Trociniarka czerwica może uszkadzać drzewa w ogrodzie
27 listopada, 2020Rdza kukurydzy – groźna choroba liści kukurydzy
25 grudnia, 2020Głownia pyląca to poważny problem
Kukurydza jadalna cieszy się coraz większą popularnością w uprawie w przydomowych ogrodach i na działkach ROD. Najpopularniejsza jest kukurydza słodka (cukrowa), ale niektórzy wysiewają także kukurydzę popcorn oraz ostatnio modną - kukurydzę niebieską oraz czerwoną. Rosnącą grupę zwolenników ma także kukurydza ozdobna, często o nietypowym kształci (np. przypominającym truskawki), ale zwłaszcza o niesamowitej barwie ziarniaków.
Niestety, może się zdarzyć tak, że zamiast kolb pojawia się dziwne twory, często zdeformowane, które są pełne zarodników grzyba, bez jakiegokolwiek ziarniaka, a dodatkowo wiechy wyglądać mogą tak, jakby ktoś je palnikiem gazowym spalił - takie objawy powoduje głownia pyląca kukurydzy.
Głownia pyląca
Grzyb wywołujący głownię pylącą kukurydzy to Sphacelotheca reiliana
Grzyb zimuje w zainfekowanej glebie, na resztkach pożniwnych kukurydzy lub może być przenoszony przez materiał siewny np. samodzielnie zbierane i wysiewane ziarno pochodzące z chorych roślin lub otrzymane od sąsiadów, którzy mieli problem z tą chorobą. Dużym problemem jest to, że zarodniki tego grzyba znajdujące się w glebie zachowują zdolność do infekcji roślin aż przez 10 lat, podczas gdy znana ogrodnikom głownia guzowata kukurydzy (tworząca narośla, które są jadalne o czym pisaliśmy TUTAJ) przeżywa zwykle tylko do 2-3 lat.
Patogen poraża kukurydzę już od wiosny. Zarodniki grzyba przenikają do rośliny i lokują się w stożku wzrostu młodych korzeni, a następnie grzybnia rozwija się systemicznie (międzykomórkowo) wewnątrz rośliny. To odróżnia tą głownię od drugiej (guzowatej) jaka też poraża kukurydzę, gdyż ta druga rozwija się miejscowo bez porażenia wszystkich komórek. Po porażeniu roślin przez głownię pylącą przez kilka tygodni nie widać żadnych objawów. Kto jest mocno dociekliwy, to jednak zauważy, że taka chora roślina może wolniej rosnąć od zdrowych, w tym może wykazywać objawy chlorozy. Dopiero w okresie lipca mogą pojawić się różne plamy na liściach, ale wówczas juz wiadomo co się stało, gdyż na zakończeniach wiązek przewodzących pojawiają się typowe objawy chorobowe - zczerniałe wiechy i zdeformowane kolby.
Wiechy wyglądają tak, jakby ktoś je spalił. Nie produkują pyłku, więc pojawić się może problem z zapyleniem kolb jeżeli te pozostały zdrowe. Największy problem pojawia się jednak wówczas, gdy grzyb opanuje kolby. Te całkowicie lub częściowo przekształcają się w ciemnobrunatną lub czarną masę grzybni i zarodników, w tym cała kolba przybiera cebulowaty kształt i w dodatku jest całkowicie pozbawiona ziarniaków. Po odsłonięciu liści okrywowych (zobacz film obok) ukazuje się grzyb - zarodnie z zarodnikami otoczone są początkowo jasnoszarą delikatną błonką, która następnie z czasem wysycha i pęka uwalniając w formie czarnego pyłu zarodniki przetrwalnikowe do środowiska, które w kolejnym roku ponownie zainfekują rośliny. Choroba ta ma jedno pokolenie w roku.
Jak zapobiegać głowni pylącej?
Podstawą jest zawsze niechemiczna profilaktyka, czyli nie uprawiamy kukurydzy w monokulturze, w tym w bezpośrednim pobliżu miejsc, w których była wysiana rok wcześniej. Warto kupować materiał siewny ze sprawdzonego źródła a nie z własnego zbioru jeżeli ten pochodzi z otoczenia roślin chorych. Bardzo poleca się w małych ogrodach, aby w lipcu lub sierpniu, gdy tylko stwierdzi się pojawienie chorych roślin natychmiast je dokładnie wycinać i albo głęboko zakopać, albo spalić. Wycięcie roślin należy wykonać póki zarodniki się jeszcze nie wysypują z wiech i kolb. Nie wolno czekać tylko szybko działać. Poleca się również również dokładnie przekopywać grządki, w tym warto na nie stosować biopreparaty przyśpieszające rozkład resztek. W małym ogrodnictwie zazwyczaj nie stosuje się żadnych preparatów chemicznych do zwalczania głowni pylącej, a takie są na rynku w postaci zapraw nasiennych.