Poparzenia słoneczne roślin – białe plamy na liściach
1 czerwca, 2021Wlotka murarkowa (Cacoxenus indagator) – kleptopasożyt pszczół samotnic
29 czerwca, 2021Jak dbać o trawnik w czasie suszy?
Susza stanowi coraz większy problem w Polsce. Coraz bardziej dotyka także ogrodników-hobbystów, ale i tereny przestrzeni wspólnej – parki, skwery, pasy ulic i dróg. Szczególnie jest to widoczne na trawnikach, które dosłownie są wypalone słońcem. Nie można jednak wszystkiego zwalać na słońce i brak wody w glebie, bo w wielu przypadkach do spadku estetyki trawników przyczynia się człowiek i jego działanie.
Trawniki odgrywają dużą rolę w przyrodzie
Trawniki odgrywają dużą rolę w przyrodzie, o której często zapominamy. Oprócz funkcji dekoracyjnej w istotny sposób chronią glebę przed erozją wodną i powietrzną, utrzymują wilgoć w glebie, wspierają procesy próchnicotwórcze, a także sprzyjają życiu w skali mikro i makro. Są miejscem życia dla wielu organizmów – tu się rodzą, tu żyją i obumierają. Trawnik to nic innego jak naturalna ściółka, która dodatkowo stabilizuje podłoże. Trawnik jednak trawnikowi nierówny – jedne są iście zielonymi dywanami złożonymi tylko z konkretnych gatunków traw o wysokim stopniu pielęgnacji, a inne mniej lub bardziej naturalistyczne, w tym z samosiejkami różnych roślin (w tym typowych chwastów) lub celowo wysiewanymi/wsadzanymi gatunkami w niego (tzw. trawniki kwietne). Trawnik nie musi być zatem doskonały, monokulturowy, bo jego wygląd to decyzja konkretnych osób i ich podejścia do kwestii estetyki. Najważniejsze by obok funkcji dekoracyjnej chronił glebę, a zarazem był ostoją życia.
Susza uwidacznia niektóre problemy stanowiska
Susza bardzo często uwidacznia problemy ogólne trawnika, na które często osoba nie ma wpływu. Dzieje się tak, gdy stając się właścicielami ogrodu/działki już mamy zastany trawnik, który ktoś wcześniej założył lub sami go stworzyliśmy najprostszymi metodami. Jedne trawniki są tworzone przez hobbystów bez angażowania większych środków finansowych na odpowiednie przygotowanie stanowiska, a inne tworzą ekipy ogrodnicze, które przygotowują takie założenia etapami, nieraz włącznie z wybraniem starej ziemi i uzupełnieniem podłoża odpowiednimi warstwami, które przygotowują trawnik na różne problemy, w tym suszowe np. tworząc podkład z minerałów kumulujących wodę (np. zeolit), czy też rozprowadzając system nawadniania. Trawniki założone bez uprzedniego przygotowania stanowiska na glebach lekkich, przepuszczalnych, ubogich w próchnicę szybko przesychają, stąd to one w pierwszej kolejności zaczynają wykazywać objawy niedoboru wody. Te na glebach cięższych dłużej zachowują lepszy stan roślin, choć to też zależy od tego jaka to gleba. Jej zasobność w składniki pokarmowe, próchnicę, życie biologiczne, a także struktura mają tu duże znaczenie, nie wspominając o otoczeniu trawnika. Obecność korzeni większych roślin w glebie pod trawnikiem także działa przesuszająco, ale każda roślina chce „pić”. Kolejnym czynnikiem sprzyjającym niszczeniu się trawników podczas suszy jest niewłaściwa ich pielęgnacja.
Trawnik można podlewać w czasie suszy, ale z głową. Starajmy się nie marnować wody pitnej na jego podlewanie.
Trawnik wymaga intensywnego podlewania w okresach suszy, w czasie której następuje intensywne parowanie wody z roślin, ale i z gleby. Z tego powodu osoby dopiero zakładające trawniki mogą odpowiednio wcześnie przygotować się na taką sytuację. Przed założeniem trawnika tworzone są choćby podziemne sieci nawadniające, ale zwłaszcza tworzy się odpowiednią podbudowę, która ma za zadanie zatrzymywać wodę w glebie. Obok warstwy materii organicznej, która sama w sobie potrafi gromadzić wilgoć, ostatnio modne jest choćby tworzenie podbudowy w glebie z użyciem minerałów skalnych mających strukturę przestrzenną, która zaciąga do wnętrza wodę z gleby, a następnie ją oddaje roślinom, w tym dodatkowo napowietrza i odprowadza zbyt duże ilości wody (np. z nawałnic). Przykładem jest choćby zeolit, wermikulit, ale również wykorzystuje się hydrożel zwany superabsorbentem, który pochłania ogromne ilości wody zmieniając się z postaci sypkiej w galaretowatą. Na tak przygotowane podłoże dopiero zakłada się trawnik czy to z siewu czy z rolki.
W gorszej sytuacji są osoby mające już trawniki dawno temu założone, które ratują rośliny intensywnym podlewaniem, zwykle wodą z sieci wodociągowej. W dobie coraz większych problemów z niedoborem wody pitnej, jej wykorzystywanie do podlewania ogrodu jest czynnością ją marnującą. Słusznie się wspomina, że kiedyś tej wody pitnej będzie coraz mniej i będzie coraz droższa, stąd już teraz lokalne samorządy w okresach suszy zakazują jej używania do podlewania roślin, w tym osobom łamiącym zakazy są wystawiane mandaty. To będzie coraz częstsze z uwagi na kurczące się zasoby wody pitnej w Polsce. Gdy dany samorząd zakazuje podlewania roślin to powinniśmy to szanować – oni wiedzą, ile wody pozostało w studniach głębinowych, więc nie powinniśmy uznawać tego za ataki na środowisko ogrodnicze.
Celem ograniczenia zużycia wody pitnej zaleca się, aby w ogrodzie obok gromadzenia wody w glebie za pomocą choćby wspomnianych minerałów absorbujących czy hydrożelu używać do podlewania wodę z opadów deszczu. Synonimem roztropności i ekonomicznego myślenia, nie wspominając o proekologicznym działaniu w ogrodach stają się beczki podłączone do orynnowania budynków, albo zbiorniki wkopane w grunt do których woda z opadów deszczu wpływa. Niekiedy od takich beczek odchodzi system podziemnego nawadniania na zasadzie grawitacji lub wspomagany pompą elektryczną. Jest to woda w pełni darmowa, którą warto wykorzystać. Osoby mające studnie w ogrodach niezależne od sieci wodociągowej mogą czuć się w komfortowej sytuacji, gdyż jest to alternatywne źródło czerpania wody, którą warto użyć o ile zasoby wód podziemnych na to pozwalają. Niestety w ostatnich latach nawet część studni zaczęła tracić poziom wody, co wskazuje na spadek lustra wód podziemnych – jest to bardzo niepokojący sygnał, bo odbudowywanie poziomu wód gruntowych to powolny i długotrwały proces zależny od opadów atmosferycznych.
Podlewając trawniki trzeba pamiętać jednak o tym, że trawa wymaga dużych ilości wody, aby prawidłowo się rozwijać, a tym samym dekorować ogród. Są co prawda na rynku już mieszanki traw lepiej radzące sobie w okresie suszy, jednak nadal woda to podstawowy czynnik wpływający na kondycję roślin, w tym pobieranie składników odżywczych. Podlewanie rozpoczyna się od wiosny, gdy jest sucho i kontynuuje do jesieni. Dobrze jest podlewać trawnik rzadziej a solidniej, tak żeby uwilgotnić glebę na głębokość 10-15 cm. Gdy tylko moczy się liście i jedynie kilkucentymetrową warstwę gleby i powtarza to zbyt często, wówczas sprzyja się rozwojowi chorób trawy, co psuje wygląd trawnika. Należy też pamiętać, żeby trawnika nie podlewać w pełnym słońcu, w wysokich temperaturach, gdyż zadziała wówczas efekt soczewki, czyli trawa będzie uszkadzana przez słońce, poza tym rozgrzana słońcem trawa przy kontakcie zwykle z zimna woda w sieci może doznać szoku termicznego i będzie gorzej wyglądała, ale nie można zapomnieć też o kosztach – woda padająca na rozgrzaną od słońca trawę i glebę szybko paruje, więc rośliny nie zdążą jej nawet pobrać. Dobrze jest rośliny podlewać wcześnie rano, niż wieczorem, a to dlatego, że podlewania wieczorne mogą sprzyjać rozwojowi chorób grzybowych - wilgoć i ciepło to dla nich doskonałe warunki.
Niskie koszenie trawników w czasie suszy niszczy rośliny
Bardzo ważną kwestią jest także koszenie trawnika. W zależności od ogrodu takich koszeń wykonuje się w sezonie do 15-20, a czasem więcej (bądź mniej). Choć obecnie w modzie są trawniki naturalistyczne z różnymi wsiewkami, to jednak nadal panuje pogląd, że częstsze koszenie jest dobre dla roślin, gdyż powoduje lepsze rozrastanie się darni i jej zagęszczenie. W okresach suszy należy jednak ograniczyć koszenie roślin, nawet kosztem utraty dekoracyjności. Koszenie roślin w okresie ograniczonej ilości wody w glebie dodatkowo sprzyja transpiracji, czyli wyparowywaniu wody z tkanek liści. Woda razem z sokami wycieka z uszkodzonych ostrzem kosiarki tkanek. Panuje pogląd, że w okresie suszy dobrze jest skrócić blaszki liściowe, aby ograniczyć powierzchnię asymilacyjną roślin. To się jednak nie sprawdza, gdyż wystarczy zobaczyć, jak wyglądają trawniki skoszone podczas suszy, które nie były nawadniane i dodatkowo są na glebach lekkich – przypominają wyschnięte stepy. W okresie suszy do minimum należy ograniczyć wjazd kosiarki w trawnik. Sama trawa wówczas także słabiej rośnie z powodu braku wody w glebie.
Trzeba jednak wiedzieć, że nie powinno się całkowicie zrezygnować z koszenia trawy, jeżeli ma być ona nadal wizytówką ogrodu, gdyż gdyby trawie całkowicie odpuścić koszenie, to zacznie ona wytwarzać źdźbła kłosonośnie i będzie kwitnąć, a to niestety spowoduje utratę dekoracyjności i sama darń po przekwitnięciu mogłaby zacząć żółknąc i zasychać. W okresach suszy zatem należy tak rzadko kosić trawę na ile to możliwe, ale na tyle często, żeby nie zaczęły kostrzewy czy też wiechliny wypuszczać pędów kwiatostanowych, które dodatkowo będą osłabiały rośliny (na reprodukcję i wydanie nasion rośliny zużywają cenne zasoby wody i pokarmu). Koszenie także nie należy prowadzić zbyt nisko – w okresach suszy dobrze byłoby pozostawiać rośliny na wysokość 10-15 cm. Trawa skoszona na wysokość do 6-8 cm może zostać wypalona przez silne promieniowanie słoneczne w okresach suszy.
Uwaga na nawozy w czasie suszy
Niektóre osoby widząc zasychający trawnik wprowadzają silniejsze nawożenie, zwłaszcza azotowe (nawozy mineralne, nawozy organiczne). Takie nawozy mają zwykle postać sypką lub granul. Zdarza się niestety tak, że po ich zastosowaniu i podlaniu trawnika, przy jednoczesnym wzroście parowania wody z gleby na skutek temperatury, dochodzi do uszkodzeń nawozowych roślin – duża dawka nawozu rozpuszczona w mniejszej ilości wody powoduje, że stężenie cieczy, którą może pobrać roślina jest za wysokie i korzenie ulegają uszkodzeniu. Poza tym nawóz naniesiony na blaszki liściowe, nie zawsze się szybko rozpuszcza po podlaniu trawnika, więc może dojść do przypalenia liści. Lepiej w czasie suszy odpuścić sobie nawożenie roślin, a wykonać je dopiero po opadzie deszczu, ewentualnie wdrożyć nawożenie dolistne preparatami płynnymi. Oczywiście trawniki z rozłożonym nawadnianiem to zupełnie inne warunki, gdyż często jest na nich prowadzona intensywna pielęgnacja oraz nawożenie, nawet w czasie suszy, bo system nawadniania na to pozwala. Nie należy zbyt często tego robić, lecz zgodnie z zaleceniami producenta nawozu.
Chemiczne zwalczanie chwastów na trawniku w czasie suszy
W okresach suszy należy także ograniczyć stosowanie herbicydów na trawnikach bez podlewania, gdyż trawa, ale i chwasty w niej rosnące mogą gorzej reagować na zastosowany środek ochrony roślin. Woda jest niezbędna do prawidłowego pobrania herbicydu przez chwasty i ich przemieszczania w roślinie, ale także trawa musi mieć uwilgotnione komórki, aby ograniczyć ryzyko pojawu fitotoksyczności.
Biostymulacja i nawożenie po suszy
Brak wody, wysokie temperatury, silne promieniowanie słoneczne to czynniki stresowe dla roślin. Trawnik w porównaniu do różnych roślin ogrodowych lepiej je znosi, ale czasami trzeba mu pomóc szybciej zregenerować się po uszkodzeniach suszowych jakich doznał. Dobrze jest do tego celu wykorzystać nie tylko dedykowane nawozy poprawiające kondycję roślin, co także biostymulatory, które pozwalają choćby roślinom na lepszy wzrost (dostępne TUTAJ).