Dlaczego warto przekopywać grządki w ogrodzie?
29 października, 2020Kolorowe grządki podwyższane – element małej architektury ogrodowej
4 kwietnia, 2021Kompost to czarne złoto dla ogrodnika
O kompoście wielokrotnie pisano na łamach DIONP jak wspaniałe jest to podłoże ogrodnicze i to darmowe, które każdy z nas może stworzyć. Tak żyznego, pełnego mikro i makroorganizmów podłoża do uprawy roślin nie da się kupić w postaci gotowych worków sprzedawanych w marketach ogrodniczych. Zresztą, czy ktoś kupił kiedykolwiek podłoże gotowe, w którym jest choćby pełno cennych dżdżownic? jeżeli tak, to zapewne przypadkiem, bo takie podłoża zwykle nie mają w sobie tych organizmów i nie dziwne, gdyż są kopane, rozdrabniane, paczkowane i składowane na wielkich pryzmach w workach foliowych. Które życie w skali makro to przetrwa?
DIONP stoi na stanowisku, że żadna kupna ziemia w postaci gotowego worka nie zastąpi dobrze zrobionego, kilkuletniego kompostu. Z tego powodu kompostowniki warto mieć w ogrodzie, w tym często jest to wymóg np. w Rodzinnych Ogrodach Działkowych, ale także i niektóre samorządy obniżają opłaty za wywóz odpadów komunalnych, gdy w domach jednorodzinnych/szeregówkach z ogrodem są kompostowniki.
Gotowe kompostowniki lub samoróbki - ważne by spełniały warunki dobrego kompostowania
Kompostowniki można bez problemu kupić o różnej pojemności. Jest to bardzo dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie mają możliwości ich samodzielnej budowy. Zwykle są robione z plastiku, acz trzeba zwracać uwagę, żeby był to dobry plastik, a nie taki, który rozpadnie się po 2-3 latach. Gotowe kompostowniki zwykle też mają ładny, subtelny wygląd, zamykanie od góry, stąd są polecane do ogrodów, w których nie ma wydzielonej części mniej reprezentacyjnej, w której składuje się różne rzeczy, w tym choćby materię organiczną.
Osoby mające wydzielone miejsca, w których gromadzą resztki roślin zwykle samodzielnie budują kompostowniki, co nie jest żadną filozofią jeżeli ma się chęci. Kompostownik musi jednak spełniać kilka podstawowych zasad: powinien pozwalać gromadzić materię organiczną o odpowiedniej ilości, zapewniać dostęp do niej powietrza, wilgoci, a także naturalnie występujących mikro i makroorganizmów (ewentualnie takie są wprowadzane przez ogrodnika celowo), które są potrzebne do tego, żeby z resztek roślinnych powstał kompost zwany potocznie biohumusem. Dobrze jest jeżeli dno kompostownika ma bezpośredni kontakt z naturalnym podłożem co sprzyja jego odsączaniu, podsiąkaniu, a także migracji różnym stworzeń bytujących w glebie i kompoście pomiędzy tymi dwoma "światami".
Często się zapomina o tym, że w zamykanych kompostownikach, do których woda nie ma dostępu (lub się nie podlewa ich) proces rozkładu resztek następuje powoli i jest tam mniej życia biologicznego. W takim kompostowniku nie wzrasta też wystarczająco temperatura, a więc proces naturalnej sterylizacji nie postępuje prawidłowo, stąd taki kompost może potem mieć więcej aktywnych nasion chwastów, patogenów i szkodników.
Domowej roboty kompostowniki zwykle przybierają postać:
Kompostowniki z dżdżownicami
Osobną kwestią są kompostowniki, w które celowo wpuszcza się dżdżownice, zwłaszcza dżdżownicę kalifornijską (kompostować różowego). To specyficzne dżdżownice, które w odróżnieniu od rosówki nie migrują w głąb gleby tylko poruszają się w wierzchniej warstwie bogatej w materię organiczną. Dzięki wprowadzaniu takich dżdżownic uzyskuje się wspaniały kompost, w tym znacząco skraca się czas jego tworzenia.
Osoby mające dużo materii organicznej z dużych ogrodów, w tym kupujące dżdżownice kalifornijskie celem ograniczenia ucieczki ich z kompostowników naziemnych, stosują wyścielanie ich dna np. grubymi włókninami, matą PCV, folią, albo ubitą gliną lub podsypką piaskowo-cementową. To z jednej strony ogranicza ucieczkę zwierząt, a z drugiej strony ogranicza wchodzenie do takich dużych kompostowników np. kretów, które uwielbiają zjadać dżdżownice.
Kompostownik z palet jaki w swoim sadzie ma DIONP
Jako posiadacze sadu, z którego jest dużo liści i opadłych owoców, dążymy do jak najlepszego wykorzystania tych resztek, dlatego zbudowaliśmy kompostownik z palet, w tym mamy drugi ziemny otoczony fundamentem. Nie musimy dbać o jego estetykę z uwagi na produkcyjny charakter sadu, a nie dekoracyjny. Ponieważ hodujemy także kompostowca różowego, dlatego też brzegi kompostownika i jego spód wyłożyliśmy foliową izolacją, ale lepsza byłaby jednak gruba agrowłóknina, która sprawi, że resztki roślin nie będą się wysypywać. Na spód wykorzystaliśmy matę PCV żeby nam dżdżownice jakie z czasem wpuścimy nie uciekły. Dodatkowo całość będzie przykrywana, aby rozkład materii następował w półmroku, co także sprawi, że kompost nie będzie szybko wysychał. Będzie też regularnie podlewany oraz wprowadzimy preparaty mikrobiologiczne przyspieszające kompostowanie, które mamy w Sklepiku DIONP.
Drewniane palety transportowe to wspaniały materiał budulcowy do ogrodu. Obok tarasów, podestów, stołów, siedzisk, parawanów itd. można je wykorzystać do budowy kompostownika. Kto ma smykałkę to może ładnie palety obudować np. deskami, osłonić je roślinami lub puścić na ściany rośliny pnące. Przy kompoście doskonale sobie radzą dyniowate np. dynie i tykwy, które korzystają ze składników pokarmowych jakie sączą się z kompostownika i dlatego tak intensywnie rosną.