Lampy do uprawy roślin w domu – czy warto je stosować?
26 grudnia, 2023Dżdżownica kalifornijska – jak ją hodować w kompostowniku?
3 stycznia, 2024Biały kolor w sadownictwie spełnia funkcję ochronną
Widok jesienią i zimą pomalowanych na biało pni drzew niekiedy budzi zdziwienie wśród części ogrodników-hobbystów, dlaczego jeszcze się to robi, skoro to zabieg pamiętający dawne czasy. Może i kilkadziesiąt lat ma samo bielenie, ale skoro coś może pomóc roślinom, to warto po to sięgać i w 21 wieku, tym bardziej, że obecnie borykamy się ze zmianami klimatu i niestabilnością pogody. Dodatkowo, skoro część profesjonalnych sadowników nadal chroni swoje rośliny w sadach towarowych poprzez bielenie, to korzystajmy z tego, wszak oni wiedzą co robią.
Bielenie drzew i krzewów
Fizyka w służbie ogrodnika, czyli po dlaczego akurat kolor biały?
Niekiedy złośliwcy, którym z jakichś względów nie podoba się malowanie na biało pni w ogrodach działkowych i przydomowych żartując, bądź mówiąc poważnie stwierdzają, że może warto wprowadzić więcej kolorów, to wówczas zimą będzie w ogrodach kolorowo, a nie ponuro. Gdyby ogrodnikom zależało na koloryzowaniu zimy, pewnie tak by robili, ale tu nie chodzi o aspekt dekoracyjny (choć nie ma co ukrywać – białe pnie są dekoracją) ale aspekt ochrony roślin przed czynnikami pogodowymi.
Chcąc to zrozumieć trzeba się cofnąć do fizyki w szkole średniej, a dokładnie do zjawiska odbijania i pochłaniania promieni świetlnych. Światło słoneczne to energia. Jak wiadomo składa się z wielu barw (widmo świetlne), stąd też padając na przedmiot o określonym kolorze, intensywnie odbija ten właśnie kolor, a pochłania pozostałe. Przykładowo kolor zielony odbija zieleń a pochłania inne barwy, żółty – odbija żółty wchłania resztę itd. Z życia praktycznego wiadomo też, że kolor czarny bardzo się nagrzewa, a dzieje się to dlatego, że pochłania wszystkie barwy. Na odwrót jest z kolorem białym, który powstaje z mieszaniny różnych barw – on odbija światło każdego koloru i dlatego białe choćby samochody wolniej się nagrzewają w odróżnieniu od tych o ciemnym lakierze, zwłaszcza czarnym.
To właśnie to zjawisko w praktyce wykorzystali ogrodnicy. Pnie większości roślin są w barwie ciemniejszej (brązowe, czasem niemal czarne), zatem pod wpływem promieni słonecznych szybciej się nagrzewają niż te w kolorze jaśniejszym (np. brzozy).
Po co odbijać światło słoneczne tak potrzebne roślinom?
Energia słoneczna to dla roślin przeprowadzających proces fotosyntezy z jej udziałem być lub nie być. Światło to życie, ale światło to też energia cieplna, która w niektórych okresach wegetacji może przysporzyć sporo problemów. Tym okresem jest czas zimowego spoczynku, gdy drzewa liściaste pozostają w stanie bezlistnym, zatem chłoną energię cieplną całą swą powierzchnią o ciemniejszym zabarwieniu, głównie pniami, które są siłą rzeczy są największe.
Okres zimy to czas, gdy roślina odpoczywa po całym sezonie wegetacyjnym. Pozostaje w uśpieniu do wiosny kolejnego roku, gdy cały proces rozwoju ponownie zostanie uruchomiony od nowa (a zasadniczo wznowiony, gdyż roślina przecież żyje w zimie).
To wznowienie wegetacji następuje w wyniku łącznego oddziaływania kilku czynników, w tym światła, temperatury oraz również i dostępności do wody. Do tego oczywiście dochodzą jeszcze sprawy czysto genetyczne, wynikające z biologii konkretnego gatunku rośliny.
Ciepło w zimie to zagrożenie dla wielu roślin w ogrodzie
Polska leży w strefie klimatu umiarkowanego, grupie ciepłej, w typie przejściowym. Choć klimat nam się zmienia, to jednak flora i fauna rodzima są dostosowane do poszczególnych pór roku, jakie w tej strefie występują. W przypadku większości drzew liściastych, w tym owocowych, które celowo uprawiamy w ogrodach oznacza to czas wzrostu, wydawania plonu i czas spoczynku.
Gdy zatem w okresie zimowego spoczynku zacznie się podnosić temperatura, nastąpi silne ogrzewanie się pnia, a dodatkowo jeszcze gleba nie jest zmarznięta, to oddziaływanie takich bodźców przez dłuższy czas może wywołać w roślinie serię zdarzeń, która da impuls do wybudzania się ze spoczynku. Zaczną krążyć soki, a to już jest procesem niebezpiecznym, gdyż zima to zima, więc nie pora na rozpoczęcie wegetacji, gdyż zaraz może znów przyjść spadek temperatur i zatrzyma ten proces, w tym może nawet doprowadzić do obumarcia tych części roślin, w których proces krążenia soków i nabrzmiewania pąków poszedł za daleko.
Wszyscy wiemy również z fizyki, że ciecz w warunkach spadku temperatur zmienia stan skupienia z ciekłego na stały. To samo dzieje się wewnątrz roślin oraz na ich nierównej powierzchni, która pokrywa kora. Gdy zatem w okresach łagodnych zim zacznie się krążenie soków w roślinach, które nie są dostosowane genetycznie do takiego zjawiska (mamy wszak rośliny zimozielone radzące sobie doskonale w takich warunkach), to gdy nastąpi ponowny spadek temperatury i to znaczny, to wówczas soki ulegają krystalizacji w wiązkach przewodzących. Gdy ciecz zamarza to zwiększa swoją objętość, zatem może dochodzić do mechanicznego uszkadzania tkanek. Drzewo wówczas doznaje uszkodzeń mechanicznych. Im cieńsze są pnie i pędy, tym penetracja niższej temperatury w głąb tkanek jest większa, stąd też to z tego powodu najczęstszą ofiarą rozhartowania zimowego i tym samym uszkodzenia są młode rośliny.
Trzeba również pamiętać, że w okresie zim, gdy zamiast śniegu padają deszcze a zarazem następują wzrosty i spadki temperatur to również ta woda, która gromadzi się w szczelinach kory również „pracuje” czyli rozmarza i zamarza. To jest kolejny czynnik, który, gdy się powtarza wielokrotnie podczas zimy, a dodatkowo przez kolejne lata może uszkadzać tkanki kory, które jak wiadomo są tkankami ochronnymi. Gdy roślina utraci korę lub zostanie ona uszkodzona to jest to już prosta droga do pojawu wielu chorób drewna, ale także i otwiera się brama, przez która wnikają do roślin szkodniki, głównie korniki, ale także choćby i trociniarka czerwica.
Bielenie drzew ogranicza zatem nagrzewanie się roślin zimą
Konkludując zatem to co wyżej napisano, proces bielenia drzew służy w okresie zimy do schładzania roślin, aby nie były zbyt podatne na skoki temperatur, w tym przedwczesne wybudzanie się z zimowego spoczynku. Proces ten jest szczególnie ważny, gdy w ogrodzie uprawiamy takie gatunki lub odmiany roślin, które odznaczają się niską mrozoodpornością, w tym zwłaszcza młode nasadzenia drzewek owocowych, bo bielenie drzew w zdecydowanej większości przypadków dotyczy właśnie tych owocowych, rzadziej krzewów owocowych oraz sporadycznie roślin ozdobnych.
Bielenie ogranicza rozwój chorób kory i drewna na pniach oraz pędach
Każda osoba, która ma doświadczenie w uprawie drzew owocowych wie, jak trudnym przeciwnikiem są choroby drewna, w tym także choroby kory. Niestety, do ich powstawania w dużej mierze przyczyniają się warunki pogodowe, w tym uszkodzenia mrozowe, ale także obecność patogenów i szkodników w ogrodzie, obecność w pobliżu innych roślin żywicielskich dla sprawców chorób (choćby głogów, wiązów, jarzębin itd.), ale również i niewłaściwa pielęgnacja roślin, w tym złe cięcie oraz brak odkażania sekatora oraz brak pielęgnacji miejsca po cięciu, gdy widać, że roślina ma problem z samoczynnym zabliźnianiem rany.
Wszystkie uszkodzenia mechaniczne pni i gałęzi to droga, którą wykorzystują groźni sprawcy chorób, w tym raka bakteryjnego drzew owocowych, raka kory drzew owocowych, raka kory drzew ziarnkowych, raka powierzchniowego kory drzew ziarnkowych, zgorzeli kory jabłoni, czarnego raka jabłoni, cytosporozy jabłoni, zamierania gruszy, złośliwego raka czereśni, leukostomozy drzew pestkowych, srebrzystości liści drzew, zarazy ogniowej, czy też zgnilizny pierścieniowej podstawy pnia drzew owocowych. Niekiedy drzewo odpowiednio wcześniej daje sygnały, że coś złego się dzieje choćby poprzez różnego rodzaju wycieki soków, ale także pojaw gumy. Ponadto kora może zmieniać barwę, często się łuszczy i odpada, pojawiają się pęknięcia, w tym w tkance drewna. W spękaniach kory chorych drzew, ale także i w zamierających pędach lokują się zarodniki grzybów saprafitycznych ale i pasożytniczych wywołujących jeszcze większą degradację w tkankach np. opieńki miodowej, huby siarkowej, huby ogniowej, hubki różnobarwnej, czy gruzełka cynobrowego.
Nie trzeba być lekarzem drzew (dendrologiem), aby wiedzieć, jak groźne dla drzew owocowych są wyżej wymienione choroby i jak trudno się z nimi walczy, dlatego profilaktyka ma to ogromną rolę do odegrania, gdyż zapobiega ich pojawowi. Z tego tez powodu bielenie drzew ma swój sens, pomimo, że część osób uważa ten zabieg za staroświecki.
Jako ogrodnicy musimy też przestrzegać podstawowych zasad higieny przy wszystkich pracach pielęgnacyjnych z użyciem sekatorów. Przycinajmy drzewa i krzewy tylko w tych okresach, które są zalecane przez profesjonalistów, a nie domorosłych znawców sadownictwa. Już były przypadki w komentarzach internetowych zalecające cięcie roślin tzw. płaczących w momencie, kiedy nie wolno tego robić. Takie rośliny po cięciu nadmiernie wydzielają soki jakby płakały, a to prosta droga do zniszczenia tkanek drewna. Kto przycinał wiosną po ruszeniu wegetacji choćby orzecha włoskiego ten wie, jak wiele soku potrafi wydzielać i jak trudno zaczopować ten wysięk.
Gdy przycinamy gałęzie to odkażajmy sekator przechodząc z rośliny na roślinę. Tam, gdzie dokonywano cięć gałęzi i widać, że drzewo nie zabliźnia rany można użyć choćby okładów z propolisu, okładów z węgla drzewnego, czy też zakupić gotowe maści ogrodnicze.
Walczmy też ze szkodnikami drzew i innymi chorobami, aby drzewa nie były osłabione, gdyż wówczas choroby pnia i kory jeszcze szybciej się rozwijają. Pamiętajmy też o racjonalnym nawożeniu oraz podlewaniu, gdy okres suszy się przedłuża.
Bielenie pni w okresie wegetacji roślin
Bielenie roślin dla niektórych ogrodników jest także formą dekoracji ogrodu, dlatego obok zimy utrzymują biel pni także i wiosną, latem i jesienią. Zasadniczo nie ma ku temu przeciwskazań, choć trzeba pamiętać o jednym – zabieg taki może ograniczać wiosenny start roślin, kiedy to właśnie temperatura jest bardzo ważna dla szybkiego wznowienia wegetacji. Z tego powodu raczej zaleca się, aby w okresie wiosny nie nanosić nowych warstw koloru białego na pnie.
Podaje się również, że w ostatnich suchych i gorących latach, bielenie pni może być sposobem na schładzanie roślin. Tu jednak trzeba od razu wskazać, że roślina traci wodę w tym czasie nie przez pień, ale przez liście, gdyż to one są w głównej mierze odpowiedzialne za proces transpiracji. W dodatku często rozbudowana korona drzewek sama osłania pień przed nagrzewaniem się zacieniając go.
Jak i kiedy się bieli pnie drzew i krzewów?
Proces bielenia jest banalnie prosty do przeprowadzenia, gdyż wymaga użycia wapna palonego (najlepiej dedykowanego do bielenia drzew), które miesza się z wodą (np. 2 kg wapna na 8-10 l wody) i dużym pędzlem nanosi się na pień od jego nasady po rozgałęzienia, a czasami nawet dodatkowo maluje się większe gałęzie, jeżeli łatwo jest do nich dostać. Czasami do wapna dodaje się nieco gliny, aby powstała gęstsza formulacja.
Absolutnie nie wolno malować pni drzew farbami olejnymi, nitro, ale także choćby farbami lateksowymi używanymi np. do wnętrz mieszkań, czy malowania elewacji itd. Są niestety takie przypadki. Pomalowanie kory farbami typowo chemicznymi przeznaczonymi do celów dekoracyjnych może przynieść więcej szkód niż pożytku, nie wspominając o zatruwaniu żywej tkanki chemią jakiej pełne są takie farby.
Procesowi bielenia warto poddać zarówno młode drzewka jakie zakupiliśmy i wsadzamy do ogrodu, jak również i starsze egzemplarze mające kilka, kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat. Proces ten jest w 100% bezpieczny dla roślin.
Trzeba także pamiętać, że sam proces bielenia wapnem nie jest trwały. W zimie coraz częściej pada deszcz, który wapno może zmywać, zatem trzeba mieć na uwadze, że może zaistnieć konieczność kilkukrotnego powtórzenia tego zabiegu. Na koniec powstaje ważne pytanie – kiedy bielić drzewka? Radzimy to zrobić przed nastaniem zimy, czyli grudzień lub styczeń są najlepszym momentem na wykonanie tej czynności. Najlepiej, aby intensywnie biała kora pozostała do końca marca lub pierwszej połowy kwietnia.
Czy bielenie drzew zwalcza patogeny i szkodniki?
Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Prawdą jest, że część patogenów zimuje w postaci zarodników w zakamarkach kory. W tych miejscach są też choćby jaja niektórych szkodników, zatem gdy regularnie nanosi się warstwę wapna na te miejsca i fizycznie następuje kontakt wapna z organizmem szkodliwym to jest szansa, że część populacji może być ograniczona, ale trzeba pamiętać, że celem wapnowania jest głównie zapobieganie uszkodzeniom mrozowym. Wapno także niekiedy było polecane przy młodych nasadzenia drzewek do odstraszania choćby saren gryzących pędy lub zajęcy, ale o wiele skuteczniejsze jest choćby zakładanie osłonek na pień, czy też siatek wokół drzew.
Bielenie pni może częściowo ograniczać rozwój na nich glonów, mchów.