Mech odgrywa pozytywną rolę w przyrodzie, w tym w ogrodzie, a także jest rośliną dekoracyjną. Szerzej na ten temat pisaliśmy w artykule "Mech w ogrodzie to nie zawsze problem".
Mech pojawiający się w nadmiarze w ogrodzie nie zawsze jest miłym gościem, zwłaszcza, gdy wypiera inne roślin np. trawę. To jednak nie zawsze jest wina mchu jako takiego, lecz warunków jakie są w ogrodzie, które to jemu sprzyjają a nie gatunkom uprawnym. Mech dodatkowo może pojawiać się choćby na rabatach, na krzewach i drzewach, a także na różnych elementach architektury ogrodowej.
Nie w każdym ogrodzie mech jest problemem, nie w każdym ogrodzie właściciele z nim walczą, ale jeżeli z jakichkolwiek powodów stanowi od przeszkodę to każdy ma prawo do swobodnego działania, byle stosował metody dopuszczone polskim prawem, zwłaszcza w kontekście stosowanych środków chemicznych.
Pewnym problemem jest jednak to, że mech przez niektóre osoby jest mylony z glonami, a także porostami, a to są zupełnie inne organizmy. Materiał dotyczący porostów jest dostępny TUTAJ, natomiast o obecności glonów informujemy TUTAJ.
W niektórych sytuacjach mchy pojawiające się w ogrodzie stają się uciążliwe i wówczas podejmuje się decyzje o ich eliminacji. Tak się zwykle dzieje, gdy masowo rozwijają się na trawniku, na grządkach, czy też na roślinach np. pniach drzew (chociaż te na pniach to kwestia dyskusyjna czy szkodzą). Trzeba tu jednak zaznaczyć, że szkodliwość mchów w takim przypadku związana jest tylko z tym, że wypierają choćby rośliny jakie uprawiamy np. trawę. Rzadko się zdarza, ale czasami mech wkracza na gałązki i pnie roślin (zwykle starszych) i może ograniczać choćby rozwój pąków liściowych i kwiatowych.
Patrząc na biologię mchów, zwykle ich bardzo licznemu pojawowi sprzyja jeden, ale najczęściej splot kilku czynników, którymi są m.in.
Wychodzimy z założenia jako DIONP, że z mchem warto walczyć tylko wtedy, gdy faktycznie powoduje problemy w ogrodzie np. wypiera trawnik. Nie sztuką jest jednak zwalczyć mech, ale sztuką jest tak zmienić stan ogrodu, żeby on się nie pojawiał w takich ilościach. Trzeba wyeliminować przyczynę a nie chorobę, bo mech wykorzystuje to co mu daje ogród i robi to lepiej niż rośliny jakie w nim rosną i które sialiśmy/sadziliśmy.
Kwasowość gleby - mech lubi gleby kwaśne, dlatego trzeba wpierw uregulować poziom pH. Każdy Ogrodnik zatem powinien mieć w domu pH-metr i regularnie w ciągu sezonu wegetacyjnego sprawdzać w różnych miejscach ogrodu kwasowość podłoża. Takie proste pH-metry oparte na płynie Helliga są dostępne w Sklepiku DIONP.
Za gleby bardzo kwaśne uważa się te, gdzie pH jest poniżej 4,5. Za kwaśne te w przedziale 4,6-5,5, a za lekko kwaśne te o pH w zakresie 5,6-6,5. Jeżeli mamy zatem kwaśne podłoże, które dodatkowo silnie zakwaszamy nawozami azotowymi, to trzeba wpierw temu zaradzić. Do podniesienia pH gleby najlepiej zastosować nawozy wapniowe – są dostępne w postaci pylistej, granulowanej, ale także i płynnej. Nawożenie wapniem najlepiej prowadzić jesienią lub wczesną wiosną co 2-3 lata. Gdy jednak gleba jest bardzo kwaśna to wyjątkowo wapno można aplikować w małych dawkach przez cały rok. Nawóz rozprowadza się równomiernie na suchą oraz skoszoną trawę, następnie należy obficie podlać trawnik. Pamiętajmy, że zwykle trawa najlepiej rośnie na glebach o pH 5,5-6,5. W takich warunkach też dobrze sobie radzi mech. Nie powinniśmy jednak nawet celem wyeliminowania mchu znacząco zawyżać pH bo ucierpi na tym nasz trawnik. Podnośmy pH gleby wapnem tam, gdzie to pH jest zwykle poniżej 5,5. Gdy uprawiamy rośliny kwaśnolubne to nie wapnujmy pod nimi.
Rozluźnijmy glebę – mech lubi gleby ciężkie, zlewne, zbite, wilgotne, dlatego warto je rozluźnić np. mieszając wierzchnią ich warstwę (tak 8-10 cm) z kompostem, dodatkiem perlitu, wermikulitu, zeolitu, mączki bazaltowej, trocin, zrębek itd. czy też mieszając z kupną ziemią ogrodniczą. Bardzo ważne jest regularne napowietrzanie gleby podatnej na pojaw mchu np. za pomocą aeratorów - trzeba to jednak wykonywać cyklicznie.
Racjonalnie nawoźmy glebę – w wielu ogrodach nagminnie stosuje się nawozy azotowe w dużych ilościach. Nadmiar azotu sprzyja mchom, ale i osłabia rośliny uprawne. Zwykle nawozy aplikuje się je w ciemno, bo mało kto oddaje glebę do analizy. Kumulacja azotu w glebie jest nie tylko szkodliwa dla środowiska (spływ azotu do wód, zakwit glonów itd.) ale jest to jedna z przyczyn, że mech nadmiernie się rozwija. Duże dawki azotu w glebie, w tym ich zwiększanie przez regularne nawożenie trawnika od wiosny do późnego lata powoduje, że spadać może pH, a to kolejny czynnik sprzyjający mchom. Sytuacja jest o tyle gorsza, gdy wnosi się tylko czysty azot do gleby z pominięciem innych mikro i makroskładników np. siarczanami amonu, mocznikiem. Warto wiedzieć, że mech źle reaguje na siarczan żelaza, który go wyniszcza.
Pielęgnujmy trawnik/grządki – mech będzie miał bardzo utrudniony rozwój, gdy będziemy często go „wyczesywać” z trawnika np. grabkami. Doskonale do walki z mchem przyczynia się wertykulacja. Wykonuje się ją wiosną, głównie w kwietniu, ale zabieg poleca się powtórzyć i jesienią. Trzeba jednak pamiętać, żeby przed wertkulacją rośliny były odżywione a cały trawnik wilgotny – wówczas jest mniejsze ryzyko uszkodzenia trawnika. Gdy mech pojawia się na grządkach to częste spulchnianie grządek ogranicza jego rozwój. Gdy niektóre rośliny silnie nam zacieniają trawnik/grządki zawsze można je przyciąć aby więcej światła padało w te miejsca, co może ograniczyć rozwój mchu.
Mech w kontakcie z siarczanem żelaza ulega zniszczeniu – brązowieje, czarnieje i ginie. Takie czarnienie mchu utrzymuje się przez 2 tygodnie więc trzeba to zaakceptować i w tym czasie zostawić mech, aby uległ zniszczeniu. Dopiero po tym czasie warto resztki wygrabić, a w miejsca po zruszeniu podłoża (ewentualnie dosypaniu nowej gleby) dosiać trawę. Zjawisko to wykorzystano to do produkcji nawozów (tzw. antymechów), które zawierają ta substancję. Na opakowaniach takich preparatów często zamiast nazwy: żelazo, siarczan żelaza można znaleźć różne ich synonimy, ale warto wiedzieć, że pod kątem działania jest to to samo np. synonimy: siarczan żelazawy uwodniony, siarczan żelazawy, siarczan (VI) żelaza (II), heptahydrat siarczanu (VI) żelaza (II), heptahydrat siarczanu żelazowego itd. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nawozy przeciwko rozwojowi mchu należy aplikować w dni pochmurne (nie na słońcu) i w okresach, gdy nie ma już przymrozków. Aplikuje się je zwykle po pierwszym koszeniu. Trzeba też wiedzieć – siarczan żelaza może być szkodliwy dla zwierząt w ogrodzie, więc po jego naniesieniu na trawnik trzymajmy zwierzaki 1-2 dni z dala.
Jeżeli mech pokrywa rośliny, to po rozpuszczeniu siarczanu żelaza w wodzie można w okresie bezlistnym opryskać te części roślin, które on pokrywa. Lepiej jest jednak mech delikatnie ściągnąć ręcznie.
W ostateczności każdy Ogrodnik borykający się z problemem mchów może zastosować chemiczne środki ochrony roślin. Poniższy stan rejestru środków na mech podano na dzień 11 sierpień 2020.
Pamiętaj: „Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Należy zwrócić uwagę na szczegółowe wskazania dotyczące ryzyka. Należy stosować się do zasad bezpieczeństwa zawartych w etykiecie”.
Kto ma problem mchu w trawniku może użyć choćby (ę): Finalsan (zawiera kwas pelargonowy), Mogeton 25 WP (chinochlamina), Niszczymech 25 WP (chinochlamina). Użycie tych środków na trawniku nie niszczy trawy.
Gdy mech pojawia się na ścieżkach to do jego zwalczania stosuje się następujące środki zawierające kwas pelargonowy: Aelavi, Bromory, Finalsan RTU, Kalipe, Katoun Gold, Randacol 680 EC i Redialo.
Gdy mech jest na placach magazynowych to zwalcza się go środkiem Beloukha 680 EC (kwas pelargonowy). Z kolei na terenach nieużytkowanych rolniczo można użyć środek Effect 24 H 680 EC (kwas pelargonowy).
Opryskiwanie środkami ochrony roślin gleby, drzew i krzewów, czy też elementów małej architektury ogrodowej nie jest praktykowane.