Chryzantema – roślina o wszechstronnym zastosowaniu
20 października, 2020Topinambur w ogrodzie – jadalny, ozdobny ale inwazyjny
9 listopada, 2020Jak poprawić jakość powietrza w mieszkaniu?
Z zanieczyszczeniem powietrza nie ma żartów, gdyż jest to zdradliwy przeciwnik, którego nie zawsze uda się zauważyć czy też wyczuć. Smog to tylko jeden z czynników pogarszających jakość powietrza, o którym się głośno mówi zwykle od jesieni z powodu rozpoczęcia sezonu grzewczego, ale takich emiterów szkodliwych dla nas gazów jest o wiele więcej i oddziałują na nas cały czas. Jesteśmy tym czym oddychamy, dlatego tak ważne jest, żebyśmy mieli tego świadomość w ferworze codziennych zajęć.
Coraz więcej na rynku pojawia się publikacji wskazujących na istnienie roślin, które oczyszczają powietrze ze szkodliwych związków. Wielu autorów powołuje się w nich na badania NASA sprzed kilkudziesięciu lat, która to agencja podała wykaz konkretnych gatunków mogących filtrować powietrze. Sęk w tym, że kto się przyjrzy tym badaniam w oryginale, ten zauważy jeden ważny szczegół - roślina rośliną, ale okazało się, że to mikroorganizmy współpracujące z systemem korzeniowym danego gatunku rośliny brały udział w oczyszczaniu a nie sama roślina jako taka. Do tego ich wydajność w filtracji zależała od przepływu powietrza przez system korzeniowym w specjalnie zaprojketowanej doniczce. Efekt eliminacji szkodliwych związków chemicznych był zatem wypadkową rośliny i jej mikrobiomu w połączeniu z odpowiednim przepływem powietrza.
Temat oczyszczania powietrza ze szkodliwych związków przez niektóre gatunki roślin wywołuje rozpalone dyskusje - ma zwolenników ale i przeciwników. Trzeba jednak wskazać, że zostało wydanych wiele książek z tej tematyki, tak krajowych, jak i zagranicznych autorów. Najważniejsze zatem w tym wszystkim jest utrzymanie zdrowego rozsądku. Rośliny są bardzo ważne wokół nas i żadne sztuczne urządzenie ich nie zastąpi, nawet jeżeli efektywniej filtruje powietrzem, gdyż roślina to żywy organizm, który spełnia w naszym otoczeniu szereg różnych funkcji a nie tylko biofiltra.
To, że rośliny nie są tak skutecznymi eleminatorami związków toksycznych w powietrzu jak choćby specjalistyczne oczyszczacze elektryczne bazujące choćby na filtrach HEPA to nie oznacza jednak od razu, że nie filtrują powietrza. Wymiana gazowa jaką przeprowadzają już jest przecież działaniem na rzecz poprawy jego jakości. Poza tym rośliny wyłapują różne pyły, a do tego są idealnymi nawilżaczami powietrza, nie wspominając o aspekcie psychologicznym - poprawiają nam samopoczucie. Niektóre jonizują powietrze. Poza tym część gatunków ma działanie pozwalające przynajmniej na częściową eliminację toksycznych związków z powietrza. Wskazują na to różne publikacje, w tym opracowywane przez naukowców. Analizując rośliny w takich kryteriach jak najbardziej poprawiają nam jakość powietrza w otoczeniu i warto się nimi otaczać.
Jakie związki nas trują?
Ich nazwy nie zawsze są zrozumiałe, ale chemik wie, że mogą być groźne lub bardzo groźne. Przykładowo w smogu obok pyłów zawieszonych (słynny pył PM 10 i PM 2,5) może być tlenek węgla, dwutlenek siarki, tlenki azotu, amoniak, benzen, benzopiren, ołów, kadm, nikiel, arsen, spaliny, ozon, lotne związki organiczne (np. węglowodory aromatyczne, węglowodory alifatyczne, węglowodory nitrowane, alkohole i fenole itd.) i inne.
Zanieczyszczenia pochodzące ze smogu wnikają do naszych mieszkań z zewnątrz, ale pamiętajmy, że w samych pomieszczeniach także nie jest lepiej. Choćby powietrze zanieczyszcza dym papierosów, ściany pomalowane niektórymi farbami mogą emitować toksyczne związki, podobnie jak aerozole np. lakiery do włosów, środki czystości, w tym do dezynfekcji oparte na chlorze, meble pokryte środkami chemicznymi itd. Tego nie widzimy, ale zewsząd nas otaczają związki chemiczne, które mniej lub bardziej (zależy od stężenia i długości narażenia na nie) oddziałują na nasze organizmy.
Zanieczyszczone powietrze ma wpływ na cały nasz organizm, nie tylko płuca
Pojawiający się ból głowy i zawroty, kaszel, katar, zaburzenia w oddychaniu, nudności, nadciśnienie, podrażnienie oczu, ból gardła to tylko niektóre objawy (w dodatku niespecyficzne) z którymi można mieć do czynienia po dłuższym narażeniu na wdychanie zanieczyszczeń.
Wiele związków znajdujących się w powietrzu powoduje mniej lub bardziej specyficzne objawy, chociaż zwykle działają podstępnie i skutki ich negatywnego oddziaływania na nasze zdrowi odczuwane są dopiero po kilku, kilkunastu latach. Tymi najgroźniejszymi w skutkach są choćby zwiększone zachorowania na nowotwory, czy też choroby układu oddechowego, układu krążenia, ale także i układu nerwowego. Zanieczyszczone powietrze może mieć wpływ niemal na każdy organ w naszym ciele, gdyż to co wdychamy później jest rozprowadzane wraz z krwią po wszystkich komórkach i tkankach. Najbardziej narażone na smog są dzieci i osoby starsze, a także wszyscy pracujący przez dłuższy czas na zewnątrz, w tym uprawiający sporty w takich warunkach. To z tego powodu często pojawiają się alerty smogowe wskazujące, żeby w okresach wysokiego stężenia zanieczyszczeń nie wychodzić z budynków.
Jak poprawić jakość powietrza w mieszkaniu/domu?
Powietrze, którym oddychamy powinno być dla naszego organizmu bezpieczne dlatego nie ma się co dziwić, że podejmuje się próby poprawiania jego jakości. Dotyczy to zarówno mieszkańców miast jak i wsi, gdyż problem dotyka i jednych i drugich. Można do tego celu użyć kilka sposobów, które są mniej lub bardziej kosztowne, przy czym część z nich jest wprowadzana odgórnie na mocy obowiązującego w Polsce prawa.
Nie wnikając w szczegóły legislacyjne, we własnym zakresie można poprawić jakość powietrza w mieszkaniu/domu. Najprostsze jest choćby ograniczenie stosowania różnych preparatów chemicznych, czy też eliminacja elementów wyposażenia wnętrz emitujących szkodliwe opary, które przy zamkniętych oknach (celem ograniczania smogu, spalin, hałasu) nie mają możliwości szybkiego ulotnienia się. Czasem zapominamy także o tym, że już nagminne stosowanie w domach chemicznych odświeżaczy powietrza jest psuciem jego jakości. Dla nas coś ładnie pachnie, podczas gdy kumulacja sztucznych substancji zapachowych (zawierających m.in. flatany, formaldehyd, dichlorobenzen) atakuje nasze drogi oddechowe. To także i z tego powodu podaje się, że w niektórych sytuacjach jakość powietrza w mieszkaniach jest gorsza od tego jakie jest na zewnątrz. Eliminacja emiterów szkodliwych substancji obecnych w samych mieszkaniach to pierwszy krok do długofalowej poprawy jakości powietrza. Kolejnym sposobem jest także stosowanie elektrycznych filtrów powietrza oraz różnych gatunków roślin o właściwościach poprawiających jakość powietrza. Takie właściwości ma większość roślin, ale wśród nich wymienia się konkretne gatunki, które bezpośrednio lub pośrednio (przy współudziale mikroorganizmów glebowych) szczególnie się poleca do uprawy w mieszkaniach.
Warto połączyć siłę technologii z siłą natury
Pisząc o oczyszczaniu powietrza w pomieszczeniach trzeba zaznaczyć, że dobrej jakości elektryczny oczyszczacz powietrza to najlepsze rozwiązanie pod kątem tego, jakie powietrze zasysa a jakie wypuszcza. Obok eliminacji pyłów i niebezpiecznych związków chemicznych zawartych w powietrzu, dobre jakościowo oczyszczacze eliminują także różne zagrożenia mikrobiologiczne np. wirusy, bakterie, grzyby, a także choćby roztocza. Takich właściwości neutralizujących mikroby nie posiadają rośliny, ale bardzo dobrym rozwiązaniem jest połączenie tych dwóch sposobów, co staje się coraz popularniejsze.
Rośliny to nie tylko naturalne dozowniki tlenu, ale także nawilżacze powietrza. Wprowadzają specyficzny mikroklimat, niektóre ujemnie jonizują powietrze, działają kojąco na psychikę, w tym część gatunków uwalnia naturalne olejki eteryczne o relaksacyjnym działaniu oraz może ograniczać obecność niektórych związków chemicznych w otoczeniu.
Elektryczne filtry powietrza
Coraz modniejszym rozwiązaniem jest zakup różnych elektrycznych filtrów powietrza. Obecnie każdy już może takie urządzenie nabyć, bowiem należą do różnych półek cenowych, ale trzeba wiedzieć, że oczyszczacz oczyszczaczowi nierówny, stąd zanim się dokona zakupu trzeba szczególnie dużą uwagę zwrócić na następujące elementy: na kubaturę pomieszczenia, rodzaj i wydajność samego filtra, jakość filtra, poziom emitowanego hałasu, czy też choćby poziom pobieranego prądu. Dodatkowymi elementami bardzo ułatwiającymi pracę są choćby wskaźniki pokazujące jakość powietrza w pomieszczeniu, a także systemy automatycznego załączania i wyłączania urządzenia sprzężone ze wskaźnikami czystości powietrza.
Urządzenia elektryczne zazwyczaj filtrują powietrze na dwa sposoby, albo z wykorzystaniem odpowiednich filtrów, głównie filtru HEPA (oczyszczanie mechaniczne), albo też mają dodatkowy element obok filtra, który nie tylko oczyszcza, ale też i nawilża powietrze jakim jest zbiornik z wodą przez który wtłaczane jest zasysane powietrze i który jest dodatkowym elementem przechwytującym zanieczyszczenia.
Aby elektryczne filtry spełniały swoją rolę muszą być użytkowane w sposób zgodny z zaleceniami producenta, w tym muszą być regularnie wymieniane części filtrujące. Jeżeli ma urządzenie dobrze działać, na pewne kompromisy nie można iść typu rzadsze wymienianie filtrów pomimo ich zapchania się.
Rośliny polecane do mieszkań poprawiające jakość powietrza
Uzupełnieniem filtrów elektrycznych w pomieszczeniach mogą być odpowiednio dobrane rośliny. Tu trzeba jednak od razu wyjaśnić, że słowo oczyszczające (filtrujące), które jest powszechnie stosowane w handlu jest zbyt mocne i nie do końca prawdziwe o czym wspomniano na wstępie do niniejszego tekstu. Rośliny owszem, w dużej mierze poprawiają jakość powietrza, acz nie są tak skutecznymi filtrami toksyn jak się podaje. Rośliny powinny uzupełniać filtry, acz ich nie zastąpią tam, gdzie jest problem ze słabą jakością powietrza.
Zieleń jako taka w mieszkaniach ma korzystny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie, gdyż wytwarza tlen, nawilża powietrze, wyłapuje kurz i różne pyły, a niektóre gatunki mają zdolność niewielkiego pobierania niektórych toksycznych związków, a raczej nie same rośliny, ale ich mikrobiom znajdujący się w strefie korzeni. Rośliny zatem nie tylko zdobią, ale mogą być także naturalnymi polepszaczami powietrza.
Jakie rośliny wybrać do poprawy jakości powietrza?
W prasie zwykle wymienia się te gatunki, które podała Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. NASA szukała bowiem sposobu na oczyszczenie z toksyn powietrza na stacji kosmicznej, dlatego też przeprowadzono badania, których celem których było określenie najbardziej efektywnych roślin filtrujących powietrze, w tym natleniających je.
W 1989 roku zaprezentowano 17 roślin najlepiej nadających się do tego. Według NASA najlepszymi roślinami do filtrowania powietrza są:
daktylowiec niski, zielistka, aglaonema, chamedora wytworna, figowiec benjamina, epipremnum złociste, anturium, nerczyłusk, liriope spicata, rapis wyniosły, gerbera (zwłaszcza Jamesona), dracena wonna, dracena obrzeżona, bluszcz pospolity, wężownica (sansewieria) gwinejska, skrzydłokwiat chryzantema.
Wymienione gatunki są najczęściej podawanymi w mediach dotyczących roślin filtrujących powietrze. Są obecne w prawie każdej publikacji jaka pojawiła się w ostatnich latach na rynku. Tutaj jednak warto wskazać na pewne niedopowiedzenia, a dokładnie warto wiedzieć jak wyglądało to doświadczenie i co faktycznie ono pokazało, bo mało kto w publikacjach to podaje, a to jest sens badań NASA.
Rośliny oczyszczające powietrze czy raczej mikroorganizmy filtrujące? - wyniki badań NASA
Problemem z badaniami NASA na które obecnie wszyscy się niemal powołują, w tym sklepy sprzedające rośliny doniczkowe jest jednak to, że po pierwsze są to badania stare, po drugie nie do końca tak jest, że wyłoniono gatunki najlepiej oczyszczające powietrze, gdyż tu trzeba dodać, że całe doświadczenie obejmowało nie tylko rośliny, ale całą infrastrukturę w jakiej były umieszczone. Badane gatunki były bowiem umieszczone w specjalnym filtrze oczyszczającym powietrze zaopatrzonym w wentylator, który wymuszał przepływ powietrza przez doniczkę z ziemią. W całym tym doświadczeniu czynnikiem de facto oczyszczającym powietrze była nie tyle roślina, co mikroorganizmy bytujące w pobliżu systemu korzeniowego, a więc było to współdziałanie. Ten skład gatunkowy mikroorganizmów zmieniał się w zależności od użytych roślin w doświadczeniu, zatem to na tej podstawie wytypowano takie a nie inne rośliny.
Z racji tego, że cały czas prowadzone są doświadczenia nad roślinami polepszającymi jakość powietrza, stąd sukcesywnie poznajemy nowe gatunki polecane do uprawy. Na rynku jest już conajmniej kilkanaście publikacji wskazujących na konkretne gatunki. Ponieważ rośliny nie są tak skuteczne w oczyszczaniu powietrza ze szkodliwych związków jak choćby elektryczne filtry, dlatego ich w pełni nigdy nie zastąpią. To nie oznacza jednak, że trzeba rezygnować z zakupu takich roślin. Wręcz przeciwnie, warto się nimi otaczać, w tym obok roślin jakie przytoczyła NASA mieć także w mieszkaniach choćby:
alokazję, arekę, aspidistrę wyniosłą, begonię, cissus oskrzydlony, cyklamen perski, difenbachię, dischidię, dracenę dermeńską, falenopsis (ćmówkę), fitonię, figowiec sprężysty, filodendron bluszczowaty, guzmanię, hawrocję, hoję, jukę, kalanchoe, kalateę, kawę, kroton, marantę, monsterę, nefrolepis wysoki, nolinę, oplatwę, pachirę, palczak peruwiański, palmę bambusową, palmę biczową, peperomię, pileę, zamiokulkas, szeflerę drzewkowatą, złotowiec lśniący, zroślicę stopowcową.
Wszystkie wymienione gatunki biorą udział w poprawie jakości powietrza, jego nawilżaniu, w tym są bardzo dekoracyjne. W pewnym stopniu mogą filtrowac powietrze ze szkodliwych związków na co wskazuje literatura. Tworząc jednak aranżacje złożone z tych roślin trzeba pamiętać o ich wymaganiach co do podłoża, światła, temperatury i nawożenia. Jeżeli rośliny nie będą mieć zapewnionych dobrych warunków do rozwoju, to szybko zmarnieją, a tym samym przestaną pełnić swoją rolę biofiltrów. Koniecznie zatem trzeba wybierać te, które w naszych domach będą dobrze się czuły. Informacje o wymaganiach poszczególnych gatunków powinniśmy zebrać jeszcze przed ich zakupem, tak aby zaplanować, gdzie jaka roślina będzie ustawiona. Pamiętajmy także o tym, że jedna mała roślinka nie zmieni nam mikroklimatu w dużym pokoju. Poleca się tworzenie większych aranżacji, tak aby efekt ich oddziaływania był większy.