Narośla na korzeniach bobu i innych roślin bobowatych? – bakterie brodawkowe
2 listopada, 2023Popiół drzewny – nie wyrzucaj! To cenny, naturalny nawóz
4 maja, 2024Czy trzeba nawozić rozsadę warzyw?
Część ogrodników-hobbystów zajmuje się od zimy do wiosny tworzeniem własnej rozsady warzyw. Sieją, pikują, rozsadzają i dbają o to, aby uzyskać ładne sadzonki, które później trafią w grunt, pod osłony bądź na balkon i taras. Uprawa zwykle odbywa się w domach, najczęściej parapetach. Nieliczni hobbyści mają ogrzewane szklarnie tudzież ogrody zimowe.
Stworzenie prawidłowej rozsady roślin nie jest tak proste jak niekiedy się wydaje. Nie każdy ogrodnik ma sprzyjające ku temu warunki lokalowe. Większość roślin sianych pod kątem późniejszego stworzenia rozsady wymaga dobrze oświetlonego stanowiska, ciepła, podwyższonej wilgotności oraz żyznego podłoża. Niektóre gatunki nie tolerują przegrzania. O błędach popełnianych w trakcie tworzenia sadzonek piszemy TUTAJ.
Kto nie ma dobrych warunków lokalowych może skorzystać z gotowej rozsady, którą oferują różni producenci. Taka rozsada dociera wówczas do klienta zwykle w określonym terminie. Zwykle firmy produkujące rozsadę starają się tak dobrać termin dostawy, aby klient jak najszybciej mógł ją wysadzić w grunt lub pod osłony bowiem bierze się pod uwagę to, że odbiorca nie ma warunków lokalowych na jej dłuższe przechowywanie sadzonek w dobrym miejscu. Są jednak sytuacje, że pogoda płata figle i nie da się wysadzić kupnej rozsady szybko. Niekiedy stoi ona w domu 2-3 tygodnie. Niekiedy firmy realizują terminy dostaw bardzo wcześnie i taka rozsada także musi nieraz 2-4 tygodnie poczekać na wysadzenie na zewnątrz. Kupne sadzonki mogą zatem również wymagać właściwej pielęgnacji zanim trafią w docelowe miejsce uprawy.
Dostajemy co pewien czas pytania związane z tym, czy na etapie tworzenia rozsady i produkcji własnych sadzonek należy prowadzić nawożenie roślin. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, stąd każdy przypadek należy traktować indywidualnie. Jak bowiem wiadomo rozbujanie wegetacji roślin nawozami może skończyć się poważnymi problemami w postaci nadmiernego ich wzrostu, a to może skutkować ich wątłością, gdy do ich wsadzenia w docelowe miejsce uprawy jest jeszcze kilka lub kilkanaście tygodni. Taka wybujała sadzonka źle się potem przyjmuje, a także jest podatniejsza na choroby i szkodniki. Łatwo też ulega uszkodzeniu przez czynniki pogodowe bowiem gorzej się hartuje. Równie niebezpieczne jest zagłodzenie sadzonek, bo wówczas słabo rosną, pojawiają się zaburzenia w ich rozwoju, które mogą spowodować, że będą później o wiele gorzej plonować. Trzeba pamiętać, że u wielu roślin przyszły plon buduje się już na etapie młodych roślin. Do nawożenia rozsady i już gotowych sadzonek, które mamy w domach i mieszkaniach musimy zatem podchodzić z ostrożnością. Trzeba bacznie obserwować wygląd roślin, bo on nam zdradzi co się z nimi dzieje pod kątem odżywiania. Poniżej prezentujemy kilka sytuacji z naszego doświadczenia.
Czas siewu/sadzenia a wyczerpanie składników odżywczych z gleby
Jeżeli jeszcze zimą prowadzimy siewy a potem pikowanie roślin i używamy tego samego podłoża o określonej pojemności (w zależności od wielkości doniczki), to może dojść do sytuacji, że rosnąca w takim pojemniku roślina przez okres kilku a czasem kilkunastu tygodni zużyje większość mikro i makroskładników, co będzie skutkowało jej słabszym wzrostem oraz pojawianiem się np. żółtych liści, czy też różnych przebarwień (fioletowe, zielonkawe, żółtawe). Jeżeli taka sytuacja ma miejsce to albo trzeba przesadzić rośliny do większych doniczek i dodać żyzną ziemię ogrodniczą lub kompost albo wdrożyć nawożenie nawozami uniwersalnymi – naturalnymi bądź syntetycznymi. Zagłodzenie rośliny może je wprowadzić w poważny stres i sadzonka będzie wówczas słaba. Dodanie świeżej gleby do większej doniczki rozwiązuje jednak sytuację na krótko, jeżeli roślina musi rosnąć w doniczce dłużej. W takim przypadku nawożenie staje się koniecznością. Można tu zastosować albo nawóz o spowolnionym uwalnianiu (w typie osmocote), który miesza się z glebą i uwalnia składniki odżywcze do 3-6 miesięcy, albo nawóz w postaci choćby pałeczek doglebowych, bądź rozpuszczany w wodzie do podlewania. Raczej posypowych nawozów do gleby się nie używa w takim momencie. Można także aplikować nawozy dolistne poprzez opryskiwanie roślin odpowiednio rozcieńczonym roztworem.
Stara gleba z poprzedniego sezonu – trzeba ją „naprawić”
Bardzo dobrym zwyczajem jest szanowanie gleby, którą kupujemy w centrach ogrodniczych, co jak wiadomo nie jest tanim rozwiązaniem. To z tego powodu część ogrodników stara się odzyskiwać jej część z doniczek w których rosły różne rośliny i wykorzystać powtórnie w kolejnym roku. Taka gleba jest jednak zwykle uboga w składniki odżywcze (które „wyssały” wcześniej rosnące w niej rośliny), w tym często przesuszona, jeżeli była przetrzymywana w workach lub pomieszczeniach. Trzeba zatem ją u żyźnić i nawodnić zanim się do niej wysieje czy też wysadzi rośliny w kolejnym roku. Bez tego bowiem wschody siewek i rozwój roślin będą słabe. Dobrym rozwiązaniem jest jej wymieszanie z żyzną glebą ogrodniczą lub własnym kompostem w proporcji 30:70 (stara gleba: nowa gleba). Warto także do takiej gleby dodać nawóz np. w postaci rozkruszonego obornika zakupionego w granulacie, choć wielu ogrodników preferuje nawóz długodziałający, który stopniowo pod wpływem wilgoci uwalnia składniki pokarmowe. Jako że taka stara gleba często gdzieś zalegała i uległa przesuszeniu, to warto ją nieco ożywić pod kątem biologicznym, dlatego można ją nawodnić wodą z dodatkiem użyźniacza zawierającego pożyteczne mikroorganizmy glebowe. W tak przygotowaną glebę można siać i sadzić rośliny, w tym pamiętać, że im dłużej nowe rośliny będą w takim podłożu, im będą większe, tym będzie rosło ich zapotrzebowanie na pokarm i może z upływem czasu zajść potrzeba wdrożenia dodatkowego nawożenia, zwykle w postaci nawozu aplikowanego wraz z podlewaniem.
Większe zapotrzebowanie uprawianych roślin na pokarm
Tworząc własne sadzonki zwykle wysiewamy różne gatunki roślin – jedne rosną wolniej a inne bardzo szybko. Każda z roślin dysponuje ograniczoną ilością gleby wokół korzeni. Im więcej roślin w danym pojemniku, tym bardziej sobie podbierają wodę i składniki odżywcze, w tym się wzajemnie zacieniają. W zależności od gatunku rośliny, terminu siewu, liczby roślin w danym pojemniku i ich wielkości może z upływem czasu dojść do zubożenia podłoża w pokarm. W takiej sytuacji można jak najbardziej zastosować dodatkowe nawożenie jeszcze na etapie tworzenia sadzonek, co zwykle uzyskuje się poprzez podlanie roślin nawozem wieloskładnikowym, gdyż jest to najprostsze rozwiązanie.
Kupne sadzonki w małych doniczkach
Dość często się zdarza, że kupne sadzonki dostarczane są do klientów w małych doniczkach produkcyjnych, tudzież w multiplatach. Zwykle są to już zaawansowane we wzroście rośliny, które rosną w danej glebie już jakiś czas. Gdy takie sadzonki muszą jeszcze w warunkach domowych jeszcze chwilę postać zanim się je wysadzi to można je choćby przesadzić do większej doniczki i wówczas dodaje się żyznego podłoża co powinno wystarczyć, ewentualnie można takie rośliny odżywić podlewając je co 10-14 dni nawozem wieloskładnikowym bądź podawać go w postaci opryskiwania roślin. Podlewanie jest o tyle lepsze, że unika się zwilżania liści, co w warunkach domowych ogranicza rozwój chorób.
Widoczne na roślinach objawy niedoborów pokarmowych
Gdy na etapie produkcji sadzonek własnych lub tymczasowego przetrzymywania w domu tych kupnych zostaną zauważone zmiany w wyglądzie roślin, które wskazują na problem z ich odżywianiem należy zidentyfikować czego może im brakować. Zwykle pojawiają się problemy niedoboru azotu (N) co sprawia, że młode liście są blade, a starsze zaczynają żółknąć. Gdy na liściach widoczna jest chloroza może to być problem niedoboru magnezu (Mg) lub żelaza (Fe). Gdy liście zaczną się marszczyć i skręcać oraz gdy ujawnia się chloroza i nekrozy na brzegach liści to może to świadczyć o niedoborze potasu (K). Przy niedoborach fosforu (P) mogą choćby liście się przebarwiać na fioletowo. Inne objawy niespecyficzne to ograniczony wzrost korzeni i nadziemnych części roślin, zmiany w kształcie ulistnienia itd. W ogrodnictwie hobbystycznym trudno jest jednak w pełni zdiagnozować co dolega danej roślinie, gdyż niedobory pokarmowe mogą wywoływać różne objawy, w tym jedne mogą zacierać objawy innych. Ostrożnie zatem trzeba podchodzić do kwestii nawożeniowych, aby roślinom nie zaszkodzić. Gdy wiemy, że sadzonki przetrzymywane w domu nie mają zbyt dobrych warunków i są narażone na stresy środowiskowe to oprócz ich nakarmienia można też wdrożyć biostymulatory, aby te stresy załagodzić. Biostymulatory trzeba zawsze jednak stosować z głową, bo one mają wpływ na metabolizm roślin.
Nadmiar nawozu może zabić rośliny
Pisząc o nawożeniu roślin jako ważnym działaniu pielęgnacyjnym nie można zapomnieć o tym, że co za dużo to niezdrowo, czyli że łatwo jest przesadzić z ilością wnoszonych nawozów do gleby. Trzeba pamiętać, że w doniczkach w których uprawiamy sadzonki jest niewiele gleby. To powoduje, że bardzo łatwo jest glebę przenawozić. Z tego powodu tak bardzo ważne jest prawidłowe aplikowanie nawozów, aby zbytnio nie obciążyć nimi gleby. Konieczne jest także stosowanie kolejnych dawek w odstępach czasowych, aby rośliny miały czas na wykorzystanie pokarmu z wcześniejszych dawek. Trzeba też sprawdzić czy kupiona ziemia ogrodnicza nie była przez producenta nawieziona, co zwykle podaje się na opakowaniu, gdy ziemia jest z dodatkiem nawozu (zwykle dłużej działającego).
Ponieważ w zdecydowanej większości przypadków nawozy wieloskładnikowe używane w ogrodnictwie hobbystycznym zawierają najwięcej azotu, stąd też brak umiaru może spowodować przenawożenie tym składnikiem, a jednocześnie może doprowadzić do tzw. zasolenia gleby. Azot to bardzo ważny składnik dla roślin, który powoduje mocny ich wzrost i wpływa na chlorofil w liściach, ale gdy jest go za dużo to roślina owszem może szybko rosnąć, ale jej tkanki stają się kruche, pędy wiotkie, a blaszki liściowe ciemnozielone. Trzeba też pamiętać, że gdy stwierdzi się np. na liściach niedobory składników pokarmowych, to z chwilą podania nawozów nie znikną one tak szybko, zatem trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie dodawać kolejnych dawek w krótkim czasie. Są i takie objawy niedoborów np. w postaci zasychających liści, które już nie wrócą do stanu sprzed, dlatego wówczas trzeba obserwować w jakiej kondycji są nowe przyrosty.