Jak przyśpieszyć dojrzewanie owoców w domu?
9 sierpnia, 2020Pustowatość bulw ziemniaka – skąd się bierze?
20 sierpnia, 2020Baseny są coraz modniejsze na działkach ROD i w ogrodach przydomowych
Baseny ogrodowe to coraz powszechniejsze urządzenia z których korzystają i młodsi i starsi. Na rynku jest ogrom modeli od dmuchanych po stelażowe, w tym od tych co mieszczą od kilkunastu do nawet kilku tysięcy litrów wody. O ile te małe baseniki nie są problematyczne, gdyż zwykle wodę w nich wymienia się systematyczne, tak te duże (zawierają kilkaset litrów) i bardzo duże (mają kilka tysięcy litrów wody) wymagają już szczególnej troski. W dobie narastających susz, rosnących kosztów wody trudno sobie wyobrazić, żeby wodę w tych dużych basenach wymieniać na nową kilka razy w sezonie. Byłoby to działanie nieekonomiczne, a zwłaszcza nieekologiczne bo wodę należy oszczędzać.
Co zrobić z wodą z basenu?
W dużym basenie dbaj o jakość wody żeby jej nie marnować
W wielu ogrodach, w których są duże baseny napełnia się je zwykle jeden raz i służą 2-3, a czasem 4 miesiące (zwykle od czerwca do sierpnia/września). To bardzo rozsądne działanie, któremu należy przyklasnąć, bo świadczy to o odpowiedzialności za wodę. Woda do napełniania basenów w większości przypadków pochodzi z sieci wodociągowej, dlatego jest to woda droga, bo uwzględnia koszty uzdatniania i przesyłu. Kto ma studnię z wodą zdatną do kąpieli także powinien mieć świadomość, że dostęp do niej nie jest nieograniczony - w studniach też zaczyna jej brakować w niektórych regionach kraju.
Basen ogrodowy do kąpieli nie jest naturalnym zbiornikiem wodnym, samooczyszczającym się
Napełniając duże baseny wodą należy zatem dbać o jej czystość. Będzie ona w nich stagnowała wiele tygodni. Będą się w niej kąpały osoby o różnym stanie zdrowia (a niektórzy wpuszczają do basenów także zwierzęta np. psy). Będą w nich się pojawiały wszechobecne w powietrzu grzyby, bakterie, wirusy. Będą wpadać nasiona, owady, resztki roślinne, a także pył. Będą się rozwijały glony. Taka woda będzie niestety traciła cechy wody uzdatnionej i cechy wody zdatnej do kąpieli, jeżeli nie będzie się jej regularnie oczyszczało z tego co do niej wpada i z tego co się tam rozwija.
Przekłamaniem jest pisanie czy też mówienie, że woda w basenie nie wymaga żadnych działań i należy ją zostawić samopas. Owszem, jeżeli stoi tylko kilka dni i jest wylewana, to nie trzeba nic z nią robić, ale im dłużej stagnuje w plastikowym basenie, tym więcej troski wymaga. Nie sztuką jest złapać grzybicę, alergię, czy też biegunkę po kąpieli w zanieczyszczonej mikrobiologiczne wodzie, zwłaszcza, gdy z kąpieli korzystają różne osoby, czy też zwierzęta. Nie powinno się nikogo na to narażać, dlatego też dbanie o czystość basenu to podstawa.
Nie jest prawdą, że woda w basenie pozostawiona sama sobie, jest tak samo czysta jak woda w stawie, oczku wodnym, jeziorze czy też rzece - kto tak pisze to nie zna się na przyrodzie i na tym, jakie procesy zachodzą w naturalnych zbiornikach wodnych. W basenach ogrodowych nie tworzą się naturalne mechanizmy samooczyszczające wodę, a kto tego nie wie, to zapraszamy do cofnięcia się do szkoły podstawowej i średniej, gdzie na biologii (przyrodzie) uczy się o florze i faunie wodnej i interakcjach jakie tam zachodzą oraz ich wpływie na samooczyszczanie się wód. Nie ten czas i nie miejsce, aby nauczać jak wygląda dodatkowo skład gazów, w tym tlenu w takich miejscach, a które są kluczowe do życia organizmów oczyszczających wodę. Basen ogrodowy to nie jest naturalny zbiornik pełen życia w skali mikro i makro i dlatego w nim nie zachodzą typowe procesy samofiltracyjne (nie mylmy basenu kąpielowego z oczkiem wodnym).
Pompy filtrujące nie załatwią wszystkiego
Większe baseny ogrodowe (zwykle stelażowe) mają dołączoną do zestawu pompę filtrującą. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to żadne specjalistyczne urządzenie (te profesjonalne kosztują wiele i mają specjalne filtry, w tym węglowe, często połączone z mechanizmem dozującym środki dezynfekcyjne), które nam wodę odkażą. Taka pompa na zasadzie pobierania wody z toni zbiornika oczyszcza ją głównie z zanieczyszczeń organicznych jakie do niej wpadły np. liści, owadów, nasion, cząstek gleby itd. Te "śmieci" trafiają na filtr znajdujący się wewnątrz urządzenia, stąd należy go regularnie oczyszczać. Taka pompa sama w sobie nie wyłapuje jednak mikroorganizmów szkodliwych np. bakterii (w tym choćby znanych bakterii kałowych), czy grzybów. Nie posiada odpowiedniego filtra. Tymczasowe baseny ogrodowe nie posiadają infrastruktury filtrującej, takiej jak choćby profesjonalne baseny na stałe budowane w ogrodach, które mają całe systemy dezynfekcji i filtracji wody.
Chemia basenowa - brzmi groźnie, ale czy taki wilk straszny jak go malują?
Słowo "chemia" już samo w sobie u niektórych wywołuje ciarki na plecach. Niektórzy twierdzą (często w publicznych komentarzach), że w ogrodowych basenach kąpielowych nie powinno się nic takiego stosować.
Część osób uważa, że wodę należy nalać do basenu i nic z nią nie robić, tylko siateczką wyławiać to co wpadnie, tak aby przypominała "naturalny" staw. Ktokolwiek miał wodę w otwartej beczce plastikowej i zostawił ją na 2-3 miesiące bez nadzoru raczej wie, jak ona wygląda i jak pachnie. Trudno kogokolwiek zachęcać do kąpania się w czymś takim, a zwłaszcza dzieciaki.
Czasami niektórym osobom trzeba wyjaśniać, że basen kąpielowy ktoś celowo ustawia w ogrodzie żeby się kąpać - to nie jest dekoracja, ani miejsce hodowli rybek. Nie jest to miejsce naturalnie istniejące w przyrodzie, tylko sztuczny twór w większości przypadków stworzony z plastiku po to żeby się kąpać, żeby było miło, wesoło i aby się ochłodzić. Okresowo ustawiany basen kąpielowy nie należy mylić z oczkiem wodnym czy małym stawem.
Toksyczny chlor
Niektórzy twierdzą, że chlor jest toksyczny dla środowiska, w tym groźny dla człowieka, ale to wiadomo już od kilkudziesięciu lat i nie jest to nowość. Wystarczy wstukać w internet hasełko "chlor" i zaraz wyskoczy nam charakterystyka tego gazu - jego właściwości oraz szkodliwość. Tak tak - gazu, bo chlor (Cl) to gaz i to w dodatku naturalnie występujący w atmosferze. Nie jest to zatem sztuczny twór, choć pod kątem dezynfekcji wody został on przekształcony w postać stałą (najczęściej tabletki, rzadziej proszku, czy płynu). Chlor ma działanie grzybo i bakteriobójcze, w tym klarujące wodę i zabijające życie jakie się w wodzie rozwija i dlatego jest stosowany powszechnie do uzdatniania wody. To wie każdy, kto czytał choćby o procesie wytwarzania wody pitnej w stacjach jej uzdatniania. Chlor ma jednak tak powszechne zastosowanie, bo jest skuteczny do dezynfekcji wody (niszczy choćby grzyby, bakterie, glony, pierwotniaki itd.), ale zwłaszcza nie jest trwały - szybko się ulatnia z wody, zatem staje się ona bezpieczna dla człowieka. Czasami wodociągi miejskie/gminne same informują, że trwa dezynfekcja wody pitnej i będzie więcej chloru w wodzie. Wówczas zalecają, żeby jej nie pić prosto z kranu, tylko na chwilę odstawić żeby chlor się ulotnił. To także z tego powodu trzeba zwykle co 7 dni dodawać nową tabletkę chloru do basenu, bo ten cały czas się ulatnia, więc woda staje się szybko od niego wolna. Chlor dodany zatem do wody basenowej jest w niej obecny tylko krótki okres czasu i ulatnia się do atmosfery, gdzie naturalnie występuje.
Chlor nie jest obojętny dla człowieka i środowiska, dlatego zawsze należy go stosować w zalecanych dawkach i terminach. Nie wolno przekraczać zalecanych dawek. Nie powinno się dotykać chloru gołymi rękoma ani wdychać jego oparów (stąd w basenach są jego aplikatory). Absolutnie nie wolno go jeść lub pić, bo skończy się to tragedią (uważać na dzieciaki). Wody chlorowanej (zanim chlor nie wyparuje) nie powinno się także używać do podlewania roślin, na glebę, a tym bardziej spuszczać jej np. do stawów czy oczek wodnych (zarybionych lub z innymi organizmami wodnymi regulującymi życie w tym wodnym środowisku). Należy odczekać 7-14 dni tak, aby ulotnił się z wody basenowej i wówczas jest ona już gotowa do spuszczenia z basenu i użycia w innych celach (ale nie pitnych).
Osoby mające baseny w ogrodach zwykle wodę wylewają na swój grunt, ale muszą pamiętać, że ta woda spływa glebą na większy obszar np. na działki sąsiadów jak sa to działki ROD lub ogrody przydomowe. Jeżeli zatem będzie w wodzie wysoka koncentracja chloru, to jak przedostanie się on do gleby to fakt będzie się ulatniał, ale zanim to zrobi, to może działać jeszcze negatywnie na rośliny jakie tu rosną, ale i na mikroorganizmy, które odpowiadają za żyzność gleby. Chlor w wysokim stężeniu może zagrażać życiu biologicznemu w glebie, co dla ogrodnika choćby oznacza późniejsze ryzyko słabszych plonów, bo to zycie zostało ograniczone przez wylanie wody z dużą koncentracją chloru, ale trzeba pamiętać, że są rośliny, które mogą negatywnie reagować na wysoką koncentrację chloru. To zjawisko znane, w tym opisywane w kontekście nawożenia roślin, o czym poniżej piszemy.
Chlor i chlorki w nawożeniu roślin - uwaga na stężenie
Są osoby, które wylewając wodę z chlorem do ogrodu mówią - spokojnie, nic się nie dzieje bo chlor jest potrzebny roślinom. Czy mają rację? Tak, ale takie słowa to nadużycie i to celowe. Chlor oczywiście jest znany jako mikroskładnik, który bierze udział w procesach fizjologicznych roślin, ale rośliny bez problemu sobie go pobierają z otoczenia, bo chlor jest wszechobecny w przyrodzie. Rosliny mogą go pobrać np. z deszczem, z wodą, którą ją podlewamy itd. Trzeba jednak wiedzieć, że są to bardzo, bardzo małe dawki i proszę też zwrócić uwagę, że praktycznie nie mówi się o nawożeniu roślin chlorem, bo rośliny sobie same z nim radzą. Kto jednak interesuje się nawożeniem roślin, to pewno słyszał, że trzeba uważać na chlorki w nawozach, a chlorki to nic innego jak wiązania różnych związków chemicznych właśnie z chlorem.
Chlorki czyli chlor nie każda roślina toleruje. Są rosliny bardzo na nie wrażliwe , zatem jak wyleje się wodę silnie nasycona chlorem to przez nieświadomośc własną możemy zaszkodzić własnym uprawom, jak również i okolicznym. Z tego powodu zaleca się, aby przed wylaniem wody z basenu zaprzestać dodawania do niej już chloru i innej chemii basenowej np. antyglonów. Chodzi o dobro gleby i roślin jakie zetkną się z tą wodą.
Chlor niektóre rośliny tolerują i praktycznie nie widać jego negatywnego wpływu na nie. Tu przykładem jest choćby trawa. Osoby wylewające zatem wodę z basenu niekiedy mówią, że chlor jest bezpieczny, bo inaczej trawę by im "upalił" lub w inny sposób zniszczył. Oczywiście może to zrobić jak dawka chloru w basenie byłaby bardzo wysoka, toksyczna dla roślin, ale raczej nikt takiej koncentracji nie robi. Oczywiście każdy może sprawdzić jak chlor niszczy rośliny - wystarczy tabletkę chloru, rozpuścić w małej ilości wody i robiąc duże jego stężenie wylać na fragment trawy lub innej rośliny. Efekty bedą widoczne w postaci "przypalenia" lub zniszczenia rośliny. Tego jednak nie polecamy robić. To ma uświadomić, że chlor w dużym stężeniu jest groźny dla roślin.
Chlor w postaci chlorków może działać szkodliwie, a czasami wręcz toksycznie na niektóre uprawy jakie będą na niego narażone w ogrodzie. Są rośliny, które na nie praktycznie nie reagują, są które je tolerują i są takie, które są bardzo wrażliwe na ich obecność. Tu jednak nawiązujemy do tego co wiąże się z nawożeniem, ale chlor w wodzie basenowej to coś innego, bo taka woda jest specyficzna i trudno tu pisać o dawkach. Woda z basenu nie jest nawozem, ale jako, że wylewa się ją do gleby lub nią podlewa rośliny (jest to oszczędzanie wody w dobie susz), to trzeba mieć świadomośc tego, że może być to woda niebezpieczna dla gleby i roślin, więc musimy tak działać, aby było to bezpieczne. najwazniejsze to uświadomić sobie to, że chlor w dużej koncentracji może szkodzić. Basen basenowi nierówny, tak samo to ile ktoś tego chloru do niego daje i jak często to robi.
Wiadomo, że najbardziej reagują na niego rośliny na etapie kiełkowania i wschodów. Wiadomo, że bardzo wrażliwe na chlor w postaci chlorków są drzewa owocowe, wiele warzyw, a także i roślin ozdobnych. Bardzo wrażliwe na chlorki są m.in. drzewa i krzewy owocowe (szczególnie czereśnia), fasola, bób, ogórek, melon, cebula, sałata, warzywa wczesnowiosenne, wszystkie uprawy szklarniowe, iglaki, ziemniaki, chmiel, truskawka, jeżyna, papryka chili. Warto poszukać sobie w internecie porad dotyczących chlorków w nawożach i jakie rośliny na nie reagują. To pomaga czasami w dyskusjach z osobami, które uważają, że chlor jest w 100% bezpieczny dla roślin. Jako DIONP stoimy na stanowisku, że warto mieć baseny, korzystać z życia, dbać o wodę w nich, ale przed wylaniem jej do środowiska trzeba dać jej czas, żeby ulotnił się z niej nadmiar chloru co będzie z korzyścią dla nas i otoczenia. Przed zakończeniem sezonu kąpieli warto też już nie dodawać do wody żadnych antyglonów, czy chemicznych koagulantów, bo potem przenikną one do naszej gleby. Nie róbmy sobie krzywdy, bo te ogrody to nasza własność, więc po co psuć sobie miejsce w którym dobrze się czujemy?
Osoby wrażliwe na chlor mogą spróbować użyć ozonu. Metoda im więcej tym lepiej jest niebezpieczna
Osoby wrażliwe na chlor w trakcie kąpieli w basenie powinny wyciągać dozownik tak, aby tymczasowo ograniczyć jego wydzielanie się do wody. Niekiedy niektóre osoby na zasadzie "im więcej tym lepiej" zawyżają dawki chloru w basenie, co jest bardzo niebezpieczne. Wystarczy sięgnąć do historii wypadków na basenach publicznych, gdy chlorem zostały podtrute osoby korzystające z takich miejsc. Pojawiały się duszności, zawroty głowy, silne reakcje skórne. Tu nie ma żartów !!!.
Jeżeli w naszym ogrodowym basenie dodajemy chlor zgodnie z zaleceniami i mimo wszystko pojawiają się reakcje skórne, duszności itd. to tak jak na basenach publicznych należy zrezygnować z kąpieli w chlorowanej wodzie. Można ewentualnie zamiast chloru stosować dezynfekcję basenu za pomocą aktywnego tlenu (ozonu), który zwykle także ma postać tabletek. Są również specjalne ozonatory, które mogą wodę oczyszczać, niemniej są to drogie urządzenia i zwykle w basenach ogrodowych ich się nie stosuje.
Kontrowersyjna witamina C (czyli C6H8O6 lub inaczej E300)
Hitem sprzedaży w ostatnich latach jest kwas L-askorbinowy czyli popularna witamina C. W internecie jest pełno filmików pokazujących jak wspaniale ten związek oczyszcza i klaruje wodę w basenach. Podaje się, że jest w pełni bezpieczny, wszak to znana wszystkim witamin C, którą zażywa się przy przeziębieniach. Samo to, że stosuje się do wody witaminę C brzmi tak, jakby ta woda zamieniała się w ciecz prozdrowotną. A jak jest naprawdę?
Sami stosowaliśmy witaminę C do klarowania wody i faktycznie działa rewelacyjnie - woda szybko zmienia barwę z mętnej na przejrzystą, niemal krystaliczną. Zaczęliśmy dochodzić, dlaczego tak się dzieje i tak trafiliśmy na strony specjalistów od oczyszczania wody i pielęgnacji basenów. Nasz mit zaczerpnięty z internetu i YouTube prysnął jak bańka mydlana - okazało się, że witamina C dodana do wody nie posiada właściwości odkażających ją. Nie zabija bakterii, wirusów i grzybów, w tym innych organizmów jakie do wody trafiają.
Jej cudowne właściwości klarowania wody są jednak faktem, ale okazuje się, że kwas L-askorbinowy robi to poprzez wiązanie i odbarwianie związków żelaza jakie w wodzie są. To dzięki temu ten efekt "wybielania" wody jest taki szybki i spektakularny. Problemem jest jednak to, że jest to efekt chwilowy i trzeba regularnie sypać kolejne dawki witaminy C do basenu. I tu pojawia się problem o którym nikt prawie nie mówi z propagatorów tej metody. Jaki to problem?
O ile wspomniany chlor nie jest trwały w wodzie i się ulatnia do atmosfery, a więc woda staje się od niego wolna i można ją potem wykorzystać na inne cele np. do podlewania roślin, tak niestety kwas L-askorbinowy nie ulega rozłożeniu w wodzie. Jest tam cały czas obecny i mało tego, jeżeli jest np. dosypywany co 7-14 dni przez okres wielu tygodni (baseny duże), to ta woda jest wręcz nim przesycona. Tworzy się jedna wielka zupa witaminowa, która potem jest wylewana do gleby. Już nikt nie pisze i nie mówi, że można skazić witaminą C środowisko. Wskazuje się, że dla przyrody witamina C jest o wiele groźniejsza niż chlor, który jest tylko chwilowo obecny w wodzie. Chlor zanika z wody, a witamina C tylko się kumuluje. Czy ta woda, często z zawyżonymi dawkami witaminy C jest zdrowa, jest bezpieczna? Naszym zdaniem nie.
Wiedza jaką zdobyliśmy uświadomiła nam, że daliśmy się zwieść filmom na YouTube i temu szybkiemu i oszałamiającemu efektowi klarowania. Teraz zmieniamy nasz pogląd i nie chcemy, aby woda z basenu, którą używamy w ogrodnictwie skaziła nam glebę nadmiarem witaminy C. Co w nadmiarze jest stosowane to wiadomo - zwykle jest niebezpieczne.
Jeżeli witaminę C dodajemy tylko okazyjnie do wody raz na kilka tygodni, to raczej nic złego nie powinno się stać i taka ciecz nie powinna stanowić dużego obciążenia dla środowiska.
Biopreparaty do oczyszczania i rekultywacji wody
Na rynku dostępnych jest sporo biopreparatów, których zadaniem jest przywrócenie życia biologicznego w wodzie i równowagi mikrobiologicznej w niej. Zawierają zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu specjalnie wyizolowanych kultur bakteryjnych, których zadaniem jest usuwanie zanieczyszczeń biologicznych np. glonów, sinic, w tym zwiększenia przejrzystości wody, lepszego natlenienia jej i ograniczenia powstawania osadów na dnie zbiornika, a także eliminacji zapachów gnilnych (ograniczają rozwój bakterii beztlenowych).
Takie biopreparaty-rekultywatory mają zastosowanie do oczek wodnych, stawów, małych jezior, ale wiele osób stosuje je choćby w sadzawkach czy nawet fontannach ogrodowych oraz w beczkach, w których gromadzona jest woda opadowa. Niektóre osoby zamiast chloru, ozonu, czy witaminy C takie biopreparaty stosują również w basenach ogrodowych, choć trudno jest stwierdzić na ile dochodzi do oczyszczenia i dezynfekcji wody w trakcie sezonu kąpielowego dzięki ich zastosowaniu, gdyż jak wspomniano - baseny kąpielowe są to specyficzne miejsca i muszą być bezpieczne, dlatego też bazując na dostępnej wiedzy można raczej wskazać, że takie biopreparaty nie dezynfekują wody, gdyż nie zawierają w sobie nic, co ten proces by przeprowadzało.
Osobiście biopreparaty mikrobiologiczne stosujemy w swoim basenie ale dopiero na 2-3 tygodnie przed wylaniem z niego wody (czyli we wrześniu), po to, aby po stosowanej dezynfekcji (chloru/ozonu) przywrócić wodzie życie mikrobiologiczne, ale to pozytywne. Nie powinno się łączyć biopreparatów z jednoczesną dezynfekcją wody chlorem i ozonem, gdyż te gazy zabiją pożyteczne bakterie jakie prowadzamy. Jest to działanie bezcelowe.
Zbadania wymaga czy woda przesycona witaminą C nadaje się do rekultywacji za pomocą preparatów bakteryjnych. Nie wiadomym jest jak duże są stężenia kwasu L-askorbinowego w wodzie po kilku miesiącach jego stałego dosypywania i jaki to ma wpływ na życie biologiczne w samej wodzie, ani także na to, które chcemy zaszczepić w niej odpowiednimi środkami.
Co zrobić z wodą basenową po zakończeniu kąpieli?
Jeżeli do dezynfekcji basenu stosowano chlor/ozon to zaleca się, aby na 2-3 tygodnie przed zakończeniem sezonu kąpieli odstawić te środki, tak aby gazy zdążyły się z wody ulotnić. Niestety, witamina C się nie ulatnia, ale to już opisano. Tydzień po zaprzestaniu dezynfekcji można (ale nie jest to żaden warunek) do wody dosypać biopreparat rekultywujący wodę, jeżeli będzie ona gromadzona np. w beczkach na wodę, czy też przelana np. do oczek wodnych, stawów lub wylana do rowów melioracyjnych itp. W takiej wodzie nie będzie już chloru/ozonu zatem pożyteczne bakterie mają szansę przeżyć.
Woda basenowa nadaje się do podlewania wszystkich roślin (ta bez chloru/ozonu) - od tunelu/szklarni, po rabaty warzywne i kwietne. Pomija się tu kwestie zanieczyszczenia wody sztucznymi preparatami myjącymi np. do kąpieli, gdyż nie zakłada się, że ktokolwiek myje się w basenie używając kosmetyków (mydła, żele, szampony, peelingi, sole kąpielowe itd.) - od tego są łazienki. Można ją swobodnie wylać na trawnik, na glebę, a także przelać do beczek na wodę czy też do oczek wodnych - warunek nie może mieć w sobie środków dezynfekujących (po to się je odstawia), które mogą nam zabić np. ryby, płazy, pożyteczne owady, bakterie itd. obecne w wodzie ogrodowej. Woda basenowa bez środków dezynfekujących jest w pełni bezpieczna dla roślin i środowiska jako takiego (pomijamy kwestię witaminy C).
4 Comments
Witam. Długo szukałam fachowej porady w kwestii wody z basenu wylewanej do gruntu na działkach Rod. Sąsiad, na działce od kilku już dobrych lat stawia duży basen na cały sezon letni. Posiada działkę głównie dla rekreacji. Czuć chlor ciągle, nie byłam w stanie nigdy zobaczyć, kiedy on ją wylewa do gruntu, ale odpływ jest skierowany bezpośrednio w stronę mojej działki. Mam obok działkę nasadzenia owocowe, grządki warzywne, drzewa, oraz część trawnik. Mój grunt jest jeszcze niżej położony, niż jego. Korzystam u siebie z wody ze studni do podlewania, picia czasem, mycia naczyń na Rodzie, ze studni o głębokości o koło 3.5 metra, oddalonej od jego wylewu basenu zaledwie ok. 10 metrów. Widzę że coraz słabsze otrzymuje plony, niż w latach poprzednich. Obawy mam też, że podmywa mi grunt pod altana wypuszczając wodę z basenu. Nie szukam problemów po sąsiedzku, ale obawiam się o to też, że za blisko mam dwie wiaty WC od mojego głównego ujęcia wody. Proszę o pomoc jak to mam wyjaśnić, jak i gdzie szukać pomocy, by nie zrazić do siebie sąsiadów. Chcę dalej korzystać z działki jak dawniej i nie obawiać się już dodatkowo o swoje zdrowie i coraz mniejsze plony. Pozdrawiam.
Witamy. Temat trudny. Trzeba pamiętać, że sam chlor w bardzo małych dawkach roślinom jest potrzebny, gdyż jest to mikroskładnik odżywczy. Odgrywa ważną rolę w wielu procesach fizjologicznych roślin. Chlor jednak jest wszechobecny w przyrodzie i rośliny z niego skorzystają na różne sposoby choby z opadów deszczu (tak, w deszczu też jest chlor w mikro dawkach). Warto więc tylko wiedzieć, że chlor jako taki jest ważny dla roślin, ale absolutnie trzeba wiedzieć, że jego nadmiar jest grożny dla wielu upraw. Baseny odkażane chlorem to jednak zupełnie inna bajka. Tu celowo się go wprowadza do odkażania wody, do zabijania glonów, bakterii i grzybów w wodzie. Stosuje się zatem bardzo wysokie dawki. Co też ważne, to to, że chlor dodany do wody ulatnia się, więc zapewne Pani widziała że sąsiedzi co pewien czas muszą dokładać nowe tabletki z chlorem do wody (lub wlewają go jak jest w postaci płynnej). Gdyby zatem tuz przed wylaniem wody w basenie stężenie chloru w wodzie było duże, bo sąsiedzi do końca sezonu basenowego odkażali wodę za jego pomocą, to ten chlor dostanie się do gleby w dużych dawkach. On coprawda ulotni się z gleby, ale przez chwilę może być jego wysokie stężenie. Jak woda spłynie do gleby i pod rośliny wrażliwe na chlorki to może je faktycznie uszkodzić. Wszystko jednak zależy jednak od stężenia. My osobiście mając basen, nie wrzucamy już chloru na 3-4 tygodnie przed wylaniem wody z basenu. Wówwczas już się nie kąpiemy, a wodę chcemy wykorzystać do podlewania roślin. Z tego powodu czekamy az chlor się sam z wody ulotni. Można tak zasugerować sąsiadowi, że duże dawki chloru w wodzie, które spływają do gleby mogą uszkadzać rośliny jak będzie duża jego koncentracja. Można zaproponować żeby przed nzłożeniem na jesień basenu nie dodawali przez kilkanaście dni chloru ani choćby antygolonów chemicznych. Można im wskazać, że to dla ich dobra, bo nadmiar chloru w wodzie może nie tylko uszkadzac rośliny, to zabijać może także życie mikrobiologiczne w glebie. Chlor odkaża, a gleba to bogactwo wielu pożytecznych mikroorganizmów, które odpowiadają za żyzność gleby. O tym się często zapomina. Gdy chlor w dużych dawkach przedostanie się do gleby, to może zaburzyć to życie mikrobiologiczne jakie w niej jest i zerwać sieci połączeń, które tam są, a które odpowiadają choćby za obieg materii w przyrodzie.
Jakby Pani poczytała w prasie do nawożenia roślin to zobaczy Pani, że chlor w postaci chlorków może być obecny też w nawozach, ale jednocześnie przestrzega się w nich, że nadmiar chlorków szkodzi roślinom na chlor wrażliwych. Bardzo wrażliwe są na nadmiar chlorków drzewa i krzewy owocowe, wiele warzyw, rośliny ozdobne itd. Proszę sobie poczytać choćźby tutaj jakie rośliny są wrażliwe na chlorki: https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nadmiar-chloru-w-nawozach-moze-szkodzic-uprawom,105356.html
Nadmiar chloru w wodzie basenowej zatem może szkodzić tak glebie i roślinom na dziełce sąsiadów, ale jak wpłynie do gleby pod Pani działką to także i Pani będzie na to narażona. Tu dochodzimy zatem do tego, że wszystko jest kwestią dawki, w w basenie jak ktoś cały czas chlor dokłada to ta koncentracja może być duża. Warto zatem porozmawiać z sąsiadami i wskazać, że dla ich dobra wystarczy odstawić chlor przed wylaniem wody z basenu. Tak minimum na 2-3 tygodnie przed wylaniem byłoby najlepiej. Poza tym w dobie susz można im wskazać, że warto aby sami tą wodę wykorzystali do podlewania własnych roślin, ale żeby uważali że chlor jaki w wodzie może być w dużym stężeniu im zaszkodzi, więc sama Pani może im zasugerować aby już go nie dodawali przed wylaniem jej.
Dziękuję, że tak szybko otrzymałam odpowiedź. Rozumem temat ekologicznego korzystania z gruntów ROD. Mamy w dużym mieście i okolicach baseny miejskie, kryte i sezonowo otwarte, o tym już obecni właściciele ogródków ROD zapomnieli i ich nadzorcy. Nieświadomie dążą do degradacji tych naszych zasobów Rod małych miastowych ziem, to wielka strata dla nas i przyszłych pokoleń, szczególnie w bazie drożejącej żywności i niepokojów obecnych politycznych . Jestem tylko szarym człowiekiem, znowu zwracam się do Was z pomocą. By we wszystkich RODACH w okresie letnim informować działkowiczów na tablicach informacyjnych o ich obowiązku zachowania wskazanych w Waszym artykule o zachowaniu kultury bakteryjnej wody spuszczanej z basenu z chlorem do naszej ziemi. By to nie zagrażało naszej ziemi. Działka ROD i ten kawałek użytkowego gruntu, nie powinien stać się tylko zabawką. To nauka o roślinach i ciężka praca i dbanie o nią i sezonowe pony. Nie dam rady sama tego ruszyć, ale będę już krzyczeć- Pomocy. Pomożecie? Pozdrawiam.
Witam.
Chciałam zapytać czy zarządca działka ROD ma prawo zarządać zapłaty za to że mam basen?
Na tablicy widnieje informacja o przypomnieniu zapłaty w wysokości 30 zł za m3 wody.
Nie wiem czy to jest zgodne z prawem?
Proszę o pomoc za co z góry dziękuję
Pozdrawiam