Nie każda działka/ogród ma dostęp do sieci wodociągowej. Nie każda działka/ogród ma glebę zasobną w wodę, zwłaszcza teraz, gdy zmiany klimatu potęgują problem suszy w wielu regionach. Nie każdy ogród ma taką samą glebę – te lżejsze, są bardziej narażone na wysychanie. Nie każdy w ogrodzie ma też choćby altanę bądź garaż, których dach dzięki rynnom może zbierać nam wodę do zbiorników nadziemnych lub zakopanych w glebie. Gdy z nieba nie spada ani kropla deszczu przez wiele tygodni i nie ma się czym napełnić beczek w ogrodzie dla potrzeb podlewania roślin to trzeba inaczej się ratować.
Nasza działka na wsi nie ma dostępu do wodociągu ani nie ma sieci elektrycznej. Wodę roślinom dostarcza deszcz, ale też płytka studnia (4 betony), która zbiera nam wodę powierzchniową, a którą zbudowaliśmy w 2012 roku. Korzystamy z tego, że działka jako taka nie posiada melioracji na całej swej powierzchni, a zarazem w glebie jest wysoki poziom wód powierzchniowych. Z jednej strony to dobrze, bo można tą wodę jakość wykorzystać, póki jest w wystarczającej ilości, ale z drugiej strony nie jest to stabilne źródło zasilania. Dłuższy brak opadów sprawia, że woda przestaje podsiąkać do wnętrza studni i jej tafla stopniowo się obniża. Troszkę zmodernizowaliśmy zasilanie tej studni i podłączyliśmy ją do zakopanych w piaszczystej glebie kilku rur melioracyjnych, których zadaniem jest szybkie napełnienie studni, gdy pada deszcz, aby nie być zdanym tylko na zjawisko podsiąkania. Dzięki agregatowi prądotwórczemu udaje się podłączać małą pompę celem podlewania grządek. To jednak nas nie ratuje jak przez wiele tygodni nic nie pada. Już w ostatnich latach mieliśmy sytuacje, że studnia prawie całkowicie wyschła, a my nie mieliśmy czym podlewać roślin. Niestety, ale potraciliśmy w ten sposób wiele cennych warzyw, ale i młode drzewa owocowe ucierpiały. Gdy wokół nie ma żadnej wody trudno cokolwiek wozić na duże odległości beczkowozami.
Susze będą coraz częściej towarzyszyć naszemu życiu. Woda z wodociągu będzie coraz droższa, dlatego trzeba stworzyć we własnych ogrodach cały kompleks działań zmierzających do jej zatrzymania w glebie poprzez choćby budowę warstwy materii organicznej, używanie ściółek, roślin zadarniających, stosowanie minerałów akumulujących wodę, czy hydrożelu. Częściowo piszemy o tym w materiale dostępnym TUTAJ.
Gdy przez wiele tygodni jednak nie spada deszcz, a my nie mamy czym podlewać roślin to albo godzimy się ze stratami, albo próbujemy szukać innych rozwiązań, niestety już kosztowniejszych. Jednym z takich sposobów jest budowa studni – albo głębinowej albo na wody powierzchniowe (te ostatnie zależne są od poziomu lustra wody w glebie, stąd też mogą wysychać). Obecna technologia pozwala tworzyć studnie płytsze bądź głębsze bez potrzeby tworzenia dużego wykopu. Do takiego otworu wrzuca się zwykle pompę zanurzeniową (gdy ma się dostęp do prądu sieciowego lub agregatu prądotwórczego) i korzysta z jej zasobów. Odpowiednie wiertnice, którymi dysponują firmy budujące studnie dają duże możliwości, tak na działkach ROD (trzeba sprawdzić czy regulamin danego ogrodu pozwala na budowę studni), ogrodach przydomowych, jak i na działkach typowo rolniczych.
Gdy decydujemy się ba budowę studni głębinowej (a to oznacza wyższą cenę), to można liczyć, że wody w niej nie braknie, bo głębokość odwiertu zwykle pozwala dotrzeć do dość stabilnych warstw wodonośnych. Gdy to jednak studnia płytka, która nie dociera do żyły wodnej, to raczej wiele wody nie dostarczy w przedłużających się okresach suszy. W takiej sytuacji lepiej zatem wykonać tradycyjną studnię z typowych kręgów, a która to studnia stanie się dla nas podziemnym magazynem wody.
Mając na działce wiejskiej już jedną płytką studnię tradycyjną na bazie betonowych kręgów, stwierdziliśmy w 2022 roku, że w dobie narastających susz nie damy sobie rady z uprawą roślin w gruncie i tunelach mając tylko takie źródło zaopatrzenia w wodę. W dobie upałów, gdy często musimy rośliny podlewać, szybko zabieramy duże ilości wody, a ta nie nadąża podsiąkać albo też przestaje napływać do studni, gdy drastycznie spada poziom wody w glebie. W 2022 roku po raz trzeci w historii istnienia naszej studni niemal całkowicie wyschła. To oznacza, że dotarła do nas ekstremalna susza. Klimatolodzy właśnie przed takimi ostrzegają, że będą coraz częstsze. Co zatem robić, by się uratować?
Wdrażamy szereg działań zatrzymujących wodę w glebie, ale też tworzymy magazyny do jej gromadzenia na trudne chwile. Dzięki tzw. mauzerom zakupionym w 2022 roku, magazynujemy już ponad 2000 litrów wody na okresy potencjalnej suszy. Gdyby jednak sytuacja się pogorszyła zapadła u nas decyzja związana z budową drugiej studni na wodę powierzchniową. Tym jednak razem zdecydowaliśmy się na studnię 6-betonową, a więc głębszą od już posiadanej. Studnię kopała nam koparka, dlatego też 5 betonów osadzonych w glebie dało się osadzić. Może ramię koparki zanurzyłoby się głębiej, jednak na ten moment uznaliśmy, że to starczy.
Jak powstała nasza druga studnia można zobaczyć albo na filmie, albo na fotografiach. Do takiej studni można choćby podłączać rynny (kto ma taką szansę), wykonać podskórną meliorację z wlotem wody do studni, co pozwoli na dodatkowe napływy życiodajnej cieczy. Woda z takich studni jest jednak niezdatna do picia, są za płytkie, aby podłoże dobrze ją przefiltrowało.
Dzięki śnieżnej i deszczowej zimie sezonu 2022/2023 nowa studnia na zasadzie samoczynnego podsiąkania wody w pełni nam się napełniła. Mamy zatem kolejny rezerwuar wody do podlewania roślin, ale zarazem kolejne źródło wody do napełniania naszych mazuerów. Chcemy dokupić jeszcze takich pojemników, aby móc spać spokojnie, gdy nadejdzie czas upałów i susz. Oby nigdy nie było susz, ale nie ma co zaklinać rzeczywistości. Lepiej być gotowym na trudne czasy, niż później płakać, że się miało czas a nic nie zrobiło. Przezorny zawsze ubezpieczony jak to powiadają.
Każdemu z Państwa życzymy, aby wody nigdy nie brakło. Gdy już są z nią problemy to polecamy nie tylko dbać o to, by za szybko nie parowała z gleby, ale też abyście Państwo zaczęli ją gromadzić w odpowiednio dużych zbiornikach naziemnych bądź podziemnych. Woda to życie, więc się nam nie zmarnuje. Lepiej mieć ją w nadmiarze zgromadzoną na trudne chwile, niż potem żałować, że nie ma skąd jej wziąć. Trzeba też patrzeć na swój portfel – koszt wody pitnej, którą się uzdatnia jest wysoki i będzie rósł. Szkoda używać wody pitnej do podlewania roślin, lepiej gromadzić tą z naturalnych opadów.