Glebogryzarka spalinowa w ogrodzie – testujemy ją w 2024
16 marca, 2024Czarny pomidor – czy czarny owoc jest czarny?
28 marca, 2024Gdy zamarza woda w zbiorniku...
W coraz większej liczbie ogrodów ustawia się mauzery i beczki jako zbiorniki na wodę do podlewania roślin. To bardzo dobry kierunek w dobie problemów z niedoborami opadów deszczu lub ich lokalnością pojawu.
Mauzery szczególnie zyskały na popularności, jako, że większość z mnich ma pojemność 1000 litrów, w tym posiadają możliwość montażu kranów, co bardzo ułatwia spuszczanie z nich wody.
Jak wiadomo woda w zbiornikach w stanie płynnym nie jest problemem. Gdy jednak zmieni stan skupienia na stały to następuje proces rozszerzania się. To jest powodem tego, że rekomenduje się opróżnianie różnych zbiorników na wodę z cieczy przed nastaniem mrozów, zwłaszcza jeżeli są wykonane z plastiku, zwłaszcza tego cieńszego. Beczki blaszane czy z grubego plastiku zwykle dobrze znoszą zamarznięcie w nich cieczy, no chyba, że są już stare i materiał uległ już degradacji
Mauzery pozostawione na zimę, gdy ta okaże się mroźna mogą ulec uszkodzeniu. Najgorszą sytuacją jest takie naprężenie się wewnątrz lodu, że rozrywany jest plastik. To może się zdarzyć, jeżeli w mauzerze jest dużo wody. Lód napierając na ścianki może je uszkadzać, zwłaszcza jeżeli temperatury zmieniają się na dodatnie i ujemne zatem woda cały czas „pracuje” – zamarza i odmarza. Do tego jak zakręcone jest wieczko w mauzerze może wewnątrz niego być większe ciśnienie.
Z sytuacją obecności w mauzerze wody w okresie mrozów zetknął się DIONP. Przez zapomnienie nie wylano z pojemnika wody, przez co było w nim ponad 600 litrów wody. Przy spadku temperatur do -9oC doszło do zamarzania i rozmarzania lodu, co nie rozerwało pojemnika, ale doprowadziło do deformacji plastiku, a także niektórych elementów obudowy w postaci blaszanej konstrukcji, która uległa powyginaniu. Do tego zapadł się do środka wierzch mauzera, gdyż wieczko było zakręcone, a to sprawiło, że wewnątrz pojemnika zmieniało się ciśnienie – powstało podciśnienie, które doprowadziło do zapadnięcia się wierzchu pojemnika i jego deformacji. Gdyby wieko było otwarte lub tylko lekko zakręcone to zapewne do takiej sytuacji by nie doszło. Na szczęście wykręciliśmy przed zimą plastikowy kran, bo gdyby w nim była woda i ona zamarzła to uszkodziłaby mechanicznie delikatny mechanizm kulkowy do zamykania przepływu wody.
Ponieważ zimy są coraz łagodniejsze to wydawało nam się, że raczej silnych mrozów nie będzie. Okazało się, że mogą w niektóre dni się pojawiać więc już wiemy, że musimy nie tylko wykręcać krany z mauzerów, ale także lepiej opróżnić z nich wodę na zimę, w tym pozostawiać wieko lekko przykręcone, aby następowała wymiana gazowa pomiędzy wnętrzem zbiornika a otoczeniem. Nauczyliśmy się na błędzie.