Lawenda wąskolistna – wymagania i uprawa w ogrodzie
16 czerwca, 2022Oczko wodne w ogrodzie – jak wygląda w drugim roku od budowy?
6 lipca, 2022Tuje zaczynają czernieć
W ostatnich latach coraz więcej pojawia się zgłoszeń o tym, że na roślinach żywotników (tuj) pojawiają się czarne lub brązowo-czarne przebarwienia blaszek liściowych. Obok tych objawów nie ma żadnych zewnętrznych śladów pojawu patogenów (choćby grzybni), ani miejsc wniknięcia do wnętrza liści szkodników. Objaw przypomina nieco jakby ktoś je przypalił palnikiem. Raz problem dotyka tylko małego fragmentu rośliny, innym razem połowy krzewu, a w ekstremalnych sytuacjach nawet cała roślina może zczernieć. Objawy czernienia są widoczne tak wiosną, latem, jak i jesienią. Raz dotykają dolnych części rośliny, raz górnych. Raz młodych roślin, a raz mających kilkadziesiąt lat. Objawy czernienia mogą się pojawić na różnych stronach rośliny – od południa, północy, wschodu bądź zachodu. Nie ma tu zatem jednego głównego czynnika. Z tego powodu powstaje wiele domysłów, ale i wiele rozwiązań, które zwykle nie pomagają, a mogą choćby generować niepotrzebne stosowanie preparatów chemicznych w ogrodach. Problem jest o tyle ciekawy, że pojawia się losowo. Może dotknąć pojedynczych roślin (tak się zwykle dzieje), kilku, a rzadko wielu.
Co to może być?
Odpowiedź nie jest prosta o czym informują specjaliści. W komentarzach pojawiających się w polskim internecie można wyczytać, że to skutek: podsikiwania przez zwierzęta, przypalenia nawozem lub środkiem ochrony roślin, pojawu choroby grzybowej, pojawu szkodnika, działania mrozu w zimie bądź reakcji na pogodę.
Raz podaje się, że to skutek podsikania roślin przez zwierzęta (psy, koty). Tak tłumaczy się czernienie liści od dołu rośliny. Mało tego, niektórzy znawcy zwierzęcego moczu podają, że to konkretnie koty, a nie psy. Powstaje pytanie, dlaczego nie na odwrót? Problemem jest to, że taki problem dotyka też osób, które zwierząt nie mają i z zewnątrz takowe nie wchodzą do ogrodu, włącznie z dzikimi. Mało tego, niekiedy czernienie jest na wyższych piętrach, do których zwierzę nie dosięgnie. Czy jednak mocz ma taką „moc”, aby przebarwić na czarno roślinę? Raczej, spowoduje przypalenie wrażliwych tkanek, które uschną bez zczernienia.
Innym razem podaje się, że może to być skutek silnego oddziaływania słońca i uszkodzenia tkanek. W USA obserwowano czernienie tkanek żywotników po ekstremalnej suszy i bardzo wysokiej temperatury. Być może to też jest przyczyna, choć objawy są też obserwowane od północnej strony (zacienionej), w tym w lata bez suszy i upałów.
Wskazuje się, że czernienie liści to skutek porażenia roślin przez fuzariozę pędów, fytoftorozę, czy też szarą pleśń. Tu jednak trzeba wykonać analizę mikrobiologiczną tkanek w laboratorium, aby to zweryfikować. Trzeba jednak zaznaczyć, że objawy tych chorób różnią się od objawów czernienia tkanek. To dlatego to czernienie wywołuje niepokój, bo objawy są inne od już poznanych przyczyn uszkadzania roślin żywotników, choćby wywołanych przez patogeny.
Niektórzy podają, że czernienie rośliny może być skutkiem stosowania soli do odladzania chodników i dróg, ale w wielu ogrodach objaw czernienia występuje tam, gdzie nigdy soli się nie stosowało. Jako jeden z czynników podaje się oddziaływanie pestycydów w wysokiej dawce, ale czernienie często dotyka ogrodów, w których nie używa się preparatów chemicznych.
Inne wytłumaczenie tego zjawiska to uszkodzenie mrozowe, ale ono również przybrałoby raczej postać zaschniętych blaszek liściowych. Mówi się także o żerowaniu szkodników, które są poznane. Licinek tujowiaczek nie wywołuje jednak czernienia tkanek. Tak samo przędziorki i miodówki – one raczej wywołują żółknięcie tkanek.
Niekiedy podaje się, że to skutek złego nawożenia. Tu jednak problem dotykałby całej rośliny. Tuja może się przebarwiać wskutek niedoborów pokarmowych, ale żaden niedobór mikro i makroelementu nie powoduje czernienia. Nadmiar azotu może mocno przyciemnić tkanki, ale nie na czarno. Poza tym problem dotknąłby całej rośliny, ale nie jej fragmentów.
Wskazuje się także, że czernienie to naturalny proces zmiany koloru na okres zimowy. Owszem, żywotniki przed zimą i w zimie przebarwiają na bardziej brązowawy kolor, ale nie na czarny.
Jest także i taka teoria, że czernienie liści to skutek ich osmalenia przez ogień z ogniska rozpalanego obok, ale w wielu ogrodach nikt nie pali ognisk i wysoka temperatura nie uszkadza roślin, a sadza nie pokrywa tkanek.
Panuje także pogląd, że czernienie żywotników to skutek żerowania pluskwiaków wydzielających spadź np. miodownicy żywotnikowej, miodownicy cyprysikowej, czy też misecznika tujowca. Na spadzi mogą rozwijać się grzyby sadzakowe, które przebarwiają liście na czarno. Grzyby sadzakowe tworzą delikatną pleśń czarnego koloru na powierzchni tkanek, dlatego też bardzo łatwo jest odróżnić jej obecność od przebarwiania się liści od wnętrza tkanek. Poza tym w miejscu przebarwień wywołanych przez grzyby sadzakowe da się znaleźć szkodniki.
Sięgając do literatury z USA, gdzie problem też się pojawia można wyczytać, że w roślinach czerniejących nie wykryto patogenów chorobotwórczych, owadów ani roztoczy. Rośliny z takimi objawami poddawano ocenie laboratoryjnej i nie znaleziono żadnego organizmu szkodliwego, który mógłby takie objawy wywołać. Wskazano jednak, że czernienie ulistnienia tuj może być skutkiem stresu, ale nie dało się ustalić jakiego konkretnie. Czerenienie było obserwowane u roślin wykazujących stres wodny, narażonych na wysuszające wiatry, wysokie temperatury, ale także i takich, które miały uszkodzone korzenie lub uszkodzony pień. Niestety, w niektórych przypadkach czarne liście występowały u roślin bez jakichkolwiek uszkodzeń. Dodatkowo, opryski roślin insektycydami i fungicydami nie wpływały na zmniejszenie częstości występowania przebarwień.
Nie ma zatem jednej przyczyny pojawu czarnych przebarwień roślin, ale wiadomo z badań amerykańskich uczonych, że nie notowano w zczerniałych tkankach chorób i szkodników, zatem ochrona roślin nie cofnie objawów, bo nie ma co cofać. Trzeba zatem przyjąć hipotezę, że problem tkwi w reakcji roślin na różne stresy. Jedne rośliny reagują na nie mniej, inne bardziej. Z tego powodu problem często dotyka pojedynczych roślin żywotników w ogrodzie, a nie całego szpaleru. Póki co nauka tematu nie rozwikłała, aby wydać jednoznaczną opinię o przyczynie przebarwiania się roślin na czarno. Póki co wiadomo, że to nie szkodniki ani choroby.
Co robić?
Bazując na zaleceniach z innych krajów można wskazać, że warto sekatorem usunąć przebarwione liście, jeżeli szpecą roślinę. To będzie stymulowało roślinę do wytworzenia nowych. Poleca się także zastosować biostymulatory, które pomogą roślinie przejść przez okres stresów. Gdy problemem jest susza, to warto rozważyć mimo wszystko podlanie roślin żywotników. Warto także zastosować nawożenie i zweryfikować czy pH gleby pod iglakami jest niskie. Jak jest za wysokie, należy zacząć je stopniowo obniżać.
2 Comments
Mam dokładnie ten sam problem z moimi tujami tylko że u mnie wygląda na to jak by to czernienie się rozchodziło na inne tuje co z tym robić ?
Czy można byłoby prosić o kilka fotek takich tuj z objawami? Mozna je podesłać na nasz adres e-mail: biuro@dionp.pl Zobaczymy jak sytuacja wygląda i postaramy się pomóc