Bardzo często w różnych komentarzach na grupach ogrodniczych można poczytać informacje, że należy cię bardzo cieszyć, że na roślinach silnie opanowanych przez mszyce jest mnóstwo mrówek, które w ten sposób będą je zwalczały bez użycia jakiejkolwiek chemii. Powstaje jednak zasadniczo jedno pytanie – dlaczego pomimo wysokiej mobilności i żarłoczności, mrówki przez wiele dni pozwalają mszycom żyć? Dlaczego patrząc na kolonię mszyc widzimy spacerujące wśród nich mrówki, które nic im nie robią, a wręcz odwrotnie - przypominają raczej dobrego pasterza a nie agresywnego drapieżnika? Dlaczego tak trudno jest dostrzec w kolonii mszyc mrówki zjadające mszyce lub je porywające i znoszące do swoich gniazd?
Odpowiedź na to pytanie nie każdego zadowoli, gdyż różne stereotypy w środowisku ogrodniczym się utwierdziły, choćby to, że mrówki są wrogami naturalnymi mszyc. Sprawa nie jest taka oczywista jakby się wydawało.
Mrówki to drapieżniki, choć są wśród nich i gatunki roślinożerne. To owady odgrywające ogromną rolę w przyrodzie, choćby sprzątając świat z padliny. O mrówkach i ich znaczeniu dla przyrody, ale i problemach jakie mogą powodować w ogrodach pisaliśmy w osobnych tekstach.
Mrówki obok padliny, aktywnie polują również na różne inne organizmy, w tym owady, wśród których są i szkodniki roślin uprawianych przez człowieka. Zwykle działają poza wzrokiem człowieka. W przypadku jednak mszyc oraz choćby miodówek, tarczników, miseczników, mączlików sprawa wygląda nieco inaczej – mrówki nie tylko, że na nie zwykle nie polują, wręcz odwrotnie – chronią je.
Dla niektórych osób może się to wydać absurdalne, że mrówka chroni pluskwiaki będące szkodnikami roślin przed choćby ich wrogami naturalnymi np. biedronkami, pryszczarkami mszycożernymi itd. Można rzec wręcz, że mrówka działa na szkodę ogrodnika. Patrząc przez pryzmat ogrodniczy może tak być, aczkolwiek przyroda kieruje się swoimi zasadami i akurat nie przejmuje się tym co człowiek robi w ogrodzie i w jakim celu uprawia rośliny, w tym jakie ma problemy ze szkodnikami, bo słowo szkodnik jako takie w przyrodzie nie funkcjonuje.
Pomiędzy mrówkami oraz niektórymi pluskwiakami zachodzi bardzo ciekawa relacja, którą nazywa się fachowo TROFOBIOZĄ – jest to niejako rodzaj współpracy, tudzież symbiozy, na której korzysta każda ze stron. Wymienione wyżej szkodniki, które niemal corocznie można spotkać w ogrodach łączy pewna cecha – potrafią wytwarzać słodką i odżywczą spadź. Jest to ta sama spadź, z której choćby korzystają pszczoły miodne, a następnie my w postaci miodu spadziowego. Spadź to nic innego jak wydzieliny ciała niektórych pluskwiaków bogate w cukry, białka, żywice i składniki mineralne. Ta spadź oczywiście pokrywa liście roślin jakie uprawiamy w ogrodzie, w tym mogą się na niej rozwijać grzyby sadzakowe o których piszemy TUTAJ, ale z tej spadzi korzystają wspomniane pszczoły, różne inne owady pobierające nektar, a także mrówki.
Mrówki to owady praktyczne. Za to, że mszyce wydzielają słodką spadź, która dla mrówek jest cennym pokarmem i pozwala żywić kolonię, zapewniają im nic innego jak ochronę. Mało tego, mrówki same pobudzają mszyce do wydzielania kropli spadzi. Robią to poprzez drażnienie ciała mszyc czułkami, czy też stąpając odnóżami. Pobudzona takim „masażem” mszyca wydala kropelkę spadzi, którą mrówka wypija i zanosi do gniazda. Jak mrówka to robi można zobaczyć na naszym filmie.
Kolonie mszyc są dla mrówek niczym „owady mleczne”. Mrówki wcielają się w rolę pasterzy bądź wręcz hodowców, którzy dbają o swą mszycową trzódkę, którą następnie „doją”. Może kolokwialnie to zabrzmiało, ale pokazuje jak złożone relacje zachodzą w przyrodzie. Nie tylko człowiek korzysta ze zwierząt jakie hoduje. Również w naturze inne zwierzęta to potrafią, a mrówki są tylko jednym z przykładów, nie wspominając o mrówkach grzybiarkach, które trudnią się hodowlą grzybów, co jest już formą produkcji roślinnej.
Dopóki zatem kolonie mrówek mają zapewniony dostęp do cennego pokarmu, dopóty mają interes w tym, aby dbać o mszyce i inne owady spadziodajne. Gdy kolonie pluskwiaków przestaną być efektywne, mrówki porzucają je i zostawiają na pastwę losu i wrogów naturalnych, choć w dobie problemów z dostępem do pożywienia mogą później dopiero na nie polować.
Trofobioza to jednak zjawisko, które ogrodnicy wykorzystują praktycznie. Nie zawsze jest łatwo dostrzec na roślinach mszyce zlewające się kolorem z liśćmi, czy też udające korę miseczniki i tarczniki. Dzięki obserwacjom migracji mrówek w górę i w dół rośliny można od razu wysnuć wniosek, że coś je ciągnie do roślin. Dokładna obserwacja i już przyczyna tej gonitwy jest znana – pluskwiaki spadziodajne. To pozwala wdrożyć choćby metody ochrony roślin, jeżeli pluskwiaków jest wiele i zagrażają roślinom. Warto zatem wdrożyć obserwacje zachowania mrówek na roślinach – mogą stać się wskaźnikiem obecności pluskwiaków-szkodników roślin na różnych roślinach.