
Petunia odmiany „Midnight Gold” – żółto-fioletowe, pełne kwiaty
4 maja, 2021
Zimowit jesienny – ciekawa roślina do Twojego ogrodu
31 maja, 2021Liście sadzonek pomidora żółkną w domu z kilku powodów
Osoby wysiewające nasiona pomidorów w warunkach domowych i robiące własnoręcznie sadzonki niekiedy obserwują żółknięcie liści mniej lub bardziej wyrośniętych roślin. Poniżej podajemy najczęstsze przyczyny takiego stanu rzeczy, trzeba jednak wiedzieć, że czasami jest to splot kilku różnych czynników, co utrudnia poznanie pierwotnej przyczyny.
Z materiałów jakie napływają do DIONP od Czytelników wynika, że najwięcej przypadków żółknięcia pomidorów obserwuje się pod koniec kwietnia oraz w maju, co także wskazuje na to, że problemem mogą być mniej sprzyjające warunki uprawy. W mało którym m ieszkaniu bądź domu jednorodzinnym udaje się na parapecie stworzyć dobre stanowisko do uprawy tych roślin, stąd pewne problemy się pojawiają.
1. Temperatura
Pomidory to rośliny ciepłolubne. Nie sprzyja ich rozwojowi spadek temperatury, który ogranicza pobieranie składników pokarmowych z gleby, co w konsekwencji prowadzi do zmiany zabarwienia liści z zielonego na jasnozielony, a czasem żółtawy. Inną przyczyną są duże skoki temperatury pomiędzy dniem a nocą, w tym uchylanie okna i nawiew chłodnego powietrza z zewnątrz bezpośrednio na rośliny stojące na parapecie. Trzeba w miarę możliwości na etapie tworzenia rozsady utrzymywać dość stabilną temperaturę w pokoju. Czym innym jest późniejsze hartowanie roślin, czyli naprzemienne wystawianie na zewnątrz i chowanie do pomieszczenia na noc roślin celem przyzwyczajenia ich do uprawy w tunelu/szklarni lub w gruncie. Hartowanie ogranicza późniejsze stresy termiczne i sprzyja rozwojowi, choć rośliny mogą już w gruncie zżółknąć, niemniej jest to już oddzielna przyczyna. Warto także wiedzieć, że jeżeli do pikowania roślin użyjemy np. w marcu ziemi zimnej, niekiedy z fragmentami lodu w środku (gdy sprzedawcy trzymają ją na zewnątrz sklepu) to rośliny mogą szybko zżółknąć po wsadzeniu.
2. Przesuszenie gleby
W warunkach domowych najczęściej pomidory uprawia się na parapecie okiennym, gdyż mają one tendencję do wyciągania się. Z tego powodu silne nagrzewanie roślin od słońca w połączeniu z kaloryferem może powodować szybkie przesuszanie się podłoża, które jest szybsze w doniczkach torfowych/tekturowych. Jak się nie dopilnuje podlewania to rośliny będą stopniowo blednąć i żółknąć, w tym najczęściej szybko zasychają im pierwsze dwa liścienie. Zwykle najszybciej przesychają rośliny ustawione tuż koło szyby i tuż na skraju parapetu pod kaloryferem. Należy zatem rośliny regularnie podlewać, byle nie zalać. Należy także pamiętać, że na stopień przesuszania się podłoża ma wpływ samo podłoże i to czy ma zdolności do magazynowania w sobie wody. Bardzo lekkie ziemie ogrodnicze, bazujące głównie na szybko tworzonym kompoście, pełne różnych nierozdrobnionych resztek roślinnych (przez to tańsze od innych podłoży) szybko przesuszają się. Mając takie podłoże w domu warto zrobić domieszkę ze zwykłą glebą kopaną z ogrodu, ewentualnie zagęścić tą ziemię dodatkiem piasku oraz perlitu lub zeolitu.
3. Przelanie gleby, nadmierna wilgotność
Pomidor wsadzony do gleby zbitej, często podlewanej w nadmiarze, w tym uprawiany w doniczce (kubku) ze słabym drenażem może wykazywać objawy żółknięcia całej rośliny, w tym jej wchodzeniem w stan chlorozy. Powodem jest zalanie i przyduszenie systemu korzeniowego. To groźny stan, z którego roślina długo wychodzi, choć niektórych nie daje się już uratować, zwłaszcza małych sadzonek. Trzeba pamiętać, że korzenie pomidora i innych roślin musi owiewać delikatnie powietrze. Nie mogą stagnować w wodzie. Objawem przelania jest zwykle zbita gleba, często pokryta glonami, pleśnią i wykazująca niekiedy ziemiórki. Pomidory przelane trzeba szybko przesadzić do świeżej gleby, w tym dalsze podlewanie należy prowadzić racjonalnie – lepiej mniej a częściej. Ponadto dobrze jest podlewać rośliny jak wierzchnia warstwa gleby tak na około 1 cm przeschnie i dopiero wówczas nieco wody się wlewa.
4. Zbyt mało światła
Roślina do procesu fotosyntezy, a tym samym produkcji chlorofilu odpowiedzialnego za zielony kolor liści potrzebuje światła słonecznego. Rośliny uprawiane od strony północnej, na oknach zacienionych przez większą część dnia mają tendencję do wpadania w stan chlorozy objawiającej się żółknięciem liści. Podobnie jest jak uprawia się je z dala od okna. Brak światła łatwo odróżnić od innych czynników – rośliny się wyciągają w kierunku słońca (okna). Należy wówczas je przenieść w miejsce lepiej doświetlone. Kto nie ma takiej możliwości (mieszkanie jest np. od północnej strony) to na rynku są dostępne specjalne lampy imitujące promieniowanie słoneczne, które ograniczają wyciąganie się roślin. Są to wersje amatorskie lamp profesjonalnych stosowanych przez dużych producentów roślin.
5. Zbyt intensywne światło
Zbyt silne promieniowanie słoneczne do szyby może u niektórych odmian powodować silne odbarwienia blaszek liściowych, które bledną. To często reakcja odmianowa, ale zdarza się również wtedy, gdy rośliny wykazują objawy niedoboru wody lub przelania i szybciej do takiego zjawiska dochodzi. Rośliny należy przenieść w miejsce mniej nasłonecznione lub za pomocą np. białego papieru można nieco światło rozproszyć.
6. Przypalenie skoncentrowanym nawozem, efekt soczewki
Osoby zraszające pomidory na oknie wodą lub nawożące je nawozem dolistnym w ciągu dnia, gdy słońce mocno świeci do szyby mogą doprowadzić do tego, że kropelki cieczy na liściach działają jak lupa powiększająca, która koncentruje wiązkę światła i za jej pomocą upala liść. Ten żółknie i zasycha. W przypadku nawozu może się okazać, że złe odmierzenie dawki nas małą liczbę roślin może wywołać fitotoksyczność – rośliny zaczną żółknąć i zasychać. Należy zatem ograniczać zraszanie roślin na oknie (lepsze jest podlewanie do doniczek) i racjonalnie nawozić o ile jest taka potrzeba w domu.
7. Uszkodzenie mechaniczne korzeni
Pomidor ma duże zdolności regeneracyjne korzeni niemniej, jeżeli na etapie pikowania zbyt mocno się je uszkodzi (np. przez drastyczne wyrywanie bez podważania sadzonki) to przez pewien okres czasu roślina może wykazywać objawy żółknięcia z powodu zakłóconego pobierania wody i substancji odżywczych z gleby (w tym okresowo omdlewa). Korzenie zatem można nieco redukować, byle nie za mocno. Przed pikowaniem dobrze jest glebę zwilżyć i rośliny podwadzać tak, aby zbyt mocno system korzeniowy nie został ograniczony. Lepiej regenerują się młode rośliny niż starsze. Nie pikuje się roślin na etapie wschodów, gdy mają dopiero liścienie.
8. Choroby i szkodniki
Jeżeli podłoże, w które wsadziliśmy pomidora zawierało grzyby chorobotwórcze (głównie z rodzaju Fusarium) a dodatkowo korzonki roślin były mechanicznie uszkodzone podczas pikowania, to patogeny mogą szybciej opanować taką roślinę i spowodować zgorzele korzeni. Takie rośliny więdną, żółkną i zasychają. Zdarza się, że przy gęstym siewie, gęstym ustawieniu doniczek następuje spadek przepływu powietrza, a to sprzyja rozwojowi grzybów chorobotwórczych. Jak do tego doda się zraszanie + ciepło to patogeny mogą szybko uszkodzić gęsto poustawiane na oknie rośliny. Niekiedy próbuje się z tym walczyć m.in. poprzez zanurzanie korzonków przed wsadzaniem do doniczek np. w popiele drzewnym, wodzie z rozpuszczonym nadmanganianem potasu, w wyciągu z czosnku, ukorzeniaczu do roślin, ekstrakcie z grejpfruta, rzadziej preparacie chemicznym grzybobójczym. Spośród szkodników zwykle pojawiają się ziemiórki, ale to oznaka, że podłoże jest zbyt wilgotne. Larwy ziemiórek mogą uszkadzać korzenie roślin. W takiej sytuacje żółte tablice lepowe powinny zapobiec kolejnemu składaniu jaj przez owady i nie trzeba stosować preparatów chemicznych. Poza tym sa choćby na rynku dostępne ekologiczne preparaty np. zawierające azadyrachtynę.
9. Mało pokarmu w glebie
Jeżeli rośliny pomidora są uprawiane w małych doniczkach, to szybko wyczerpują składniki pokarmowe z gleby. Zwykle nie ma potrzeby nawożenia pomidora na etapie tworzenia rozsady, lecz robi się to dopiero po jego wsadzeniu w grunt, jednak w takim przypadku należy zastosować nawożenie uzupełniające nawozem uniwersalnym organicznym lub mineralnym do roślin jeszcze w warunkach domowych. Podobnie jest jak do wsadzania roślin używa się starej gleby po innych roślinach. Ta gleba może być już wyczerpana ze składników pokarmowych. Chloroza czyli żółtawo-zielonkawe liście, niekiedy z ciemniejszym zaznaczeniem nerwów wymagają w dużej mierze użycia dodatkowego nawożenia, w tym sprawdzenia pH gleby kwasomierzem. Chlorozę może wywołać choćby niedobór azotu, potasu, czy też żelaza lub magnezu, więc przyczyn może być sporo.
10. Zasolenie gleby
Zbyt wysokie dawki nawozów, a zwłaszcza azotu w glebie mogą spowodować zatrzymanie rośliny we wzroście i stopniowe żółknięcie jej liści. Może to być skutek zbyt intensywnego nawożenia sadzonek nawozami mineralnymi badź naturalnymi. Czesto przyczyną takiego stanu rzeczy jest stosowanie zbyt dużych dawek nawozów w stosunku do zapotrzebowania rośliny. Dodatkowo mała ilość wody w glebie może spowodować, że roślina zaciąga przez korzenie bardziej skoncentrowany nawóz. Niektórzy ogrodnicy kupując ziemię do siewu i pikowania nie zwracają uwagę na zapisy na workach - niektóre podłoża ogrodnicze są już przez producentów wzbogacane nawozami, zatem gdy jeszcze samodzielnie nawozi się małe sadzonki można przesadzić z ilością składników pokarmowych, głównie bardziej reaktywnego azotu (N). Panuje taka zasada, że unika się intensywnego nawożenia sadzonek na etapie produkcji rozsady, jeżeli do jej wytworzenia używało się dobrej ziemi ogrodniczej (żyznej). Jeżeli prowadzi się już jakiekolwiek nawożenie rozsady, to lepiej używać mniejsze dawki nawozów od zalecanych, a pełnię nawożenia dopiero wprowadzić, gdy rośliny trafią do gruntu lub tuneli/szklarni.
11. Czynnik odmianowy
Na rynku jest ogrom odmian pomidorów. Różnią się one wieloma cechami, w tym kolorystyką liści. Pojaw jasnozielonych liści nie zawsze jest oznaką, że roślina wchodzi w stan braku pokarmu, gdyż taki ma być jej naturalny kolor ulistnienia. Zabiegi jakie podejmiemy nie zmienią tego. To o tyle ważne żeby niepotrzebnie nie nawozić takich roślin, gdyż jasny kolor liści to w takim przypadku cecha naturalna a nie np. objaw małej ilości azotu w glebie.
12. Za mało miejsca dla korzeni
Zbyt mała doniczka (w tym rodzaj doniczki) – czynnik ten poniekąd wiąże się z wcześniejszymi, głównie przesuszeniem i temperaturą. O ile do siewu pomidorów wystarczy zwykła tacka i dość rzadki siew, żeby siewek zbytnio nie powyciągało (wzajemna konkurencja o światło), tak po pikowaniu trzeba uwzględnić to, że rośliny pozostaną w doniczkach przez kilka tygodni. Oprócz żyznej gleby, trzeba przewidzieć wystarczającą jej ilość, a to wiąże się z problemem wyboru doniczki. Jeżeli pomidory wysiewa się wcześnie to doniczka musi być odpowiednio duża bowiem musi uwzględnić większe rozmiary rośliny. Zwykle jednak pomidory pikuje się do doniczek o średnicy 9-12 cm. W zbyt małej doniczce korzenie będą działały jak pompa osuszająca - szybko wyciągną wodę i składniki odżywcze, a roślina będzie więdła i żółkła. Z praktyki wiadomo również, że osoby uprawiające pomidory w doniczkach torfowych częściej obserwują żółknięcie roślin, gdyż celem uchronienia doniczki przed nadmiernym rozmoczeniem, ograniczają tym samym podlewanie, a doniczka torfowa o wiele szybciej przesycha na parapecie okiennym niż choćby z plastiku. Choć jest ekologiczna, pozwala na dobry przepływ wody i powietrza, w tym ułatwia rozrost korzeni i nie trzeba roślin z niej wyjmować, to jednak są pewne mankamenty jej użycua w dłuższym okresie czasu np. szybsze przesychanie gleby. Można poniekąd temu zaradzić stosując domieszkę ziemi z hydrożelem lub regularne podlewanie nie bacząc na doniczkę.
13. Naturalne żółknięcie liścieni
Jak wiadomo, po wykiełkowaniu pomidorów z nasion, jako pierwsze pojawiają się dwa liścienie. Są to wydłużone, małe liście, a dopiero później ze stożka rośliny wyrastają liście właściwe o charakterystycznym dla danej odmiany kształcie, zazwyczaj powycinane. Trzeba zatem liczyć się z tym, że wraz z upływem czasu pierwsze listki roślin (czyli liścienie) przestaną być potrzebne, dlatego roślina je samoczynnie zrzuci. Żółknięcie i zasychanie liścieni nie jest powodem do niepokoju.