne tzw. żywołapki czyli humanitarny sposób wyłapywania gryzoni (głównie nornic). Zwierzęta wpadają do odpowiedniej zapadni, pozostają żywe, więc trzeba je wypuszczać z dala od ogrodu.
- Na rynku są dostępne specjalne preparaty chemiczne dozwolone dla ogrodników-hobbystów do zwalczania gryzoni w ogrodzie. Część z nich ma specjalne dodatki, żeby zwierzęta domowe ich nie zjadły. Zwykle aplikuje się je do nor gryzoni. Stosując je trzeba bacznie czytać co jest na opakowaniach, w tym przestrzegać zasad BHP.
- Profesjonalne ekipy deratyzacyjne mogą stosować środki gryzoniobójcze (rodentocydy) do zwalczania gryzoni w ogrodach. Mogą mieć one różną postać np. granul, past, żeli, płynu do nasączania pokarmu, które zwierzęta zjadają, bo wabi je specjalny zapach. Mogą to być też tabletki uwalniające toksyczny gaz (fosforowodór), który rozchodzi się w norach i zabija szkodniki. Ogrodnik-hobbysta, który nie posiada zezwolenia na stosowanie preparatów chemicznych do fumigacji nie może zgodnie z obowiązującym prawem ich samodzielnie używać – trzeba wynająć do tego celu specjalną firmę, która zrobi to w oparciu o obowiązujące przepisy prawne. Otrzymujemy rachunek lub fakturę od legalnie działającej firmy za wykonaną usługę i na wypadek kontroli jesteśmy chronieni. O chemicznym zwalczaniu kretów i karczownika w ogrodach za pomocą preparatu Quickphos i jego odpowiedników piszemy oddzielnie TUTAJ.
Autorzy: Paweł i Beata Bereś (Ogrodnicy DIONP)
Opracowano na podstawie własnego doświadczenia i literatury. Wszelkie treści zamieszczone na tej stronie internetowej (teksty, zdjęcia itp.) podlegają ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2019, poz. 1231 z późn. zm.). DIONP wyraża zgodę na wykorzystanie całości lub części powyższej informacji, pod warunkiem podania źródła i odnośnika do adresu strony internetowej www.dionp.pl