
Mech w ogrodzie to nie zawsze problem – warto spojrzeć szerszym okiem
21 września, 2025
Żywotniki w ogrodzie, czyli nie każda roślina to „tuja”. Czy tujoza to zagrożenie?
8 października, 2025Pofarbowane wrzosy i wrzośce – urok czy kicz? Kilka przemyśleń o sztucznym barwieniu roślin

Czy to ładne wizualnie? Każdy ma inny gust...
Jak co roku i to od wielu już lat w ofercie niektórych sklepów (nie zawsze ogrodniczych, bo i spożywczo-przemysłowe także wchodzą w rośliny) pojawiają się wrzosy i wrzośce jako jesienna dekoracja czy to do wnętrz, czy na zewnątrz – do ogrodu, do skrzynek na balkonie/tarasie itp.
Wrzosy i wrzośce to bez dwóch zdań bardzo dekoracyjne rośliny wieloletnie (choć wrzosy jako takie są zwykle odporniejsze na mrozy), które warto mieć w swoim ogrodzie, czy też na balkonie/tarasie pamiętając o tym, że są to rośliny kwaśnolubne, zatem trzeba zaopatrzyć się w odpowiednie podłoże do ich uprawy.
Bogactwo odmianowe tych roślin jest niesamowite. Różnią się pomiędzy sobą nie tylko wysokością, pokrojem ułożenia pędów, odcieniem zieloności liści (od bardzo jasnej zieleni po ciemną), ale są dostępne odmiany o szarawych liściach, żółtawych, pomarańczowo-żółtych aż po miedziano-czerwone. Kolor ulistnienia zwykle zmienia się wraz ze zmianą pór roku – mrozy mają tu duże znaczenie w kontekście pojawiania się naturalnych barwników nadających niesamowity kolor tym roślinom.
Obok samego uroku związanego z ulistnieniem dopełnieniem są kwiaty o różnych kolorach, wielkości, ale i kształtach. Kwiaty mogą być choćby białawe, żółtawe, różowawe, fioletowawe, czerwonawe, w tym wpadające w różne odcienie. Do tego ich kształt może być dzbankowaty, kielichowaty, rurkowaty, czy też dzwonkowaty.
Oglądając ofertę handlową wrzosów i wrzośców np. w dużych centrach ogrodniczych, czy też w szkółkach, gdy poszczególne odmiany stoją obok siebie można być oczarowanym jak ogromne bogactwo kolorystyczne niosą. Oczywiście mamy tu na myśli naturalne kolory na które te rośliny się przebarwiają. Pamiętajmy o tym, że to żywe rośliny, które cały czas choćby przeprowadzają proces fotosyntezy (a tu chlorofil, czyli zielony barwnik ma kluczową rolę do odegrania), oddychają, transpirują (czyli regulują uwilgotnienie komórek), pobierają wodę i składniki odżywcze i rozprowadzają je po wszystkich komórkach ciała.
Jak jednak większość ogrodników zauważyła w okolicy swojego zamieszkania, obok naturalnie kwitnących wrzosów i wrzośców pojawiają się w ofercie handlowej różnych sklepów także takie o kolorach, których raczej trudno szukać w naturze. Mowa tu o roślinach pomalowanych/pofarbowanych. Od wielu już lat takie rośliny można spotkać, w tym często stoją obok tych naturalnie wybarwionych.
Rośliny sztucznie barwione przez człowieka – po co się to robi?
Odpowiedź na to pytanie jest w sumie banalnie prosta – robi się to dla innego efektu wizualnego niż ten jaki naturalnie dana roślina reprezentuje. Zmienia się sztucznie kolor czy to kwiatów, pędów czy ulistnienia nie po to, aby roślinie było lepiej, ale aby człowiek miał coś innego, odmiennego, co wprowadzi nieco więcej bogactwa kolorystycznego. Dla wyglądu, czyli dla celów dekoracyjnych się to robi, choć oczywiście dyskusyjną jest sprawą pojęcie piękna – dla jednych to tylko naturalny wygląd roślin, a dla innych nieco pokolorowany w sposób sztuczny.
Przez pojęcie sztucznego barwienia starajmy się raczej zrozumieć takie działanie, które polega na bezpośredniej interwencji człowieka w organizm rośliny w taki sposób, aby ta przybrała kolor nie występujący naturalnie u danego gatunku, bowiem są sytuacje, że kolor np. kwiatów czy też liści danego gatunku może różnicować choćby stanowisko uprawy np. długość trwania i intensywność oświetlenia (albo pogłębia kolor albo on blaknie), czy też odczyn podłoża wpływający na pobieranie niektórych składników odżywczych wpływających na koloryt.
Człowiek od dawna bawił się w zmianę kolorów roślin, a tu choćby doskonałym przykładem znanym z wielu ogrodów są hortensje u których za pośrednictwem podniesienia bądź obniżenia pH gleby nawozami można uzyskać zmianę kolorystyki kwiatów. Część ogrodników poprzez mocniejsze zakwaszenie podłoża nawozem np. siarczanem amonu, siarczanem potasu, siarczanem magnezu, siarką granulowaną itd. sprawia, że kwiaty hortensji stają się niebieskie, a zwiększając odczyn gleby w kierunku zasadowego np. stosując nawozy wapniowe sprawiają, że kwiaty wpadają w różne odcienie różowego zabarwienia.
Gdy jednak mowa o kwiatach czy to doniczkowych czy ciętych zazwyczaj ma się do czynienia z barwieniem polegającym na wewnętrznym podaniu czynnika barwiącego co sprawia, że organizm rośliny go sam rozprowadza. Jest też barwienie zewnętrzne czyli pomalowanie części lub całej rośliny na jeden lub kilka kolorów celem zmiany jej barwy.
Barwienie oraz farbowanie roślin – sposób podania barwnika ma znaczenie
Celowo wprowadzamy tu określenie barwienia oraz farbowania/ pomalowania jako odrębne metody kolorowania roślin, bo może to mieć potem znaczenie przy efekcie finalnym w postaci uzyskanego koloru, ale zarazem sposób barwienia może mieć późniejsze konsekwencje dla żywotności rośliny.
Dla uproszczenia opisu przyjęliśmy, że dla nas w tym artykule barwienie to wewnętrzne podanie roślinie czynnika zmieniającego jej kolor a farbowanie/malowanie jest to naniesienie barwnika na zewnętrzne części, a więc barwnik nie przemieszcza się wewnątrz organizmu rośliny tylko pokrywa na zasadzie malowania płotu jej kwiaty, pędy czy też liście.
Barwienie zazwyczaj stosuje się u roślin, których kwiaty, liście czy też choćby pędy mają szansę zmiany koloru wskutek wprowadzonego do wnętrza barwnika/barwników, stąd najczęściej jest praktykowane u roślin o jasnych kwiatach (białe, różne jasne odcienie innych barw np. jasnoróżowe, jasnoniebieskie itp.). Barwienie jest procesem przemijającym tj. nie utrzymuje się zbyt długo.
Farbowanie/pomalowanie to mniej lub bardziej jednolite pokrycie liści, pędów czy też kwiatów odpowiednią farbą (lub kilkoma farbami) i tu nie ma znaczenia zazwyczaj jaki kolor ma roślina poddana malowaniu, bo barwnik zwykle mniej lub bardziej zmienia jej kolor zewnętrzny całkowicie. Farbowanie może utrzymywać się długo lub bardzo długo, bo jest uzależnione od tego jaka farba została użyta. Te farby, które choćby pod wpływem wilgoci czy promieniowania UV szybko ulegają degradacji tym samym szybciej z roślin „schodzą”. Użycie tzw. „ciężkich” farb zazwyczaj utrzymuje koloryt rośliny do czasu jej obumarcia.
Zabarwione i pofarbowane rośliny są obecne na rynku od dawna
Zapewne niejeden z nas spotkał się choćby ze storczykami sprzedawanymi w doniczkach (a więc roślina nie utraciła części swego organizmu poprzez jej odcięcie), jak również z różnymi kwiatami ciętymi (np. gerbera, storczyk, róża itp.), które za pomocą specjalnie podawanego barwnika wybarwiają je na różne kolory. Przy takim barwieniu prowadzonym w sposób profesjonalny są wykorzystywane zwykle takie barwniki (naturalne bądź syntetyczne), które roślina łatwo może pobrać do swojego wnętrza i samodzielnie je rozprowadzić przez wiązki przewodzące. W takim przypadku odpowiednie barwniki są albo wstrzykiwane w pęd albo mieszane z wodą, aby przez łodygę zostały zassane i przetransportowane do choćby płatków.
U roślin całych, które normalnie rosną w glebie podawanie barwników przez korzeń w postaci podlewania zazwyczaj nie przynosi pożądanych efektów barwiących, bowiem system korzeniowy nie pobiera lub pobiera w małym stopniu barwniki, które traktuje jako substancje obce dla siebie. Korzenie filtrują co jest rozpuszczone w wodzie, zatem trudno jest je oszukać.
Gdy mówimy o farbowaniu/malowaniu to w tym tekście mamy na względzie takie działanie, które polega na pokryciu farbą zewnętrznych organów rośliny np. liści, pędów, kwiatów bądź całej rośliny. Można do tego użyć jeden lub kilka kolorów/odcieni. Pisząc kolokwialnie to takie farbowanie zazwyczaj ma postać opryskania części lub całej rośliny farbą w spray. Czynnik barwiący zatem przykleja się do zewnętrznych tkanek rośliny, a nie jest w jej wnętrzu. Farbowanie dotyczyć może tak roślin doniczkowych, jak i ciętych.
Sposób podania barwnika nie jest roślinie obojętny dla jej dalszego życia
Gdy mamy do czynienia z roślinami (kwiatami) ciętymi, to zasadniczo żywot rośliny jest jasno określony – prędzej czy później ulegnie zamarciu. Sposób podania barwnika jednak może proces życia albo wydłużyć, albo skrócić, dlatego zazwyczaj barwnik jest podawany wewnętrznie, aby roślina nadal żyjąc zachowała niektóre swoje funkcje życiowe. Poza tym takie podanie barwnika zachowuje naturalny kształt choćby kwiatu, bo gdyby został pokryty zewnętrznie farbą to mogłaby ona np. uszkodzić płatki, skleić je ze sobą, czy choćby zniszczyć pręciki bądź słupki. Zewnętrzne pokrycie rośliny farbą zwiększa jej masę, zatem tylko rośliny o sztywnych tkankach w miarę dobrze wyglądają po takim zewnętrznym malowaniu.
Gdy mowa o roślinach doniczkowych to musimy tu rozróżnić rośliny jednoroczne, które wiadomo, że mają stricte określoną długość życia, jak również rośliny mogące żyć nawet kilka lat. Przy roślinach wieloletnich są takie do uprawy domowej, ale i takie, które sadzone są na zewnątrz.
Podanie barwnika do wnętrza rośliny np. poprzez nastrzykiwanie pędu jest zwykle mniej obciążające dla rośliny, gdy ta ma dalej żyć (np. storczyki) w doniczce a nie być jednorazowym produktem. Takie barwienie daje zatem realną szansę, że jak się zadba o dobre warunki dla dalszego rozwoju takiej rośliny po jej zakupie, to choć z czasem barwnik zaniknie to nadal roślina może cieszyć nasze oczy. Gdy jednak mowa o roślinach pofarbowanych zewnętrznie, to tu już nie zawsze efekt finalny w postaci szansy na przeżycie jest przewidywalny. Dlaczego? Ponieważ farba mniej lub bardziej zakrywa te powierzchnie u rośliny, które przeprowadzają fotosyntezę. Roślina zatem ma utrudnione odżywianie za pomocą tego procesu. Poza tym farba zakleja choćby aparaty szparkowe potrzebne roślinie do oddychania czy też regulacji wilgotności. Funkcje życiowe takich roślin są zaburzone i to może właśnie doprowadzić do jej śmierci. Farba nanoszona na rośliny zewnętrznie ma większy wpływ na procesy życiowe rośliny aniżeli barwnik wstrzykiwany do wnętrza organizmu.
Szansa na przeżycie rośliny wieloletniej (tak jak wrzosy i wrzośce), która została pofarbowana zewnętrznie zależy od użytej farby, kondycji rośliny oraz warunków dla jej dalszej uprawy. Jeżeli użyta farba szybko ulega rozkładowi np. pod wpływem wody (podlewanie, deszcz) to zwykle taka roślina ma szansę na przeżycie, ale im dłużej ta farba zalega, tym kondycja rośliny bardziej się osłabia.
Oczywiście każdy kto kupuje pofarbowane rośliny doniczkowe (w tym wrzosy i wrzośce) powie, że roślina żyje, ma się dobrze, bo wypuszcza nowe pędy, które nie są już pokryte farbą. Zgadza się, to ma miejsce tylko pamiętajmy o tym jaki to ogromny wysiłek dla rośliny, której organy pokryte farbą nie funkcjonują prawidłowo i która zarazem broni się przed zamarciem wytwarzając choćby nowe pędy/liście/kwiaty już bez farby na nich? To próba przetrwania, która i tak sprawia, że roślina jest bardzo osłabiona i może np. nie przetrwać zimy, jeżeli byłaby wsadzona w grunt. Może też potem słabiej rosnąć, straci część organów, które zaschną (te pofarbowane) bądź będzie bardziej podatna na choroby. Czy można to uznać za prawidłową uprawę? Raczej nie, stąd często pofarbowane rośliny wieloletnie są traktowane jako jednorazowa dekoracja. Widać to potem na śmietnikach.
Barwić czy farbować żywe rośliny? Może lepiej kupić sztuczne?
Żywe rośliny barwione czy pokolorowane są obecne na rynku i zapewne będą w kolejnych latach. Skoro ktoś je kupuje to producenci przecież nie zrezygnują z zarobku. To podstawowe prawo rynku – popyt rodzi podaż. Mało tego, część klientów uwielbia jaskrawe, zdecydowane kolory roślin, których na próżno szukać w naturze i oni będą sięgać po takie rośliny, nawet wiedząc, że to jednorazówki.
Część osób z kolei uwielbia bawić się w tzw. „doktorów roślin” i pokazują, że da się uratować barwione lub pofarbowane rośliny i będą one dalej żyły już w naturalnym ubarwieniu. To zwykle te same osoby, które ratują choćby uszkodzone czy na wpółżywe rośliny i potem pokazują sukcesy.
Ilu klientów tyle poglądów na to czy podkręcanie kolorów u roślin, czy całkowita ich zamiana jest czymś dobrym czy jednak złym. Jednym się to podoba innym nie, ale zasada jest prosta – skoro rynek to oferuje a ludzie chcą kupować zamiast naturalnie wybarwionych to tak dalej będzie.