Podłoże ogrodnicze – jakie dodatki warto do niego stosować?
10 grudnia, 2022Wsypywanie śniegu do tuneli i szklarni ma wielki sens. Podlewanie gleby w zimie ma sens – warto to robić!
16 grudnia, 2022Ciężki śnieg stanowi zagrożenie dla naszych budowli
Niektórzy wskazują, że śnieżne zimy niby odchodzą do lamusa z powodu obserwowanych zmian klimatycznych (ocieplania się planety), ale nie do końca tak jest. Zapominamy często o tym, że zmiany klimatu to także różne zaburzenia w pogodzie wywołane choćby zmianami w układzie prądów powietrza – powodzie, mrozy o nietypowych porach roku, tropikalne upały, trąby powietrzne, ale też i choćby śnieżyce. Pogoda staje się coraz mniej przewidywalna i co jeszcze ją wyróżnia? – lokalność występowania zjawisk meteorologicznych! To już chyba każdy z nas obserwuje na swoim podwórku, jak pogoda zmienia się w obrębie różnych miejscowości niedaleko siebie położonych, już niekoniecznie regionów. W jednej miejscowości nawałnica, a kilka kilometrów dalej słońce i upał. To samo może dziać się w zimie – w jednych regionach śnieżyce, a w innych albo zero śniegu, ewentualnie tylko delikatne przyprószenie gleby.
Pisząc o śnieżycach musimy mieć na względzie to, że śnieg jako taki jest nam szalenie potrzebny. To woda dla naszych roślin, ale i dla nas. Śnieg odbudowuje zasoby wody w płytszych, jak i głębinowych warstwach podłoża. Chroni rośliny przed mrozem, przed uszkodzeniami ich tkanek, zwłaszcza przy huśtawkach temperaturowych. Śnieg jest bardzo dla naszej przyrody korzystny, bo leżymy w tej strefie klimatycznej, w której ten rodzaj stanu skupienia wody jest naturalny. Niestety, przez ostatnie lata tego śniegu często brakowało lub był w niewystarczającej ilości. Mało tego, w jednych regionach Polski się pojawiał w dużej ilości, a w innych tylko przykrył błoto. Brak śniegu to wielki problem, ale jego nadmiar także utrudnia życie, w tym może prowadzić do uszkodzeń budowli, ale i części roślin. Szczególnie groźne są czapy śnieżne złożone z mokrego śniegu, którego masa może powodować uszkodzenia tego, co pod nią się znajduje.
Odśnieżamy tunele i nawadniamy glebę śniegiem
Duża pokrywa śnieżna to dla ogrodników z jednej strony radość, wszak to kołderka dla roślin, ale z drugiej strony może być i pewne zagrożenie dla części roślin, na których zalega w większych ilościach, ale także dla niektórych budowli np. altanek, tuneli wielosezonowych, czy szklarni.
Mała pokrywa śnieżna na budowlach nie jest żadnym problemem. Gorzej, gdy warstwa śniegu przyrasta, naprzemiennie topnieje i zamarza, co sprawia, że tworzy się skorupa. Taka skorupa nawet przy silnym wietrze dość dobrze się trzyma podłoża więc nie spada. Im grubsza warstwa śniegu, tym większe ryzyko uszkodzenia tego co pod nią leży, a ryzyko rośnie zwłaszcza wtedy, gdy temperatura jest dodatnia co powoduje wzrost ciężaru.
Coraz więcej Ogrodników w ostatnich latach pokochało uprawy pod osłonami. Tunele i szklarnie na dobre rozgościły się tak na działkach ROD, jak i w ogrodach przydomowych. To wspaniały trend, któremu jako DIONP kibicujemy. Niestety, w okresach śnieżnych zim te budowle narażone są na ryzyko uszkodzenia, a niekiedy i całkowitego zniszczenia jeżeli będzie na nich zalegał ciężki śnieg.
Na rynku są różne konstrukcje tuneli i szklarni. Jedne oparte na elementach stalowych, inne na plastiku, a jeszcze inne na drewnie. Zasadniczo konstrukcja powinna przetrwać ciężar jako taka, ale tu sytuacja się zmienia, gdy na tej konstrukcji jest osadzona folia, szkło lub płyty poliwęglanowe. To na nich zbiera się główna masa śniegu. Im go więcej tym większy nacisk wywierają na konstrukcję. Do zniszczeń konstrukcji dochodzi zwłaszcza przy modelach plastikowych, zwłaszcza wykonanych z taniego plastiku. Ulega on wygięciu i cały tunel czy szklarenka się zawalają. Bardziej wytrzymałe są konstrukcje drewniane (o ile to solidne drewno i nie przegniłe), a już te zrobione z metalowych rur bardzo dużo zniosą, zwłaszcza jak są ocynkowane. Ryzyko zawalenia się konstrukcji metalowej jest niskie, ale nie ma nigdy pewności, bo konstrukcja konstrukcji jest nierówna. Taniochy oparte na giętkich rurkach choć z pozoru stalowe mogą się niekiedy zawalić szybciej niż plastik.
Konstrukcja to jeden element, ale ciężki śnieg może choćby uszkodzić folię w tunelach wielosezonowych. Część ogrodników ją ściąga przed zimą więc ich problem nie dotyczy, ale część pozostawia. Ciężki śnieg może nie przedziurawi folii od razu, ale spowoduje jej nadmierne naciągnięcie. To nie tylko jest nieestetyczne, ale powoduje, że na pokryciu tworzą się zapadliska z których woda będzie słabiej odprowadzana. Naciągnięta nadmiernie folia traci na wytrzymałości i staje się choćby podatniejsza na warunki pogodowe. Jest bardzo podatna na przedarcie, w tym może się zdarzyć, że i śnieg ją przedziurawi.
Widząc zalegające czapy śnieżne na folii warto je ściągać miotłą, delikatnie łopatą do śniegu. Trzeba jednak uważać, żeby nie podziurawić osłony. Gdy jest silny mróz tym bardziej trzeba uważać, bo wówczas folia jest sztywna i słabiej oddaje nacisk. Dobrze jest też strzepywać śnieg od wnętrza tunelu poprzez ruszanie folią, aby śnieg z niej samoczynnie „zjechał”.
Tu jednak nasza uwaga – na naszych tunelach mamy założoną siatkę cieniującą. Już widzimy, że lepiej ją ściągać na zimę. Dlaczego? Ponieważ łatwo na niej osadza się śnieg i lód, przez co utrudnione jest samoczynne spadanie śniegu, jakie ma miejsce na „gołej folii”. Kto ma cieniówki założone na zimę musi o wiele częściej sprawdzać czy śnieg nie zalega na folii.
Trzeba także przy pojawie śnieżyc wziąć pod uwagę odkopywanie boków tuneli (ewentualnie szklarni pleksowej). Chodzi bowiem o to, że spadający z dachu tunelu/szklarenki śnieg usypuje kopce naciskające na boki budowli. Jeżeli konstrukcja ma rzadko położone wsporniki, to śnieg wywiera większy nacisk na znajdującą się pomiędzy słupkami folię lub pleksę i może je wpychać do wnętrza tunelu. To także może spowodować odkształcenia folii lub pleksi. Przy obfitych opadach śniegu nie tylko zatem warto odśnieżać dach, ale i odkopywać boki, co też sprawi, że spadający śnieg będzie miał miejsce do gromadzenia się.
Pisząc o tunelach foliowych już wspomniano o szklarenkach z poliwęglanu komorowego. Są one bardzo modne i coraz więcej ogrodników takowe buduje. Poliwęglan jest dość wytrzymały, ale także pod naporem ciężkiego śniegu pleksa może się odkształcić, zatem nawet o takie szklarnie trzeba dbać. Poza tym z upływem lat poliwęglan traci wytrzymałość, zatem kto ma stare szklarenki nim pokryte tym bardziej musi dbać o odśnieżanie.
W niektórych ogrodach obecne są szklarnie oparte na szybach okiennych. Często są to budowle zrobione z drewnianych, starych okiennic, które połączono na kształt szklarni. Trzeba tu być szczególnie ostrożnym, bo takie szkło nie jest typowym „szklarniowym” o podwyższonej wytrzymałości, więc szyba może w zimie pękać. Mało tego, samemu można ją uszkodzić przy niewłaściwym odśnieżaniu. Uważajmy zatem na takie szkło, także pod kątem własnego bezpieczeństwa. Rzadko spotyka się szklarnie zrobione ze starych okiennic plastikowych, gdzie szyba jest 2-3 komorowa. Kto je ma, to choć powinny być wytrzymalsze od tych „drewnianych okien” to jednak warto ostrożnie je odśnieżać.