Szara pleśń to jedna z najpowszechniej występujących, a zarazem najgroźniejszych chorób truskawek. Jest wywoływana przez grzyb Botryotinia fuckeliana, a dokładnie przez stadium konidialne tego grzyba, czyli Botrytis cinerea.
Chyba każdy się z szarą pleśnią spotkał, tak na własnej plantacji truskawek bądź kupując owoce, które po kilku godzinach trzymania w mieszkaniu zaczynają pokrywać się pleśnią. Mało tego, szara pleśń to choroba występująca na różnych roślinach uprawnych – na ziołach, warzywach i owocach, ale także może się rozwijać na różnych produktach spożywczych np. na chlebie.
Szara pleśń pojawia się zwykle co roku, ale w różnym nasileniu – niekiedy jej nawet nie zauważamy, a w inne lata niszczy prawie wszystkie owoce. Bardzo duży wpływ na pojaw choroby ma pogoda, ale także i my sami, a dokładniej - jak prowadzimy plantację, a zwłaszcza czy stosujemy metody profilaktycznej ochrony roślin. Jest taka zasada w ogrodnictwie, którą musimy wdrażać na coraz większą skalę - „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Rozwojowi patogena i infekcjom sprzyjają opady deszczu oraz wysoka wilgotność względna powyżej 90% oraz temperatura powyżej 15°C (optimum dla infekcji 18–25°C). Skoki temperatur w okresie wiosennym mają również duży wpływ na rozwój choroby, nie wspominając o uprawie podatnej odmiany, złym stanowisku, zbytnim zagęszczeniu roślin, czy też braku stosowania zasady „higieny pól”.
Bardzo często w ogrodnictwie-hobbystycznym próbuje się walczyć z chorobą, gdy tej już nie da się zwalczyć, bo uszkodzenia owoców już są widoczne. Trzeba zatem działać od samego początku, wówczas, gdy jeszcze o szarej pleśni „ptaszki nie śpiewają”. Powstaje jednak pytanie – po co coś ograniczać, skoro tego jeszcze nie widać? Gdyby tak myśleli profesjonaliści sprzedający truskawki i inne plony, to by nie mieli co sprzedawać. Tu potrzeba zmiany koncepcji myślenia – trzeba poznać grzyba, poznać warunki sprzyjające jego rozwojowi, a zwłaszcza metody niechemicznego ograniczania jego rozwoju. Na plantacjach truskawek bez chemii to podstawa.
Poważnym problemem dla ogrodników jest to, że grzyb wywołujący szarą pleśń potrafi zimować na martwych częściach roślin, które opanował w poprzednim roku. Mogą to być resztki truskawek jakie uschły i opadły na glebę, albo inne rośliny, które grzyb opanował w sąsiedztwie plantacji. Takie zimowanie grzyba nazywa się saprofitycznym. Tworzy się grzybnia zimująca a na niej patogen wytwarza czarne, płaskie, eliptyczne formy przetrwalnikowe zwane sklerocjami. Wiosną, na materiale przerośniętym grzybnią, tworzą się trzonki konidialne, a na nich zarodniki (konidia), które stanowią źródło infekcji nowych roślin, w tym truskawek. Zjawisko to ma miejsce zwykle od początku kwietnia. Problemem jest też to, że grzyb potrafi zimować też pasożytniczo w innych roślinach (a jest ich ponad 100 gatunków) i to potem z nich wiosną, zarodniki poprzez wiatr, wodę, owady zapylające (w tym pszczoły) mogą być przenoszone na kolejne rośliny.
Zarodniki konidialne z chwilą dostania się na rośliny truskawek infekują je. Trzeba pamiętać, że do pierwszych infekcji zwykle dochodzi wówczas, gdy truskawki kwitną oraz pojawiają się pierwsze zawiązki owoców. To już w tym czasie każdy ogrodnik powinien zacząć reagować metodami niechemicznymi, o których piszemy niżej. Zwykle jest jednak tak, że szara pleśń jest zwalczana, gdy są już dojrzewające owoce, a wówczas niechemicznie trudno cokolwiek zrobić. Zarodniki grzyba infekują najczęściej kwiaty, szypułki, zawiązki owoców i same owoce, a rzadziej liście i łodygi.
Porażone części roślin truskawek zaczynają pokrywać się plamkami gnilnymi, a dopiero później pojawia się na nich białawy nalot grzybni, który z czasem szarzeje, stąd nazwa choroby – szara pleśń. Mikroskopowej wielkości zarodniki z takich poszarzałych części roślin rozprzestrzeniają się z wiatrem, wodą i owadami na kolejne owoce i kolejne rośliny. Stykające się chore owoce ze zdrowymi bezpośrednio infekują zarodnikami te drugie. Patogen może być przenoszony z owocami, które wyglądają na zdrowe, ale gdy w warunkach domowych w ciągu 1-3 dni pokrywają się w mieszkaniu grzybnią, to oznacza, że już na plantacji były porażone przez grzyba. Trzeba tez wiedzieć, że szara pleśń z truskawek może się przenosić na inne rośliny w ogrodzie, w tym choćby pomidory.
Po zbiorze owoców nie kończy się rozwój szarej pleśni. Zapominamy o tym, że był na roślinach patogen i nie interesujemy się zwykle resztkami truskawek, a to błąd, gdyż na resztkach grzyb jest cały czas obecny, może cały czas zarodnikować, co powoduje migrację zarodników na inne uprawy. Tu też grzyb zimuje i czeka na kolejny rok.
Na kwiatach i owocach (rzadziej na liściach i łodygach) pojawiają się brunatne, gnijące plamki, rzadziej zgorzele i nekrozy. Z porażonych kwiatów grzyb często przerasta do szypułki i powoduje zamieranie całych kwiatostanów. W przypadku porażenia kwiatów, rozwijający się z nich owoc jest zdeformowany, brunatnieje i gnije. Porażeniu i zgniciu może ulec każdy owoc, zwłaszcza jak styka się z chorym. W miejscu infekcji tkanka staje się jasnobrązowa, lekko się zapada, ale nie ulega rozkładowi. Zielone owoce często zasychają, a te dojrzewające pokrywają się delikatną białawą, puszystą grzybnią, która następnie szarzeje bowiem pokrywa się masą trzonków konidialnych, z których uwalniają się ogromne ilości zarodników konidialnych.
Szara pleśń nie tylko niszczy owoce na grządkach, ale również po ich zbiorze, gdy są chwilowo magazynowane np. w domu bez ich schłodzenia. Mało tego, ten sam problem dotyka nas wszystkich, którzy kupujemy owoce na bazarach, straganach, a nawet w sklepach – nigdy nie wiemy, czy po zakupie koszyczka truskawek po przywiezieniu go do domu nie pokryją się owoce szarą pleśnią. Niekiedy na półkach sklepowych, w plastikowych pojemnikach widać, które owoce przez chorobę zostały opanowane.
We wstępie do niniejszego tekstu napisano, że pogoda ma bardzo duży wpływ na rozwój choroby, ale nie tylko ona. Niektóre odmiany wykazują większą podatność na tego patogena, ale problemem jest też to, że wielu hobbystów samodzielnie rozmnaża sobie truskawki, stąd też trudno niekiedy dojść do tego z jakiej odmiany pierwotnej pochodzą, tym bardziej przy wymianie międzysąsiedzkiej. Jak podaje choćby Instytut Ogrodnictwa, bardzo podatna na porażenie jest choćby odmiana Senga Sengana, Pegasus, Onebor (Marmolada), Kent, Albion, natomiast odmianami mało podatnymi na porażenie są: Polka, Honeoye, Elsanta, Florence. Trzeba także wiedzieć, ze odmiany powtarzające owocowanie jesienią mogą być bardziej podatne na porażenie, jeżeli nie zastosuje się metod ochrony roślin.
Kolejnym, bardzo ważnym czynnikiem sprzyjającym chorobie jest brak właściwej pielęgnacji. Patogenowi bardzo sprzyja przenawożenie azotem. Niekiedy sypiemy wiosną czysty nawóz azotowy na wznowienie wegetacji, nie zwracając uwagi na to, czy na stanowisku jest już w odpowiedniej ilości. Bez badania gleby, lepiej stosować uniwersalne nawozy, aniżeli typowo azotowe, co ogranicza nieco ryzyko przenawożenia.
Warto pamiętać, że zacienione plantacje truskawek, założone na glebie ciężkiej, wilgotnej, ze słabym przewiewem powietrza silniej są porażane przez szarą pleśń. Podobnie, gdy rośliny sadzi się zbyt gęsto, w tym pozwala na zagęszczanie uprawy przez brak wycinania rozłóg.
Rośliny podlewane po liściach i owocach, dodatkowo osłaniane włókniną czy też folią szybciej mogą ulegać porażeniu. Podobnie, gdy rośliny nie są ściółkowanie tylko dotykają ich owoce „gołej” gleby.
Uprawa truskawek ciągle w tym samym miejscu przez wiele lat, bez wdrażania zmianowania to jeden z czynników sprzyjających chorobom. Sprzyja temu dodatkowo obecność chwastów, które grzyb może porażać i brak higieny stanowiska tj. pozostawianie chorych roślin i ich części.
Koszenie liści po zbiorze i dokładne zbieranie resztek i ich kompostowanie (najlepiej użyć przyśpieszacz kompostowania, aby szybko rozkładać miejsce zimowania grzybni – dostępny TUTAJ) pozwala ograniczyć materiał infekcyjny.
W ogrodach hobbystycznych szara pleśń stanowi o wiele większy problem niż u profesjonalistów, a to głównie dlatego, że ci drudzy szybko reagują, w tym niekoniecznie stosują chemię (gospodarstwa ekologiczne). Kluczem do sukcesu jest profilaktyka – zabiegi profilaktyczne należy stosować corocznie, a dodatkowo zwalczanie zapobiegawcze choroby wykonuje się okresie kwitnienia roślin, gdy jeszcze objawów chorobowych nie widać.
Do najważniejszych działań, które należy wdrożyć należą:
1 Comment
Bardzo dziękuje za wpis, pleśń na moich truskawkach to jest spory problem 🙁