Grządki podwyższane (wzniesione)
7 czerwca, 2020Ploniarka zbożówka – szkodnik traw i warzyw
21 czerwca, 2020Jak pogodzić ochronę roślin z ochroną zapylaczy?
Dostaję od czasu do czasu pytanie, czy są na rynku preparaty do ochrony roślin, które nie szkodzą pszczołom. Na takie pytanie trudno odpowiedzieć jednym zdaniem. Upraszczając – tak, są takie preparaty które nie szkodzą zapylaczom. Co nie oznacza, że przy ich stosowaniu nie trzeba przestrzegać pewnych zasad i ograniczeń, które zawarte są w etykiecie-instrukcji stosowania. Bo trzeba jasno powiedzieć, że pszczoły nie giną przez opryski jako takie, ale przez nieprawidłowo wykonywane opryski.
Środki ochrony roślin są testowane pod kątem wpływu na pszczoły
Mówiąc o wpływie środków ochrony roślin (śor) na pszczoły i w ogóle zapylacze, warto na wstępie zaznaczyć, że proces opracowywania preparatów do ochrony roślin, a następnie ich rejestracji i dopuszczania do obrotu i stosowania, jest analogiczny do tworzenia leków. Dlatego określanie śor mianem leków dla roślin jest w pełni uzasadnione. Zanim śor trafi na półki sklepowe przechodzi około 8-letni okres badań, podczas którego przeprowadza się ponad 150 różnego rodzaju testów. Te badania obejmują między innymi wpływ na pszczoły. Zatem jeżeli potencjalnie dany preparat może zaszkodzić pszczołom, to albo śor w ogóle nie jest dopuszczany do upraw atrakcyjnych dla zapylaczy, albo jego stosowanie w takich uprawach jest ograniczone. Takie ograniczenia są opisane w etykiecie-instrukcji stosowania dołączonej to preparatu.
Lektura instrukcji to podstawa!
Co do zasady, w trosce o zapylacze powinniśmy wybierać preparaty oryginalne, selektywne i o krótkim okresie prewencji, czyli czasie jaki musi upłynąć od oprysku do kontaktu z roślinami. Prewencja dotyczy bowiem nie tylko ludzi, ale też pszczół. Niezwykle istotne jest, aby przed zastosowaniem preparatu (a jeszcze lepiej – przed jego zakupem, co jest możliwe dzięki bazie etykiet dostępnej na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi) przeczytać instrukcję od deski do deski i bezwzględnie stosować się do jej zapisów.
W etykiecie-instrukcji znajdziemy informacje m.in. o środkach ostrożności, jakie trzeba zastosować i o wspomnianym wcześniej okresie prewencji. W instrukcji możemy też znaleźć informacje na temat tzw. stref buforowych, czyli minimalnych odległości od obszarów wrażliwych (takich jak pasieki, cieki wodne czy drogi), w jakiej można stosować dany preparat. Jeśli etykieta środka ochrony roślin nie określa stref buforowych, wtedy należy zachować następujące minimalne odległości, wynikające wprost z przepisów prawa:
A jeśli mowa o przestrzeganiu instrukcji, w kontekście ochrony zapylaczy ważną kwestią jest także łączenie różnych preparatów w jednym oprysku. Taka praktyka jest czasem dopuszczalna, czy nawet wskazana – ale tylko jeżeli producent wyraźnie to zaleca. W przeciwnym razie połączenie dwóch preparatów, na przykład owadobójczego i grzybobójczego, może spowodować, że otrzymana mieszanina będzie szkodliwa dla pszczół, nawet jeśli każdy preparat z osobna takiej szkodliwości nie wykazuje.
Opryski wykonujemy po oblocie pszczół – czyli kiedy?
Czasem spotykam się z zaleceniami, aby opryski wykonywać po określonej godzinie, na przykład po 18.00. Jest to bardzo szkodliwa porada, która realnie zagraża pszczołom. W praktyce nie ma jednej określonej z góry godziny dogodnej do oprysku. Aktywność pszczół jest ściśle związana z warunkami pogodowymi (temperatura, słońce), a do tego różne gatunki mogą być aktywne w różnych warunkach. Przykładowo pszczoły miodne wylatują z ula przy słonecznej pogodzie, gdy temperatura powietrza wynosi powyżej 12 st. C. Takie warunki latem możemy mieć nawet o godzinie 21.00. Z kolei trzmiele są mniej wymagające pod względem temperatury – oblatują kwiaty już przy temperaturze 10 st. C.
Zatem przed przystąpieniem do oprysku trzeba po prostu obejrzeć roślinę (uprawę) i sprawdzić czy zapylacze już przestały ją oblatywać. Oczywiście planując zabieg uwzględniamy też prewencję i wykonujemy go w takim czasie, aby okres prewencji upłynął zanim pszczoły zaczną oblot. W praktyce lepiej więc wykonywać opryski wieczorem niż rano. Nigdy nie robimy oprysków na rośliny kwitnące w ciągu dnia.
Co to znaczy „uprawa atrakcyjna dla zapylaczy”?
Wbrew pozorom nie jest to proste zagadnienie. Pierwsze, co przychodzi nam do głowy, to kwitnące rośliny ozdobne czy rolnicze. Jest to oczywiście prawda, ale uprawa atrakcyjna dla zapylaczy to też taka uprawa, na której znajduje się spadź – słodka wydzielina produkowana przez mszyce, z której pszczoły produkują miód spadziowy. Uprawą atrakcyjną dla zapylaczy może być także uprawa, na której główną rośliną jest co prawda roślina nieatrakcyjna dla zapylaczy (zboże, buraki, marchew), ale kwitną w niej chwasty (atrakcyjne dla zapylaczy). Planując oprysk trzeba więc sprawdzić uprawę pod tym kątem.
Nie zapominajmy o ochronie wód
Warto pamiętać, że pszczoły i inne zapylacze oblatują plantacje i tereny do nich przyległe nie tylko w poszukiwaniu pokarmu, ale też w poszukiwaniu wody. Owady pobierają wodę z różnych źródeł – z kropel na liściach, z kałuż czy z cieków wodnych. Zatem zapylacze chronimy też chroniąc wody przed skażeniem śor.
Środki ochrony roślin mogą trafiać do wód powierzchniowych i podziemnych na dwa sposoby, które profesjonalnie określa się jako źródła miejscowe lub obszarowe. Miejscowymi (punktowymi) źródłami skażeń może być np. nieszczelny opryskiwacz lub przypadkowe rozlanie preparatu. Takim skażeniom można zapobiec dbając o stan techniczny opryskiwacza i posługując się śor z zachowaniem ostrożności.
Obszarowym źródłem zanieczyszczeń, w przypadku właścicieli ogrodów, jest przede wszystkim zjawisko znoszenia rozpylonej cieczy podczas wykonywania oprysku. Zjawisko znoszenia można ograniczyć obniżając ciśnienie w opryskiwaczu lub stosując rozpylacze grubokropliste. Jednak czynnikiem, który najbardziej potęguje to zjawisko jest silny wiatr. Dlatego powinniśmy powstrzymać się od zabiegów ochrony roślin jeśli prędkość wiatru przekracza 4 m/s.
Prędkość wiatru można ocenić obserwując przyrodę. Wiatr o prędkości 3 m/s sprawia, że liście na drzewach jedynie drgają. Przy prędkości 4-5 m/s poruszają się liście i drobne gałązki na drzewach oraz delikatnie powiewają flagi. Natomiast mocniejszy wiatr (6-7 m/s) jest w stanie poruszać gałęziami.
Oprysk dobrze wykonany pszczołom nie zaszkodzi
Mimo że od lat 90. ubiegłego wieku liczba rodzin pszczelich w Polsce sukcesywnie rośnie, spotykam się czasem ze stwierdzeniem, że pszczoły masowo giną. W domyśle – giną masowo przez opryski. To zbyt duże uproszczenie. Po pierwsze, trzeba jasno powiedzieć, że pszczoły nie giną przez opryski jako takie, ale przez nieprawidłowo wykonywane opryski. Gdy dochodzi do zatrucia, pszczelarz który traci całą pasiekę, straty może liczyć w liczbach rodzin (kilka - kilkadziesiąt) ale czasem podaje się liczbę zatrutych pszczół i wtedy faktycznie są to straty rzędu setek tysięcy a nawet kilku milionów pszczół. Łatwo więc ulec wrażeniu, że pszczoły są na wymarciu.
To oczywiście nie zmienia faktu, że w skali światowej różnorodność owadów zapylających spada, czego powodem jest działalność człowieka. Obszary, które dla dzikich gatunków zwierząt i roślin są miejscem schronienia i poszukiwania pokarmu, kurczą się kosztem budowy miast i zakładania upraw roślin na cele konsumpcyjne i przemysłowe. Z tego względu ważne jest, aby danym obszarem ziemi gospodarować w sposób zrównoważony. Ale to już temat na osobny artykuł.
Oprysk to ostateczność, pierwszeństwo mają inne metody ochrony roślin
Na koniec chciałabym przypomnieć, że zgodnie z prawem i dobrą praktyką, w ochronie roślin zawsze pierwszeństwo mają metody niechemiczne - agrotechniczne, mechaniczne, biologiczne czy fizyczne (osobny tekst z tej tematyki: Chemiczna ochrona roślin w ogrodzie - kompendium wiedzy DIONP). Dopiero gdy te metody zawiodą, a nasza uprawa jest zagrożona, możemy zastosować metodę chemiczną czyli w oprysk preparatem syntetycznym lub naturalnym (ekologicznym).
Uwaga!
Powyższe porady pisałam przede wszystkim z myślą o nieprofesjonalnych użytkownikach ś.o.r. – właścicielach ogrodów, działek, balkonów. Profesjonalnych użytkowników zachęcam do skorzystania z bezpłatnych broszur i poradników m.in. na temat kalibracji opryskiwacza, ochrony wód oraz zapobiegania skażeniom miejscowym i znoszeniu cieczy użytkowej, które znajdują się w bazie wiedzy na stronie bezpiecznie.org.
1 Comments
Niestety ludzie o tym zapominają i nie stosują się, a potem protestują że przyroda ginie